Szkoły w Polsce przerwały działalność dydaktyczną 16 marca, od tego czasu zajęcia prowadzone są zdalnie. Obecne stanowisko rządu zakłada jednak, że od 1 września uczniowie wrócą do szkół. O to, czy jest to dobre rozwiązanie zapytano w przeprowadzonym przez SW Research dla rp.pl sondażu.
Twierdząco na pytanie "Czy Pani/Pana zdaniem biorąc pod uwagę sytuację epidemiczną dzieci powinny 1 września wrócić do szkół?" odpowiedziało 43,1% ankietowanych, przeciwnego zdania było 33,3% osób biorących udział w badaniu. Pozostałe 23,6% to osoby, które "nie mają zdania".
O zagrożeniach związanych z powrotem do szkoły mówi część epidemiologów oraz specjalistów ds. ochrony zdrowia. Ich zdaniem, taki ruch może znacząco przyspieszyć rozprzestrzenianie się wirusa. Podają przy tym przykład Izraela, gdzie po otwarciu szkół odnotowano nawrót epidemii. Z drugiej strony jest Dania, gdzie powrót dzieci do placówek oświatowych nie wpłynął na współczynnik R0 (określa jak wiele osób zaraża średnio jedna zakażona)
Należy zauważyć, że decyzja o posłaniu dziecka do szkoły nie zależy od rodziców. Może ono zostać w domu tylko wtedy, gdy znajduje się w nim członek rodziny objęty kwarantanną, lub jest to uzasadnione chorobami dziecka – popartymi opinią lekarza. W przeciwnym razie, zatrzymanie ucznia w domu może być odebrane jako brak realizacji obowiązku szkolnego, a zgodnie z art. 42 prawa oświatowego, nieusprawiedliwiona nieobecność dziecka w szkole przez co najmniej pół miesiąca może wiązać się z karą grzywny – nawet do 10 tys. zł.