reklama
reklama

Nowe wątki w sprawie podwójnego morderstwa w Bełchatowie. Prokurator zdradza pierwsze szczegóły

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Nowe wątki w sprawie podwójnego morderstwa w Bełchatowie. Prokurator zdradza pierwsze szczegóły - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
6
zdjęć

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Wydarzenia W poniedziałkowe przedpołudnie mieszkańcami Bełchatowa wstrząsnęła informacja o podwójnym zabójstwie, do którego doszło w kamienicy w centrum miasta. Kilka dni po tragedii prokuratura przekazuje nowe fakty, które udało się ustalić w trakcie prowadzonego śledztwa.
reklama

W poniedziałek, 20 maja, około godziny 10:30 na ulicach Bełchatowa rozległ się dźwięk syren radiowozów, pędzących w kierunku kamienicy przy ulicy Czyżewskiego. Tam za drzwiami jednego z mieszkań rozegrał się dramat, który wstrząsną mieszkańcami okolicznego osiedla, a także całego miasta.

- Najpierw na sygnale podjechał jeden radiowóz. Później zaczęły przyjeżdżać kolejne, policjanci wybiegali z samochodów, wszystko działo się bardzo szybko. Dookoła zebrał się tłum gapiów, ludzie zaglądali przez żywopłot. Policjanci w rękawiczkach chodzili po ogródku – relacjonowała pani Ania, mieszkanka jednego z bloków.

Ciała małżeństwa znalezione w mieszkaniu

Na miejscu pojawiło się pięć policyjnych samochodów. Wezwano również zespół ratownictwa medycznego, niestety było już za późno na pomoc. Dramatyczne zgłoszenie, które trafiło do służb, potwierdziło się. W kamienicy doszło do brutalnego morderstwa, a mundurowi w mieszkaniu znaleźli ciała dwóch osób.

- Okazało się, że ofiarami tej tragedii są kobieta w wieku 55 lat oraz 68-letni mężczyzna. To małżonkowie, którzy zamieszkiwali po sąsiedzku z osobą podejrzewaną – poinformowała Iwona Kaszewska, rzecznik bełchatowskiej policji.

Akcji służb cały czas przyglądali się zszokowani mieszkańcy pobliskich bloków. Część z nich specjalnie wyszła ze swoich mieszkań, żeby dowiedzieć się, co wydarzyło się w kamienicy.

- To jest straszne. Słyszałam syreny, widziałam pogotowie, więc wyszłam z domu, zobaczyć co się dzieje. Wtedy usłyszałam, że zabito dwie osoby. Widziałam, jak policjanci kogoś wyprowadzili i wsadzili do samochodu – mówiła zszokowana pani Maria, mieszkanka, którą spotkaliśmy na miejscu tragedii.

Zatrzymany 41-letni bełchatowianin

Osobą, którą widziała pani Maria, był 41-letni mężczyzna, którego policjanci zastali na miejscu zdarzenia. Jak wyjaśnia Kaszewska, był on znany policjantom z wcześniejszych konfliktów z prawem. Notowany był m.in. za "przestępstwo przeciwko życiu i zdrowiu". Mężczyzna został zatrzymany. Mundurowi podejrzewali bowiem, że to właśnie on dopuścił się tego strasznego czynu.

- W chwili zatrzymania mężczyzna był nadpobudliwy, wobec czego, zanim trafił do policyjnej celi, została od niego pobrana krew na zawartość alkoholu i narkotyków w organizmie – mówiła Kaszewska.

Na miejscu morderstwa policjanci znaleźli również nóż, który został zabezpieczony jako prawdopodobne narzędzie zbrodni. Dalsze działania policjanci prowadzili pod nadzorem prokuratora.

Służby pracowały do późnego wieczora

Śledczy tuż po ujawnieniu zwłok pracowali wiele godzin na miejscu zabójstwa. Część mieszkańców prowadzone przez nich działania obserwowała z okien i balkonów.

- Aż cierpnie mi skóra, jak pomyślę o tym, co wydarzyło się dosłownie kawałek od mojego bloku. Wieczorem jak wyszedłem na balkon, widziałem policjantów, którzy chodzili po ogrodzie. W tej okolicy, różne awantury miały miejsce, ale żeby takie coś..? - mówi wstrząśnięty pan Adam mieszkaniec jednego z bloków.

Dzień po tragedii policjanci z bełchatowskiej komendy przekazali, co udało im się ustalić.

- Na miejscu tragedii policjanci pod nadzorem prokuratora przeprowadzili szczegółowe oględziny, zabezpieczyli ślady kryminalistyczne pomocne w odtworzeniu przebiegu dramatycznego spotkania. Policjanci ustalili, że do zabójstwa doszło w trakcie towarzyskiego spotkania, w którego czasie sprawca zadał śmiertelne ciosy swoim sąsiadom – przekazywała we wtorek, 21 maja, Iwona Kaszewska.

Prokuratura zabiera głos w sprawie

23 maja nowe fakty przekazała również Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim. W komunikacie opublikowanym na stronie internetowej czytamy m.in., że zwłoki nosiły ślady użycia narzędzi ostrych, jak również "tępokrawędzistych". Może to zatem oznaczać, że zbrodnia wyglądała jeszcze brutalniej niż początkowo zakładano, a nóż nie był jednym narzędziem, które sprawca wykorzystał, dokonując morderstwa.

Co więcej, prokuratura informuje, że (Roman N.) usłyszał zarzut popełnienia zabójstwa dwóch osób powiązanego z rozbojem. Jak udało nam się ustalić, taka kwalifikacja czynu związana jest z tym, że sprawca z mieszkania swoich ofiar zabrał przedmiot "wartości materialnej". 

- Podejrzany częściowo przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia. Postanowieniem Sądu Rejonowego w Bełchatowie zastosowano wobec podejrzanego środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy - informuje prokuratura.

Za takie przestępstwo Romanowi N. grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności. W sprawie wciąż trwa śledztwo, służby ustalają dokładny przebieg tragedii, do której doszło w kamienicy przy Czyżewskiego. Z uwagi na dobro postępowania prokuratur nie może obecnie przekazać bardziej szczegółowych informacji.

WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama
reklama