reklama
reklama

Protestują przeciwko zamykaniu szkół. „Dzieci chcą oddawać pieniądze z komunii” [FOTO]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Protestują przeciwko zamykaniu szkół. „Dzieci chcą oddawać pieniądze z komunii” [FOTO] - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
21
zdjęć

Udostępnij na:
Facebook
WydarzeniaWażą się losy funkcjonowania dwóch szkół podstawowych w gminie Szczerców. Już w najbliższy czwartek radni mają podjąć uchwały związane z planowaną likwidacją placówek. Z takim obrotem spraw nie zgadzają się jednak rodzice, którzy zorganizowali protest, a udział w nim wzięły również dzieci. Maluchy zwróciły się również z nietypowym apelem do urzędników.
reklama

W gminie Szczerców działają łącznie cztery szkoły podstawowe. Dwie większe ulokowane w Szczercowie i Chabielicach oraz dwie znajdujące się w miejscowościach Lubiec i Osiny. Obie szkoły są niewielkie, a budynki, w których się znajdują, mają za sobą wieloletnią historię. Szkoła w Lubcu ulokowana jest w dworze wybudowanym w pierwszej połowie XIX wieku, który jest wpisany do rejestru zabytków. Placówka otoczona jest stawami, a przed wejściem znajduje się trawnik i miejsce zabaw dla dzieci. Z kolei budynek w Osinach powstał w latach czterdziestych ubiegłego stulecia i został rozbudowany na początku lat dwutysięcznych. Obie ze szkół były zatem miejscem edukacji dla wielu pokoleń. Okazuje się, że już niedługo może się to zmienić, ponieważ urząd planuje zamknięcie placówek w Lubcu i Osinach.

reklama

Protest przed szkołą i dzieci z transparentami

Informacja o planowanej likwidacji szkół do mieszkańców dotarła zaledwie kilka dni temu i rozeszła się niczym błyskawica. Rodziców zaalarmował Arkadiusz Pabiszak, radny z Osin, który w planie najbliższej sesji zauważył dwa projekty uchwał „w sprawie zamiaru likwidacji” szkoły w Lubcu i Osinach. W takiej sytuacji zdenerwowani mieszkańcy postanowili natychmiast działać. Wiedzieli bowiem, że mają bardzo mało czasu na uratowanie szkół. Zorganizowany został protest, który odbył się na terenie szkoły w Lubcu, we wtorek, 26 listopada. 

- Rada oraz wójt wyskoczyli z pomysłem zlikwidowania szkół, nie infromując nas wcześneśniej o swoich poczynaniach. My jako rodzice tych dzieci, które stoją za nami, nic nie wiedzieliśmy. Dowiedzieliśmy się tydzień przed sesją - mówi pani Anna, mama trójki dzieci.

reklama

Przed wejściem do szkoły stanęły dzieci z transparentami. Na plakatach napisali, że chcą uczyć się blisko domu, a także „nie zamykajcie szkoły marzeń”. Uczniowie głośno krzyczeli, że kochają swoje szkoły i chcą by urzędnicy je zostawili. Jak relacjonowali nam uczestnicy protestu, maluchy same chciały wziąć udział w spotkaniu. Nawet uczniowie, którzy aktualnie są chorzy, byli gotowi, zamiast do lekarza udać się pod szkołę, by bronić swojej placówki. Ze względu na ich zdrowie oczywiście tak się nie stało.

- Walczymy przede wszystkim o dobro naszych dzieci, które nie chcą zmieniać swojej szkoły na inną, które są tak związane emocjonalnie z tą szkołą, że one nie wyobrażają sobie opuścić samego budynku, a co dopiero iść w inne otoczenie – przekazuje nam pani Anna.

reklama

Jak dodaje, dwoje z jej pociech uczęszcza do podstawówki w Lubcu, miała nadzieję, że również jej trzecie, najmłodsze dziecko będzie mogło uczyć się w tej samej szkole.

