Podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizacja ustawy o obowiązkach przedsiębiorców w zakresie gospodarowania niektórymi odpadami oraz o opłacie produktowej, ma jeden główny cel: ograniczyć stosowanie jednorazowych przedmiotów z plastiku. Dlatego też od 1 stycznia 2024 roku do jednorazowych plastikowych opakowań już nie tylko mogą, co muszą, być doliczane opłaty.
Pakujesz każde warzywo i owoc do osobnej foliówki? Do każdej pozycji przy kasie doliczają teraz dodatkową dopłatę
Mogły to zauważyć osoby, które kupiły już w nowym już roku jedzenie lub napoje, które zostały zapakowane w pojemniki (lub kubki), jednorazowego użytku z tworzyw sztucznych. Dopłata do takiego naczynia wynosi 0,20 zł w przypadku kubków oraz 0,25 zł w przypadku pojemników na żywność (np. typu fast food). Dotyczy to nie tylko dań podawanych np. na wynos w barach, czy restauracjach, ale również kupionych w sklepie. Oznacza to, że będziemy musieli dopłacić za pojemnik, w którym zostanie zapakowana np. surówka kupowana na wagę. Poza tym będziemy dodatkowo również płacić za każdą tzw. zrywkę, którą używamy np. do owoców, czy warzyw.Aby uniknąć "ekstra" dopłaty, możemy poprosić o zamiennik wielokrotnego użytku. Mowa oczywiście o produktach, do których powstania nie wykorzystano tworzyw, które szkodą środowisku naturalnemu.
Warto również wiedzieć, że ze sklepów oraz lokali gastronomicznych powinny zniknąć słomki, jednorazowe sztućce i talerze, a także pojemniki i kubki z polistyrenu ekspandowanego. Za złamanie przepisów grożą kary finansowe w wysokości od 500 zł do nawet 500 tys. zł.
Natomiast w 2025 roku ma wejść system kaucyjny, który obejmie butelki z tworzyw sztucznych jednorazowego użytku do 3 l, szklane wielokrotnego użytku do 1,5 l i puszki metalowe do 1 l.
Segregujemy śmieci, ale wciąż mamy problem: co wyrzucać do konkretnych pojemników?
Nowy podatek ma ograniczyć zużycie tworzyw sztucznych, które w coraz większym stopniu zanieczyszczają środowisko i wciąż bardzo dużym problemem. Już nawet kilkuletnie przedszkolaki mają świadomość, że każdego roku na świecie produkuje się ogromne ilości odpadów, w tym między innymi tych z tworzyw sztucznych. Felice Scoccimarro, prezes Amest Otwock, przypomina, że plastik nietrudno znaleźć nie tylko na wysypiskach śmieci, ale także w morzach i oceanach, a także na terenach rekreacyjnych. To problem nie tylko estetyczny, ale – przede wszystkim – środowiskowy. Przypomnijmy: torba foliowa w warunkach naturalnych może rozkładać się nawet 400 lat, a dodatkowo przyczynia się do powstawania mikroplastiku, wykrywanego już w układach pokarmowych zwierząt i ludzi.Dominika Bruździak z biura prasowego firmy Amest Otwock przyznaje, że po ponad dekadzie od wprowadzenia obowiązku segregacji odpadów, Polacy wciąż miewają z nią problem.
Pomimo wzrostu świadomości ekologicznej i postępów, jakie poczyniło społeczeństwo, poziom recyclingu w kraju jest daleki od satysfakcjonującego. Pod względem odzyskiwania surowców i materiałów nadal jest dużo do zrobienia – więcej śmieci trafia do odpadów zmieszanych, niż do tych, które można przetworzyć
– mówi Dominika Bruździak.
Jak wynika z najświeższych danych Eurostatu, obejmujących 2021 rok, w Polsce przetwarza się 40,3 procent odpadów. – Tymczasem średnia dla wszystkich krajów Unii Europejskiej wynosi 48,7 proc. W ogólnym zestawieniu wynik ten plasuje Polskę na 15. miejscu, za krajami takimi jak Węgry, Słowacja, Włochy czy Czechy. Na czele rankingu znajdują się Niemcy z przetwarzaniem odpadów na poziomie aż 67,8 proc. – wylicza nasza rozmówczyni.
Komentarze (0)