Protestujący na Drodze Krajowej nr 74 mają pojawić się już o ósmej rano w piątek, 29 marca. Będą blokować ulicę w pobliżu magazynu centralnego Kauflandu na wysokości miejscowości Rokszyce koło Piotrkowa Trybunalskiego. Blokadę organizuje OPZZ Konfederacja Pracy w Kauflandzie. Na czele protestu stoi związkowiec z Bełchatowa – Wojciech Jendrusiak, przewodniczący organizacji.
Załoga Kauflandu chce podwyżek
Pracownicy supermarketów domagają się wzrostu wynagrodzeń, jednak wciąż nie doszło do porozumienia z pracodawcą. Żądania związkowców to 1,2 tys. zł brutto podwyżki dla wszystkich pracowników Kauflandu.
- Przy obecnej polityce redukcji zatrudnienia w Kauflandzie, urlop przed świętami dostać trudno! Praca za trzech za 3 tys. zł z hakiem na rękę staje się normą w tej branży. Dzieje się tak pomimo rekordowych zysków zachodnich korporacji! Czyim Kosztem? Będziemy walczyć tak długo, aż warunki pracy i wynagradzania pracowników spółki się poprawią! - napisała w mediach społecznościowych OPZZ Konfederacja Pracy.
W lutym OPZZ Konfederacja Pracy ogłosiła referendum strajkowe w 250 marketach na terenie całego kraju, które jednak wciąż się nie rozpoczęło. Organizatorzy nie otrzymali bowiem od spółki dokumentacji niezbędnej do przeprowadzenia referendum strajkowego.
Jak informują związkowcy, obecnie są już w drugim sporze zbiorowym, w którym postulują o przyznanie dodatków stażowych.
- Zarząd zignorował propozycje spotkania ze stroną społeczną, z tego powodu wystąpiliśmy do Minister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej o przydzielenie mediatora. Rzekoma chęć dialogu ze stroną społeczną jest niestety iluzoryczna, dlatego musimy wychodzić na ulice - napisali związkowcy.
Sieć zapewnia, że przedświąteczne zakupy odbędą się bez utrudnień
Oświadczenie w sprawie protestu pracowników przysłało biuro prasowe Kauflandu. Czy protest pracowników wpłynie na sytuację w sklepach?
- Pragniemy zapewnić wszystkich klientów, że przedświąteczne zakupy w naszej sieci zrobią bez utrudnień. W tym tradycyjnie intensywnym dla branży handlowej okresie robimy również wszystko, aby sytuacja nie wpłynęła na warunki pracy naszych pracowników – zapewnia biuro prasowegoKauflandu.
Kaufland: nie ma sporu zbiorowego
Poprosiliśmy Kaufland, aby odniósł się do zarzutów, jakie kierowane są przez stronę związkową m.in. odnośnie braku dialogu i utrudniania referendum strajkowego poprzez brak wydania niezbędnej dokumentacji.
Co ciekawe, biuro prasowe Kauflandu zaznacza, że… obecnie nie ma sporu zbiorowego pomiędzy siecią Kaufland a związkiem zawodowym, co do żądań OPZZ Konfederacja Pracy z sierpnia 2023 r., dlatego nie ma podstaw prawnych do przekazania danych wszystkich pracowników.
- Jako pracodawca jesteśmy zobligowani do ochrony danych wszystkich zatrudnionych oraz zgodnego z prawem działania w tym zakresie. Przepisy polskiego prawa chronią naszą prywatność i zabraniają przekazywania danych bez wyraźnego powodu. Istnieje też tzw. negatywna wolność związkowa, w ramach której każdy ma prawo decydować sam, czy chce być członkiem związku zawodowego, i dlatego nie wolno przekazywać informacji do związku wbrew woli pracowników. Związek nie wskazał również, jak będzie chronił przekazane dane pracowników – poinformowało biuro prasowe Kaufland.
Zaznaczono przy tym, że prowadzony jest ciągły dialog ze stroną społeczną.
- Naszym celem jako pracodawcy jest zachowanie atrakcyjności oferowanych warunków zatrudnienia m.in. poprzez regularne podwyżki wynagrodzeń przy jednoczesnej ochronie miejsc pracy. Ta kwestia znajduje się od zawsze w centrum naszej uwagi i jest przejawem odpowiedzialności za wszystkich naszych pracowników. W niniejszym kontekście, jak również ze względów ekonomicznych, realizacja postulatów związku zawodowego nie jest możliwa – przekazał Kaufland w oświadczeniu. - Głęboko wierzymy, że strona społeczna również będzie prowadzić dialog, uwzględniając sytuację ekonomiczną branży i firmy, realistyczność postulatów, a także dotychczasowe działania pracodawcy w tym zakresie.
Kaufland poinformował, że pomimo rosnących kosztów działalności przeznaczył na tegoroczne podwyżki 110 mln zł. Zarobki na stanowisku kasjer/sprzedawca po podwyżkach wynoszą od 4500 do 5500 zł brutto, co nie odbiega od standardów rynkowych. Według znanej sieci, w perspektywie ostatnich lat – oznacza to wzrost wynagrodzenia zasadniczego o 50 proc.w stosunku do 2020 r.
Komentarze (0)