Mieszkańcy sypią argumentami i nie zgadzają się z gminą

Podczas protestu mimo dużych emocji część rodziców postanowiła wypowiedzieć się na temat planów gminy. Przygotowali długą listę powodów, dla których ich zdaniem szkoły powinny wciąż funkcjonować.

- To jest mała społeczność, te dzieci to jest taka mała rodzina. My tutaj wszyscy żyjemy wokół tych szkół, one są centrum kultury tych wiosek. Jeżeli wójt zamknie nam taką szkołę, przeniesie te dzieci do Szczercowa czy do Chabielic do innych większych szkół, to dojdzie problem dojazdów. Dzieci spędzą więcej czasu poza domem - mówi pan Paweł, przedstawiciel rodziców z Osiny.

reklama

Jak dodaje, jego zdaniem argumenty gminy mówiące o tym, że dzieci uczące się w małych szkołach mają później problemy w nauce, a także słabiej się socjalizują z rówieśnikami są raczej powodami, dla których placówki powinny wciąż działać. Uważa, że wygląda to zupełnie inaczej.

- W tych małych placówkach nauczyciel ma szansę poświęcić swój czas każdemu z tych dzieci osobno. Jest to 5,6 10-osobowa klasa. Jak trafią do klas 20-osobowych, nie ma się co oszukiwać, będzie mniejszy nadzór nauczyciela nad dzieckiem. Uważamy, że czasami można podjąć jakąś błędną decyzję, ale warto zrobić krok w tył, porozmawiać i przedstawić argumenty – mówi pan Paweł.

Podkreśla również, że sam uczył się w małej klasie i jego zdaniem jest to świetne rozwiązanie. Podobne zadanie bardzo często przewijało się wśród rodziców, którzy niejednokrotnie sami kończyli placówki w Lubcu i Osinach. Jak wynika z uzasadnienia przygotowanych uchwał, do szkoły w Lubcu chodzi aktualnie 27 osób, a do Osin 44.

Często poruszany był również problem dotyczący konieczności dojazdów dzieci do nowych szkół. Rodzice boją się o bezpieczeństwo swoich pociech podczas takich podróży, a także chcą, by maluchy mogły spędzać czas wolny w domu. Aktualnie do szkoły mogą bowiem chodzić na pieszo lub dojechać rowerem, co zajmuje im zaledwie chwilę.

Do zapewnień gminy, dotyczących zapewnienia dojazdu i odległości do nowych szkół odniosła się sołtys Osin, Ewa Hofman-Skalik. Jak przekazuje, nie będzie to 6 km, tak jak informuje urząd, a około 10-15 km, ponieważ gminny autobus musi przejechać przez kilka wiosek. Co oznacza, że dojazd dzieciom zajmie około godziny w jedną stronę. Rodzice zaznaczają również, że jeśli dzieci skończą wcześniej, będą musiały czekać na autobus na świetlicy szkolnej, ponieważ w ciągu dnia odbywa się tylko jeden kurs w każdą stronę.

Szkół nie opłaca się utrzymywać?

Jednym z powodów likidacji przedstawionych przez gminę są oczywiście koszty ich utrzymana. Edukacja pochłania bowiem lwią część budżetu samorządu. Rodzice nie popierają jednak takiego stanowiska, uważając, że nawet po zamknięciu podstawówek budynki trzeba będzie utrzymać, a nauczycielom zapłacić. Dodają, że dworek w Lubcu jest wpisany na listę zabytków.

- Nie po to my, nasi dziadkowie, pradziadkowie, budowaliśmy tę szkołę w czynie społecznym, żeby teraz wójt zabierał nam ją. W minione wakacje również został przeprowadzony duży remont, który pochłonął ponad 100 tys. zł i w tej chwili chce się zabrać nam tę szkołę. Uważamy, że to jest marnotrawstwo pieniędzy publicznych – mówi Ewa Hofman-Skalik – sołtys Osin i przedstawiciel rady rodziców.

Jak dodaje, również budynek w Lubcu miał przejść duży remont, na co gmina pozyskała 1,8 mln zł.

