W niedzielę, 8 września, chwilę przed godziną 18:00 na ulicy Czyżewskiego w Bełchatowie miało miejsce groźne zdarzenie. Na miejscu interweniować musiały służby, wcześniej jednak do akcji wkroczył policjant po służbie.
- Funkcjonariusz, który codzienną swą służbę pełni w Oddziale Prewencji Policji w Łodzi, jadąc swoim volkswagenem, zatrzymał się przed przejściem dla pieszych, chcąc ustąpić pierwszeństwo osobie przechodzącej przez pasy. W tym czasie poczuł uderzenie w tył swojego pojazdu – informuje Iwona Kaszewska, rzecznik prasowy bełchatowskiej policji.
W volkswagena wjechał motorowerzysta, który nie zachował bezpiecznej odległości i nie zdążył wyhamować. Mężczyzna przewrócił się na jezdnię, a policjant natychmiast ruszył mu z pomocą.
- Wówczas wyczuł od kierowcy jednośladu zapach alkoholu. Kiedy poinformował mężczyznę, że na miejsce wzywa patrol policji, kierowca skutera zaczął uciekać. Będący w czasie wolnym funkcjonariusz policji błyskawicznie zareagował. Ruszył za uciekinierem w pościg pieszy – racjonuje Kaszewska.
Do akcji ruszył świadek
Motorowerzystę udało się zatrzymać po kilkudziesięciu metrach, był jednak agresywny i próbował się wyszarpać. Wtedy z pomocą ruszył świadek zdarzenia, który wraz z policjantem obezwładnił pijanego mężczyznę.
- Sprawca kolizji to 40-letni mieszkaniec powiatu bełchatowskiego. Miał w organizmie blisko dwa promile alkoholu. Tłumaczył, że uciekał, ponieważ bał się konsekwencji. Po sprawdzeniu w policyjnych bazach danych wyszło na jaw, że mężczyzna ma czterokrotny zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych. Dodatkowo jego pojazd nie posiadał obowiązkowego ubezpieczenia OC oraz aktualnych badań technicznych – mówi Iwona Kaszewska.
Teraz kierowcą motoroweru zajmie się sąd. Mężczyźnie grozi do 5 lat pozbawienia wolności. Będzie odpowiadać w warunkach recydywy, co oznacza, że grozi mu surowsza kara. Kierowca odpowie również m.in. za spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym.
Dziękujemy naszemu Czytelnikowi za przesłanie zdjęcia z miejsca zdarzenia
Komentarze (0)