Od kilkunastu godzin trwa usuwanie awarii linii energetycznych, które zostały uszkodzone po opadach śniegu w nocy z piątku na sobotę (27 listopada). Początkowo bez prądu było ponad 32 tys. odbiorców w całym województwie łódzkim. Najwięcej w powiecie bełchatowskim, bo aż 6 tys. odbiorców.
Jak udało się ustalić, do tej pory PGE Dystrybucja przywróciła ok. 90 proc. uszkodzonych sieci. Wciąż jednak w Łódzkiem bez prądu jest 3,2 tys. odbiorców. Z czego ok. tysiąca domostw w powiecie bełchatowskim.
- Ekipy będą pracowały do późnych godzin wieczornych. Część złamanych słupów udało się już odtworzyć, niestety część prac trzeba będzie dokończyć w niedzielę - mówi Bożena Matuszczak-Królak z PGE Dystrybucja o. Łódź.
Oznacza to, że część mieszkańców regionu noc spędzi bez prądu. Ekipy remontowe mają prace rozpocząć w niedzielę z samego rana. Pomogą też pracownicy z innych rejonów m.in. z Łodzi, Zgierza i Tomaszowa.
- Niestety skala uszkodzeń była duża i było one dość poważne. Te prace muszą potrwać, a odbiorców możemy tylko przeprosić - mówi Bożena Matuszczak-Królak.
Prądu wciąż nie ma w kilkunastu miejscowościach. Największa skala awarii wciąż jest w powiecie bełchatowskim, a dokładnie w gminach Zelów, Rusiec i Drużbice. Bez energii elektrycznej są mieszkańcy miejscowości: Karczmy, Bocianicha, Jamborek, Zabłoty, Bominy, Zagłówki, Kuźnica-Karczmy, Kociszew, Czarny Las, Zelówek, Annolesie, Dąbrówki Kobylańskie, Dęby Wolskie, Marki.
Z kolei w powiecie łaskim są to: Grzeszyn, Malenia, Wola Bachorska, Aleksandrówek.
Awarie usuwane są również w powiatach wieluńskim i zduńskowolskim.
Komentarze (0)