Sytuacja miała miejsce w piątkowy poranek, 6 stycznia, około godz. 9. Do McDonalda w Bełchatowie podjechał oplem 30-latek, obok siedział kolega. Mężczyźni chcieli zamówić jedzenie. Ich zachowanie wydało się podejrzane pracownicom restauracji, które przyjmowały zamówienie. Wszystko wskazywało, że kierujący może być pod wpływem alkoholu. Pracownica chwyciła za telefon i wezwała policję. Po chwili na miejscu pojawił patrol.
Jak się nieoficjalnie udało ustalić, gdy policjanci chcieli zbadać stan trzeźwości kierującego, początkowo mężczyźni twierdzili, że samochodem nie jechali. W odpowiedzi stróżowie prawa wskazali na monitoring zainstalowany w McDonaldzie, który z pewnością zarejestrował przejażdżkę mężczyzn do popularnej sieci fast foodów. Ten argument zadziałał.
- Podejrzenia pracowników były słuszne, bo okazało się, że mężczyzna był w stanie nietrzeźwości – informuje dyżurny bełchatowskiej policji.
Okazało się, że kierowca, którym był mieszkaniec powiatu bełchatowskiego, wydmuchał ponad promil alkoholu. Mężczyzna usłyszał zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości.
Komentarze (0)