Alkohol, bezmyślność i o włos od tragedii. Tak skrótowo można opisać to, co działo się w poniedziałek po 23:00 na al. Włókniarzy w Bełchatowie.
Policjanci otrzymali zgłoszenia, że niedaleko centrum miasta mieszkańcy zauważyli pijanego kierowcę. Jeden z informatorów opisywała, że nietrzeźwy wjechał w przydrożne barierki, ale nic sobie z tego nie robiąc, ruszył w dalszą podróż.
Gdy jadąc al. Włókniarzy, na wysokości cmentarza, podejrzany kierowca spostrzegł za sobą patrol policji, rzucił się do ucieczki. Ta nie trwała długo, ponieważ chwilę później mężczyzna stracił panowanie nad kierownicą, prowadzone przez niego renault clio wjechało w rosnące przy drodze drzewa, po czym z rozpędem wpadło na chodnik dachem do dołu. Szczęśliwie nikt tamtędy nie spacerował.
Pijany kierowca poobijany wyszedł o własnych siłach z samochodu i w asyście policjantów poczekał na karetkę pogotowia. Na miejscu pojawili się również strażacy, którzy postawili auto na koła. Badaniu alkomatem wykazało niespełna dwa promile w wydychanym powietrzu u kierowcy.
Pogotowie zabrało pijanego mężczyznę do szpitala na obserwację.
Zatrzymany po wytrzeźwieniu odpowie za kierowanie pod wpływem alkoholu i niezatrzymanie się do kontroli drogowej. Grozi za to kara do 5 lat pozbawienia wolności. Skuteczna interwencja policjantów była możliwa dzięki czujności przypadkowych świadków, którzy wykazali się wzorową postawą i zareagowali na potencjalne zagrożenie - informuje KPP Bełchatów