- Kuratorium nie wypowiada się w tej chwili negatywnie na temat tych dwóch placówek. Osobiście dzwoniłam do kuratorium i rozmawiałam z wizytatorem i ona nie ma żadnych negatywnych sygnałów, że cokolwiek złego działoby się w tych dwóch placówkach – relacjonuje Ewa Hofman-Skalik.

Do nieopłacalności finansowania utrzymania szkół odniosła się również kolejna z mam.

- Ja rozumiałabym ten argument, gdyby nie to, że wszyscy widzą, że w naszej gminie marnotrawione są środki publiczne. Gmina aż huczy od tego, że zrywane są dobre chodniki, zdzierany jest dobry asfalt. O tym wszyscy mówią. Nasuwają się przykre wnioski, że może zarabiają na tym firmy budowlane a na tym, że dzieci chodzą do szkoły, nie zarabia nikt, korzystają tylko małe dzieci. Jest to bulwersujące, to jest ogromnie przykre. Dlatego walczymy, ponieważ widzimy tę niesprawiedliwość – mówiła nam jedna z prostujących mam.

Szkoły były obietnicą wyborczą?

Wszystkie wypowiedzi mieszkańców, podsumowała natomiast radna powiatowa, Karolina Pawełoszek, która również zaangażowała się w protest. Zaznaczyła, że mieszkańcy przekazali jej, iż wójt podczas kampanii wyborczej zapewniał, że szkoły nie zostaną zlikwidowane.

- Ja w swojej kampanii wyborczej mówiłam, że będę wspierała ludzi, będę pomagała ludziom i po prostu dlatego tu jestem. Panie wójcie z całym szacunkiem w imieniu swoim i wszystkich mieszkańców bardzo pana proszę, żeby pan dotrzymał obietnicy danej w wyborach swoim wyborcom. Ja wychodzę z założenia, że trzeba być dla ludzi, to ludzie są dla ciebie. Panie wójcie niech pan będzie dla ludzi i nie zamyka tych szkół rodzicom i dzieciom, bo nikt z tego nie będzie miał korzyści, tylko jedynie pan – mówiła radna Pawełoszek.

Jak podkreśliła, dzieci będą musiały dojeżdżać do szkół, wiąże się to ze stresem zarówno dla maluchów, jak i rodziców. Dodała, że uczniowie w okresie jesienno-zimowym będą czekać na zimnych przystankach i jeździć w zimnych autobusach.

- Teraz mają tę szkołę praktycznie pod nosem, to nie jest tylko budynek, to jest szkoła z tradycjami, gdzie wychowało się wiele pokoleń, które wyrosły na mądrych i inteligentnych ludzi. Proszę szukać oszczędności gdzieś indziej, a nie na dzieciach – mówiła radna Karolina Pawełoszek.

Gmina wyjaśnia powody planowanej likwidacji i mówi co dalej ze szkołami

O komentarz w tej kontrowersyjnej sprawie zapytaliśmy Urząd Gminy Szczerców, który w przesłanej odpowiedzi przytacza główne powody decyzji o planie likwidacji szkół.

- Informujemy, że podczas poniedziałkowego posiedzenia Komisji Oświaty, zaopiniowana została uchwała intencyjna dotycząca likwidacji Szkoły Podstawowej w Osinach oraz Szkoły Podstawowej w Lubcu. Powodem rozważanego zamknięcia jest mała liczebność uczniów w obu szkołach oraz fakt, iż rodzice dzieci zarówno z obwodu miejscowości Osiny, jak i z obwodu Lubca, dowożą dzieci do Szkoły Podstawowej w Szczercowie oraz do Szkoły Podstawowej w Chabielicach – informuje gmina Szczerców.

Wśród mieszkańców pojawiły się również teorie dotyczące przyszłości budynków, w których teraz znajdują się szkoły. Mówi się o utworzeniu miejsc spotkań dla harcerzy i seniorów. Pojawiły się również inne teorie dotyczące m.in. sprzedaży zabytkowego dworku, czy „ulokowania w nim uchodźców”. Zapytaliśmy o to urząd gminy.

