Polska policja informacje o przerażającej grze, która miała nakłonić nieletnich do samookaleczenia, a nawet samobójstwa, otrzymała na przełomie marca i kwietnia tego roku. Mężczyzna, który w sieci nazywał siebie "Kuratorem" prowadził w internecie grę, podobną do głośnego kilka lat temu "Niebieskiego Wieloryba". W tym celu założył zamkniętą grupę "Beginnings 57" na portalu społecznościowym "VK".
Cała "zabawa" polegała na wykonywaniu zadań, które zlecał "Kurator". Gra zaczynała się od prostych, niewinnych wyzwań. Z czasem jednak, te stawały się coraz groźniejsze. Z relacji prowadzących sprawę policjantów wynika, że chodziło m.in. o oglądanie psychodelicznych filmów czy wysyłanie zdjęć, na których nastolatkowie siedzą na parapecie okna wieżowca. Im dłużej trwała gra, tym drastyczniejsze stawały się zadania – ostatnie etapy polegały na samookaleczeniu, a efektem końcowym miało być samobójstwo "gracza".
Sprawą na początku zainteresowały się instytucje z Sankt Petersburga, które działają w obszarze bezpieczeństwa nieletnich. Trzeba bowiem podkreślić, że celem "Kuratora", padała głównie młodzież rosyjskojęzyczna.
Ostatecznie, jako miejsce pobytu mężczyzny wytypowany został powiat bełchatowski. W skoordynowanej akcji, która doprowadziła do jego zatrzymania, wzięli udział policjanci z Wydziału do Walki z Cyberprzestępczością Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. Obywatela Ukrainy udało się zatrzymać w czwartek, 14 maja w mieszkaniu w jednej z podbełchatowskich miejscowości. Rzecznik KPP Bełchatów, póki co nie posiada informacji w tej sprawie. Funkcjonariusze z Poznania wyjaśniają natomiast, że:
- Mężczyzna został zatrzymany w lokalu, który zajmował na terenie powiatu bełchatowskiego. W Polsce przebywał w celach zarobkowych
Podczas przeszukania lokalu, policjanci zabezpieczyli dowody, potwierdzające winę mężczyzny. W toku śledztwa wytypowano też nastolatków, którzy brali udział w dramatycznej grze – jeden z nich miała ślady okaleczeń na całym ciele.
Zatrzymany obywatel Ukrainy trafił już do policyjnego aresztu. Teraz czeka go spotkanie z prawdziwym pro"kuratorem" – do więzienia może trafić nawet na 5 lat. O wszelkich nowych faktach w śledztwie, będziemy informować na bieżąco.
