Paradoksalnie to walczący u otrzymanie zespół z Mazowsza notował ostatnimi czasy lepsze wyniki od mającej dużo większe aspiracje ekipy „Brunatnych”. Górnicza jedenastka do konfrontacji ze zdecydowanie niżej notowanym rywalem przystępowała po sześciu meczach ligowych bez zwycięstwa i bezpośrednio po wstydliwych porażkach z GKS-em Wikielec oraz Wartą Sieradz. Legionowianie w analogicznym okresie odnieśli dwa zwycięstwa i zdobyli łącznie osiem oczek, podczas gdy zespół z naszego miasta wywalczył tylko dwa punkty.
W rundzie jesiennej bezpośrednia konfrontacja tych dwóch drużyn zakończyła się pogromem. GKS na własnym boisku pokonał autsajdera trzecioligowych rozgrywek w stosunku aż 6:0 po dublecie Przemysława Zdybowicza, któremu dziele zniszczenia pomogli Mikołaj Grzelak, Mateusz Szymorek, Patryk Skórecki i Kamil Mizera. Jak było w rewanżu?
Wydawało się, że losy środowej konfrontacji rozstrzygnęły się już w pierwszej połowie i to przed upływem dwóch kwadransów, ale później pojawiło się kilka zwrotów akcji. Zacznijmy jednak od początku. Wynik spotkania już w 12. minucie otworzył 18-letni Adam Łaski. W 21. minucie na 2:0 po podaniu Łaskiego podwyższył Artur Golański. Taki rezultat utrzymał się do przerwy.
Niestety tuż po niej drużyna gospodarza zdobyła kontaktowego gola za sprawą Stanisława Mitury, który wpisał się na listę strzelców już w 46. minucie. Sytuację uspokoiło trafienie Mikołaja Grzelaka z 73. minuty, który skutecznie egzekwował rzut karny i ponownie wyprowadził bełchatowian na dwubramkowe prowadzenie.
Ten stan rzeczy nie trwał jednak długo, bo dziesięć minut później Marcel Górski trafił na 2:3 i znowu zrobiło się gorąco. Legionovia dążyła do zdobycia kolejnej bramki, ale podopieczni Patryka Rachwała oparli się tym atakom i tym samym mogli świętować zdobycie trzech punktów, po raz pierwszy od 30 marca.
Legionovia Legionowo – GKS Bełchatów 2:3 (0:2)
Bramki: Mitura (46.), Górski (83.) - Łaski (12.) Golański (21.), Grzelak (73.)
Legionovia: Brudnicki – Waszkiewicz, Krajewski, Zaklika, Szwed, Basiuk, Biegański, Schwartzman, Wojdyga, Mitura, Sonnenberg
GKS: Otczenaszenko – Grzelak, Trzeboński, Wójcik, Sarnik – Golański, Nowak, Wroński – Łaski, Karpiński, Woźniakowski
Bełchatowianie nie mają już nawet matematycznych szans na awans do II ligi, ale długo oczekiwane przełamanie i tak cieszy. Czasu na regenerację i przygotowanie do następnej potyczki ligowej nie będzie jednak wiele, bo już w sobotę 18 maja (godzina 17:00) „Brunatni” podejmą na GIEKSA Arenie zespół Jagiellonii II Białystok. Bilety na ten mecz trafiły już do sprzedaży. Tydzień później bełchatowianie zmierzą się na wyjeździe z Lechią Tomaszów Mazowiecki (25 maja, 18:00).
Komentarze (0)