- Dzieci trafią do gminnych placówek w pełni przystosowanych do przyjęcia większej liczby uczniów. Jednocześnie informujemy, że obecnie nie ma planów sprzedaży czy przeznaczenia budynków szkół „dla uchodźców” – tego typu twierdzenia są nieuzasadnione i nie mają pokrycia w faktach – przekazał nam urząd.

Gmina zaznacza również, że uchwały są dopiero początkiem formalnego procesu, który wymaga przeprowadzenia szeregu konsultacji i działań administracyjnych. Proces jest rozciągnięty w czasie, a jego celem jest wnikliwe rozważenie wszystkich argumentów, a przede wszystkim uwzględnienie interesów dzieci i ich rodzin.

Wójt odpiera zarzuty rodziców

O sprawę zapylaliśmy również bezpośrednio wójta gminy Szczerców, Krzysztofa Kamieniaka, który w rozmowie z naszym portalem wyjaśnił powody planowanej likwidacji, a także przebieg procesu ewentualnego zamykania szkół, który tak naprawdę rozpocznie się dopiero po przyjęciu przez radnych uchwał intencyjnych.

Wójt w swoim komentarzu odniósł się również do pytań dotyczących tego, kto jest inicjatorem pomysłu. Podkreślił, że złożyło się na to kilka elementów, a jednym z nich były decyzje rodziców posyłających swoje dzieci do innych szkół zamiast do Lubca i Osin, co przekłada się na małą ilość uczniów w tych placówkach i konieczność łączenia klas z kilku roczników.

- Nauczyciele często zwracali uwagę, że oni uczą 20 czy 25 dzieci za mniejsze pieniądze niż w tych małych szkołach i ich zdaniem jest to niesprawiedliwe. Psychologowie wypowiadali się, że rozwój dziecka na pewno jest lepszy w dużych grupach, bo mogą zawiązywać przyjaźnie, pograć w piłkę, ale też mają współzawodnictwo – wyjaśnia Krzysztof Kamieniak.

Jak dodaje, kolejnym powodem jest niski standard szkół. Podkreśla, że zwłaszcza budynek szkoły w Lubcu nie jest przystosowany dla uczniów.

- Toaleta jest na pierwszym piętrze i wszystkie malutkie dzieci muszą chodzić na pierwsze piętro. Sala gimnastyczna jest w piwnicy, gdzie jakby wybuchł pożar np. na piętrze, to nie ma możliwości wyjścia stamtąd, ponieważ nie ma wyjścia ewakuacyjnego ani okna – wyjaśnia wójt gminy Szczerców.

Niestety nie udało nam się wejść do szkoły i zobaczyć warunków, w jakich uczą się dzieci. Dyrekcja taką decyzję tłumaczyła tzw. ustawą Kamilkową, która określa standardy ochrony małoletnich. W galerii artykułu znajdują się natomiast nadesłane do naszej redakcji zdjęcia szkoły w Osinach.

Zdenerwowani mieszkańcy podczas protestu kierowali wiele zarzutów w stronę wójta. Protestujący skarżyli się również, że rodzice nie mogli porozmawiać z wójtem na temat planowanej likwidacji. Zapytaliśmy zatem, czy faktycznie możliwości kontaktu i dyskusji nie było.

- Wczoraj (25 listopada – przyp. red.) odbyło się spotkanie komisji oświaty i na tej komisji było około 30 osób. Zabrakło miejsc do zasiadania na sali konferencyjnej. Także ten argument jest nietrafiony. Komisja trwała trzy godziny i głównym tematem była właśnie likwidacja szkół. Ja tam byłem, pojawili się radni, którzy są komisji, oprócz nich byli również było również kilku radnych, którzy nie są w komisji, ale przyszli ze względu na ważny temat – wyjaśnia wójt.

Jak dodaje, na spotkaniu były również dyrektorki szkół w Szczercowie, Lubcu, Osinach, kierowniczka referatu oświaty i mieszkańcy, którzy zapraszali się na komisję m.in. poprzez media społecznościowe.

