Policjanci wciąż muszą interweniować w związku z agresywnymi psami, których właściciele nieodpowiednio je zabezpieczają. Do sytuacji, która mogła skończyć się bardzo źle, doszło kilka dni temu w Ruścu.
Chłopiec jechał przez miejscowości rowerem, gdy na swojej drodze napotkał dwa psy, które w pewnym momencie go zaatakowały. Szczęśliwe w tej sytuacji skończyło się tylko na strachu, a chłopiec nie odniósł obrażeń. Na miejsce wezwani zostali policjanci, jednak zwierzęta uciekły przed ich przyjazdem. Teraz mundurowi z Ruśca ustalają szczegóły zdarzenia i poszukują właściciela czworonogów.
Psy zaatakowały też pod Bełchatowem
Niestety nie jest to jedyny taki przypadek. Okazuje się, że policjanci w związku z agresywnymi psami interweniowali również na terenie gminy Bełchatów, gdzie na początku listopada rowerzysta również został zaatakowany przez zwierzęta.
- Oficer dyżurny bełchatowskiej jednostki policji został poinformowany, że z jednej z posesji wybiegł pies i ugryzł rowerzystę. Funkcjonariusze natychmiast pojechali na miejsce, gdzie zastali zgłaszającego. Pokrzywdzony oświadczył, że kiedy przejeżdżał rowerem, z posesji wybiegł pies, który złapał go za nogę, niszcząc jednocześnie jego spodnie – relacjonuje Iwona Kaszewska, rzecznik prasowy bełchatowskiej policji.
Szczęśliwie również tym razem rowerzysta nie odniósł obrażeń. Na miejscu obecny był właściciel psów, który… w żaden sposób nie poczuwał się do winy. W takiej sytuacji policjanci po przeprowadzeniu czynności wyjaśniających sporządzili wobec niego wniosek o ukaranie do sądu.
- Zgodnie z kodeksem wykroczeń musi teraz liczyć się z odpowiedzialnością za niezachowanie zwykłych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, które swoim zachowaniem stworzyło niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowa człowieka. Dalsze decyzje w tej sprawie podejmie sąd – wyjaśnia Kaszewska.
Sfora dzikich psów zaatakowała nastolatkę
To, jak tragiczne skutki może mieć spotkanie z agresywnymi psami, pokazuje zdarzenie, do którego doszło w maju zeszłego roku w gminie Łask. Wówczas Zdziczałe zwierzęta dotkliwie pogryzły 18-letnią dziewczynę. Nastolatkę w ciężkim stanie znalazł świadek, przejeżdżający drogą w miejscowości Mikołajówek, który natychmiast zawiadomił służby.Nieprzytomna dziewczyna trafiła do szpitala, gdzie zajęli się nią lekarze. Kilka dni później o jej stanie poinformowali bliscy za pośrednictwem internetowej zbiórki. Dziewczyna po ataku zwierząt musiała bowiem przejść wiele zabiegów i kosztowne leczenie. Do powrotu do zdrowia potrzebowała zarówno pomocy psychologów i rehabilitacji, jak i operacji plastycznych.
Policjanci apelują o ostrożność
Jak przypomina Iwona Kaszewska, posiadanie psa wiąże się z obowiązkami, jakie nakłada prawo na właściciela czworonoga. Należy pamiętać, że za zachowanie czworonoga zawsze odpowiada jego właściciel. O obowiązkach właścicieli psów mówi art. 77 kodeksu wykroczeń, który mówi, że: kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1000 złotych albo karze nagany. W przypadku gdy zwierze swoim zachowaniem stwarza zagrożenie zdrowia lub życia, właściciel podlega karze ograniczenia wolności, grzywny albo karze nagany.
- Policyjne statystyki pokazują, że w okresie od stycznia do chwili obecnej bełchatowscy policjanci otrzymali blisko 60 zgłoszeń dotyczących między innymi wałęsających się bez opieki psów. Apelujemy do właścicieli czworonogów o odpowiedzialne postępowanie ze zwierzętami i właściwą opiekę nad nimi – przekazuje Iwona Kaszewska.
Jak dodaje, psy w miejscach publicznych muszą być zawsze pod opieką człowieka i być wyprowadzane na smyczy, nawet jeśli właściciel zna psychikę swojego podopiecznego i potrafi wymóc na nim bezwzględne posłuszeństwo. Należy również zwracać uwagę na odpowiednie zabezpieczenie kojców i ogrodzeń, a zwierzęta powinny mieć aktualne szczepienia ochronne.
- Apelujemy do mieszkańców: jeśli w miejscu naszego zamieszkania spotykamy bezdomne czworonogi, zgłośmy problem dzielnicowemu lub za pomocą aplikacji Krajowa Mapa Zagrożeń Bezpieczeństwa. Przypadki psów biegających bez opieki, wyprowadzanych bez smyczy można też zgłosić dyżurnemu policji. Każde zgłoszenie jest weryfikowane przez policjantów – przekazuje Kaszewska.
Komentarze (0)