Fajerwerki i petardy odpalane w sylwestra i Nowy Rok sprawiły, że wiele spłoszonych czworonogów uciekło swoim właścicielom podczas spaceru. W pierwszych dniach stycznia telefony w bełchatowskim schronisku dla zwierząt rozdzwoniły się na dobre. Większość z nich dotyczyło właście poszukiwanych czworonogów.
- Mieliśmy bardzo dużo telefonów i emaili z pytaniem o zaginione zwierzęta. Łącznie było to kilkadziesiąt zgłoszeń z Bełchatowa i powiatu - mówi Mariusz Półbrat, kierownik Schroniska dla zwierząt w Bełchatowie.
Jak dodaje, do schroniska trafiło w sumie pięć psów, które zostały odebrane przez szczęśliwych właścicieli. Niestety wiele zabłąkanych zwierząt wciąż jest poszukiwanych. Kierownik schroniska doradza właścicielom czworonogów, jak w przyszłości można uniknąć takiej sytuacji.
- Wiele zwierząt nadal nie jest zaczipowanych, a niektóre mimo, że są, to nie zostały wpisane do bazy danych. Uniemożliwia to szybkie odnalezienie - mówi Mariusz Półbrat.
Komentarze (0)