Po siedemnastu kolejkach podopieczni Gheorghe Cretu zajmowali siódme miejsce w ligowej tabeli i mieli cztery punkty przewagi nad dziewiątym w stawce Indykpolem AZS Olsztyn. Trefl Gdańsk zajmował jedenastą pozycję i tracił do zespołu z naszego miasta osiem oczek.
W bełchatowskich szeregach nikt nie zamierzał jednak lekceważyć niżej notowanego rywala, bo wszyscy dobrze pamiętali jak trudno było pokonać gdańszczan w pierwszej rundzie, kiedy to Łomacz i spółka przegrywali już 1:2 w setach, ale ostatecznie wygrali mecz w Hali Energia po tie-breaku.
Rewanżowe spotkanie było równie zacięte, a o wynikach poszczególnych setów decydowały dosłownie pojedyncze akcje. Tym razem do podziału punktów jednak nie doszło, bo w końcówkach każdej z rozegranych partii górą była drużyna znad morza. Tym samym PGE GiEK Skra Bełchatów po raz pierwszy w sezonie 2024/2025 musiała uznać wyższość niżej notowanego zespołu.
Pierwszy set rozstrzygnął się w grze na przewagi. Choć przez większość inauguracyjnej odsłony inicjatywa należała do zawodników Trefla, którzy prowadzili jednym lub dwoma oczkami, to pierwszą piłkę setową mieli dziewięciokrotni mistrzowie Polski. Ostatecznie powody do radości mieli jednak gdańszczanie, którzy przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę (27:29). Głównie za sprawą większej efektywności w polu serwisowym (2 asy i 2 błędy przy 8 błędach i braku asów bełchatowian).
Również losy drugiej partii ważyły się do samego końca. Przy stanie 23:24 Żiga Stern przyjął zagrywkę Pawła Pietraszki na drugą stronę siatki, a przechodzącą piłkę skończył ze środka Mustapha M'Baye (23:25). Pietraszko był również bohaterem trzeciej odsłony, bo w samej końcówce posłał dwa asy serwisowe, co ostatecznie pogrzebało nadzieje PGE GiEK Skry na odwrócenie losów rywalizacji (21:25).
Trefl Gdańsk – PGE GiEK Skra Bełchatów 3:0 (29:27, 25:23, 25:21)
W pierwszym miesiącu nowego roku przed zespołem PGE GiEK Skry Bełchatów cztery mecze o plusligowe punkty. Tym premierowym będzie hitowa konfrontacja z BOGDANKA LUK Lublin, do której dojdzie już w sobotę 4 stycznia o godzinie 14:45.
Komentarze (0)