Odwołania przewodniczącego Piotra Wysockiego z PiS domagają się radni opozycyjnych klubów Koalicji Obywatelskiej i Ziemi Bełchatowskiej. Pod wnioskiem podpisali się: Arkadiusz Rożniatowski, Marcin Rzepecki, Grzegorz Gryczka, Włodzimierz Kuliński, Mirosław Mielus, Monika Selerowicz i Grzegorz Siedlecki, którzy w uzasadnieniu mówią o utracie zaufania i podają główny powód złożenia wniosku.
- Piotr Wysocki jako Przewodniczący Rady Miejskiej w Bełchatowie utracił nasze zaufanie w kwestii organizacji pracy Rady. Pomimo odwołania sesji marcowej ze względu na ograniczenia wynikające z wprowadzenia stanu epidemii, nie potrafił tak zorganizować Rady, by ta mogła spotkać się w normalnym trybie na sesji kwietniowej, a teraz i majowej przy zachowaniu zasad bezpieczeństwa w miejscu umożliwiającym przeprowadzenie obrad – czytamy w uzasadnieniu wniosku.
Opozycja zarzuca Wysockiemu, że ten w czasie luzowania rządowych obostrzeń, w maju po raz kolejny podjął decyzję o korespondencyjnej formie obradowania rady miasta. Część radnych decyzję taką nazwała absurdalną w czasie, gdy otwierane są restauracje, urzędy czy placówki kulturalne. Według radnych uniemożliwiało to debatę o sprawach miasta, niektórzy używali nawet mocniejszych słów, mówiąc o „kneblowaniu” ust radnym.
Przewodniczący Wysocki swoją decyzję tłumaczył przede wszystkim względami bezpieczeństwa i zdrowiem radnych. Wyjaśniał też, że miejscy rajcy debatować mogli podczas komisji, a przed samą sesją była również możliwość składania wniosków. Już we wtorek, wniosek opozycji będzie głosowany podczas obrad w Sali Herbowej. Czy za zamieszanie związane z korespondencyjną sesją przewodniczący zapłaci odwołaniem? Taki scenariusz jest raczej mało prawdopodobny, ponieważ opozycja nie ma większości w radzie i za odwołaniem musiałby zagłosować ktoś z koalicjantów rządzących w mieście.