Do sytuacji doszło podczas kontroli pomiaru prędkości. Funkcjonariusze drogówki „suszyli” na jednej ulic w Kleszczowie. W pewnym momencie zmierzyli prędkość nadjeżdżającemu w ich kierunku motocykliście. Okazało się, że jechał 102 km/h w terenie zabudowanym. Policjanci postanowili zatrzymać motocyklistę.
- Motocyklista początkowo zwolnił, jednak ostateczne nie zatrzymał się do kontroli drogowej. Gwałtownie przyspieszył i zaczął uciekać. O sytuacji policjanci poinformowali oficera dyżurnego – mówi Iwona Kaszewska, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Bełchatowie.
Funkcjonariusze drogówki ruszyli w pogoń za uciekającym motocyklistą, który jechał z tak dużą prędkością, że policjanci stracili go z oczu.
- Kierunek ucieczki wskazywali również napotkani po drodze inni uczestnicy ruchu drogowego – relacjonuje Iwona Kaszewska.
Mężczyzna na motocyklu wpadł w ręce policji, gdy się tego zupełnie nie spodziewał. Policyjny patrol namierzył go na jednej ze stacji paliw w Bełchatowie. Mundurowi zauważyli znajomy motocykl, który stał zaparkowany przy dystrybutorze paliwa.
Po chwili pojawił się jego właściciel, którym okazał się 32-letni mieszkaniec Wrocławia. Mężczyzna nie miał uprawnień do kierowania jednośladem. Nie posiadł też aktualnych badań technicznych pojazdu. Kierowca stracił prawo jazdy, usłyszał też zarzut niezatrzymania się do kontroli, za co grozi do 5 lat więzienia.
Jak informuje rzeczniczka bełchatowskiej policji, wrocławianin odpowie też za niestosowanie się do znaku drogowego ograniczającego prędkość jazdy do 50 km/h w obszarze zabudowanym, kierowanie motocyklem bez uprawnień oraz jazdę z zakrytą tablicą rejestracyjną pojazdu.
Komentarze (0)