Wójt wyjaśnił również, dlaczego nie odbyły się konsultacje z mieszkańcami. Bo również taki zarzut przewijał się w rozmowach rodziców. Okazuje się, że takowe są planowane, ale dopiero po ewentualnym przyjęciu przez radnych uchwał dotyczących likwidacji szkół.

- To jest uchwała intencyjna. Po uchwale intencyjnej zgodnie z ustawą będą się odbywały spotkania z mieszkańcami w celach konsultacji tych projektów uchwał. Wysłane zostanie zapytanie do kuratora o wyrażenie opinii na temat likwidacji tych szkół i zostaną powiadomione związki zawodowe. Taką uchwałę powinniśmy podjąć do końca lutego, a w związku z tym, żeby nie było, że coś robimy na „chybcika”, że ludzie nie mogą się dowiedzieć, wypowiedzieć, zrobiliśmy to trzy miesiące wcześniej. Bo normalnie powinniśmy podjąć taką uchwałę pod koniec lutego i w maju uchwałę o likwidacji – wyjaśnia Krzysztof Kamieniak.

Wójt odniósł się również do zarzutów o obietnicy wyborczej w sprawie szkół. Miał bowiem zadeklarować, że nie zostaną zamknięte.

- Jeżeli chodzi o informacje, które padły w kampanii wyborczej to na pewno nie powiedziałem ani razu, że szkoły nie zostaną zamknięte. Tego tematu nie poruszałem, nawet w poprzedniej kadencji, jak prowadziłem kampanię wyborczą, również na ten temat nie mówiłem. Zawsze jest kilku kandydatów, więc mieszkańcy zawsze mogą się pomylić - wyjaśnia wójt Kamieniak.

Dzieci piszą list do Świętego Mikołaja i chcą oddawać pieniądze z komunii

Widmo likwidacji placówek ma również ogromny wpływ na uczniów, którzy są gotowi zrobić bardzo dużo dla ratowania szkół. Udział w proteście to niejedyna rzecz, która pojawiła się w ich głowach. Mieli również kilka dość oryginalnych pomysłów.

- Te dzieci są ze sobą bardzo związane i czują się jak rodzina. Ja również jestem urzędnikiem i walczę o dobro i społeczeństwo tych ludzi. Jako matka dwójki dzieci, które chodzą do tej szkoły, które chcą oddawać pieniądze z komunii dla wójta, żeby nie zamykał tej szkoły, jest to dla mnie przerażające, bo to jest krzywdzące dla tych dzieci. One są naprawdę przywiązane do tej szkoły – mówi pani Monika, które dzieci uczęszczają do szkoły w Lubcu.

Okazuje się, że nie jest to jedyny nietypowy pomysł dzieci, którym zależy na utrzymaniu działania placówek. Uczniowie postanowili również napisać… list do Świętego Mikołaja. Jego treść przybliżyła mama jednej z dziewczynek.

- Moja córka z dziećmi z całej szkoły wpadła na pomysł, aby napisać list do Świętego Mikołaja z prośbą o zostawienie szkół, bo jest im tu dobrze, czują się zaopiekowani, w tym budynku, w którym są, czują się, jak w domu i nie chcą zmieniać lokalizacji ani otoczenia. Jest im tutaj dobrze i bardzo chciałyby tutaj zostać. Świętym Mikołajem dla nich w tym momencie jest wójt i radni, którzy nie chcą spełnić ich marzenia. Ten list przekażemy na ręce wójta, żeby przeczytał go sobie i radnym i zastanowił się nad swoją decyzją, bo ten list jest bardzo rozczulający i pisany prosto z serca w imieniu dzieci – mówi mama jednej z uczennic.

O tym, jak zakończy się historia szkół, dowiemy się już w czwartek, 28 listopada. Tego dnia od radnych będzie zależało, czy przyjmą uchwały w sprawie zamiaru likwidacji, czy też je odrzucą, tym samym spełniając marzenie, o którym dzieci napisały w liście do Świętego Mikołaja.

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama