Napięta sytuacja w bełchatowskim szpitalu. Powód? Pracownicy niemedyczni domagają się 700 zł podwyżki do pensji zasadniczej. Spór zbiorowy, w który jesienią ub. roku weszła jedna z organizacji związkowych, wciąż nie został zakończony, a mediacje prowadzone z pracodawcą nie przyniosły jak dotąd przełomu. Sprawa dotyczy w sumie grupy blisko 200 osób m.in. pracowników gospodarczych, informatyków, rejestratorek, kadrowych czy księgowych.
Pomimo, że mediacje wciąż trwają, związek zawodowy ogłosił, że zostanie przeprowadzony strajk ostrzegawczy. Jak poinformowali, 91 proc. pracowników niemedycznych szpitala poparło akcję protestacyjną, a 70 proc. zapowiedziało w niej czynny udział.
– Strajk jest sygnałem ostrzegawczym w trwających mediacjach, które niestety nie posuwają się do przodu. Chcemy pokazać, że jesteśmy zdeterminowani w walce o podwyżki – mówi Wojciech Jendrusiak, przewodniczący Międzyzakładowej Organizacji OPZZ Konfederacja Pracy.
Jak dodaje, strajk ostrzegawczy zaplanowany został już w najbliższą środę, 21 maja w godz. 10-12. Protestujący pojawią się z transparentami i trąbkami przed głównym wejściem do szpitala. Jendrusiak przyznaje, że pracownicy są niezadowoleni ze swoich zarobków.
- Rozmawiam z pracownikami i mówią, że są niezadowoleni z wynagrodzeń, bo widzą jak zarabiają inne grupy zawodowe w szpitalu. Różnica jest kolosalna, a my chcemy zbliżyć się z pensjami pracowników niemedycznych do średniej krajowej, do której brakuje aż 2 tys. zł – mówi Wojciech Jendrusiak.
Dyrekcja bełchatowskiego szpitala zapewnia, że placówka jest przygotowana na protest personelu niemedycznego.
- Planowany strajk ostrzegawczy nie stanowi zagrożenia dla funkcjonowania szpitala w zakresie udzielania świadczeń zdrowotnych – mówi Ewa Zaleska, zastępca dyrektora ds. administracyjno-kadrowych.
Przyznaje również, że dyrekcja nadal jest w trakcie negocjacji ze związkowcami. Bierze w nich udział również mediator.
- Ponieważ nadal jesteśmy w trakcie postępowania mediacyjnego z udziałem wyznaczonego mediatora, nie można obecnie przewidzieć wyników mediacji – mówi Ewa Zaleska.
Komentarze (0)