Żółto-Czarni do pojedynku z „Jurajskimi Rycerzami” przystępowali po porażce 1:3 z Jastrzębskim Węglem, zdobywcą tytułu mistrzowskiego w dwóch ostatnich sezonach. Wcześniej podopieczni Gheorghe Cretu wygrali aż pięć z siedmiu pojedynków, pokonując wszystkich niżej notowanych rywali.
Problem przed meczem w Zawierciu polegał jednak na tym, że bełchatowianie nie potrafili zapunktować w meczach z ekipami typowanymi do miejsc 1-6, przegrywając za zero punktów nie tylko z jastrzębianami, ale też z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle (1:3) oraz BOGDANKĄ LUK Lublin (0:3).
Sobotnie starcie ponownie potwierdziło, że Żółto-Czarni nie są jeszcze w stanie rywalizować jak równy z równym z kandydatami do medali. Już pierwszy set pokazał bełchatowianom miejsce w szeregu. Jego bohaterem został były zawodnik PGE GiEK Skry, Mateusz Bieniek. Środkowy „Jurajskich Rycerzy” poprowadził swój zespół do wygranej aż ośmioma oczkami, samemu zdobywając osiem punktów przy stuprocentowej skuteczności w ataku.
Drugi set był już zdecydowanie bardziej zacięty, o czym dobitnie świadczył remis 21:21 w końcówce. Ostatecznie jednak to ponownie drużyna gospodarza przechyliła szalę zwycięstwa na swoją stronę. Bohaterem miejscowych w tej części meczu został Karol Butryn, który w kluczowym momencie skończył atak, a chwilę później posłał na drugą stronę siatki asa serwisowego. Kropkę nad „i” postawili Jurij Gładyr (blok) oraz Bartosz Kwolek (atak). 21:25 i 0:2 w meczu z bełchatowskiej perspektywy.
Trzecia odsłona miała podobny przebieg, ale rozstrzygnęła się znacznie szybciej. Mniej więcej w połowie partii mieliśmy remis (14:14), ale w jej drugiej części podopieczni Michała Winiarskiego wzmocnili zagrywkę i zbudowali bezpieczną przewagę, które nie wypuścili już z rąk. Efekt końcowych? Siatkarze z naszego miasta przegrali 20:25 trzeciego seta i 0:3 całe spotkanie. Najlepszym zawodnikiem pojedynku został Mateusz Bieniek z 11 punktami na koncie.
„Mam duży sentyment do Bełchatowa. Wiadomo też, że możliwość zagrania na Grześka Łomacza czy Łukasza Wiśniewskiego, z którymi znam się od lat, to jest dodatkowa dawka emocji. Chciałem pokazać się jak najlepiej. Fajnie, że dzisiaj to my jesteśmy górą. Już nie narzucając presji na Bełchatów, oni na pewno jeszcze w tym sezonie namieszają” - powiedział na gorąco po meczu „Bieniu” w rozmowie z Martą Ćwiertniewicz z Polsatu Sport.
Dla PGE GiEK Skry Bełchatów to czwarta porażka w dziewiątym meczu o ligowe punkty. Niestety w pełni zasłużona, bo drużyna gospodarza była zdecydowanie lepsza w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła (57% do 36% w ataku, 10:4 w zagrywce, 7:3 w bloku) i gdyby nie dużo większa liczba błędów własnych (25:14), to wygrałaby jeszcze wyżej. Przegrana ta może skutkować spadkiem na ósmą lub dziewiątą pozycję w tabeli.
Aluron CMC Warta Zawiercie – PGE GiEK Skra Bełchatów 3:0 (25:17, 25:21, 25:20)
Warta: Kwolek (11), Russell (12), Gladyr (6), Tavares (5), Bieniek (11), Butryn (16), Perry (libero) oraz Markiewicz.
Skra: Wiśniewski (2), Kujundzić (8), Łomacz, Szalacha (1), Esmaeilnezhad (12), Perić (8), Marek (libero) oraz Dinculescu, Walczak, Nowak, Lemański (2), Stern.
W 11. kolejce sezonu 2024/2025 rozgrywek PlusLigi drużyna PGE GiEK Skry Bełchatów podejmie w Hali Energia zespół Barkom-Każany Lwów. Spotkanie to zaplanowano na sobotę 9 listopada (godzina 20:30). Cztery dni później Żółto-Czarni rozegrają na wyjeździe zaległe spotkanie z PSG Stalą Nysa.
Komentarze (0)