Podopieczni bełchatowskiego Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego od kilku lat korzystają z pomocy niezwykłych rehabilitantów. Z dziećmi z Ośrodka pracuje zarówno psi, jak i koński rehabilitant.
- W tego typu zajęciach nasze dzieci bardzo chętnie uczestniczą. Kontakt ze zwierzętami doskonale oddziałuje na ich samopoczucie, są szczęśliwe. Dzięki temu my widzimy postępy w ich rozwoju we wszystkich sferach, zarówno w sferze poznawczej, emocjonalnej jak i społecznej. Nie ma wątpliwości, dzieci lepiej funkcjonują w zespole klasowym – wymienia z długiej listy zalet Małgorzata Stemplewska, dyrektor Specjalnego Ośrodka Szkolno – Wychowawczego.
Podopieczni SOSW na zajęcia z hipoterapii raz w tygodniu przyjeżdżają do Korczewa, gdzie swoją siedzibę ma Stowarzyszenie Strapate Ranczo. Tą metodą rehabilitacji objętych jest piętnastu uczniów. Mama Bartka, który kiedy tylko wsiadł na Lejdi, czyli jedną z rehabilitantek od razu radośnie krzyknął: „jestem kowbojem!”, mówi o ogromnym zaangażowaniu syna:
- Bartek jest zniecierpliwiony, gdy czeka na te zajęcia. Dopytuje kiedy znów będzie mógł wsiąść na konia. To dla niego czysta zabawa i przyjemność.
Co decyduje o tak kojącym wpływie koni na terapeutyzowanych? Przede wszystkim hipoterapia to niezmiernie wszechstronna metoda rehabilitacji - pozytywnie oddziałuje na ciało, umysł i duszę. Specjaliści podkreślają, że nie ma takiego sprzętu sportowego, który umożliwiłby poruszanie się osoby na nim ćwiczącej we wszystkich możliwych płaszczyznach: do przodu i do tyłu, na boki, w górę i w dół. Taka praca, na przykład z pacjentem z mózgowym porażeniem dziecięcym, wpływa na zdecydowaną poprawę kondycji. Poprawia się poczucie równowagi, zmniejsza się napięcie mięśni, z kolei wtedy łatwiej wykonywać ćwiczenia i zapanować nad ciałem.
- Generalnie jest tak, że u niektórych dzieci następuje wyciszenie, u innych dochodzi do aktywizacji. Pracujemy w atmosferze radości i zabawy. Bacznie obserwując naszego podopiecznego, wiedząc jakie ma potrzeby dobieramy ćwiczenia tak by osiągnąć określony cel terapeutyczny, a co równie ważne osiągamy to w 100-procentowy, naturalny sposób – mówi Stanislava Tílešová - Rychlewska prezes i terapeutka Stowarzyszenia Strapate Ranczo.
Kontakt z koniem bardzo silnie wpływa też na wszystkie zmysły. Jest tak dlatego, że zwierzę intensywnie pachnie, dostarcza różnorodnych wrażeń dotykowych: ma gładkie nozdrza, miękką sierść, szorstki ogon i grzywę. Tak bogate doznania stymulują szereg zmysłów rehabilitowanego pacjenta.
- Dlatego też poprawia się pamięć, uwaga, mowa, percepcja wzrokowa i słuchowa. Bezpośredni kontakt z dużym, silnym zwierzęciem wpływa także na wzrost poczucia własnej wartości i pewności siebie – dodaje hipoterapeutka Stanislava Tílešová – Rychlewska.