W związku z rosyjską agresją na Ukrainę, coraz częściej pojawiają się pytania także o bezpieczeństwo energetyczne kraju. Wiele osób obawia się, czy konflikt nie będzie miał wpływu na dostawy energii elektrycznej i ciepła. PGE Polska Grupa Energetyczna w związku z wojną za wschodnią granicą powołała sztab kryzysowy, który ma za zadanie monitorować sytuację i zagrożenia, a także ewentualne ryzyka.
Wojciech Dąbrowski, prezes zarządu PGE, zapewnia, że dostawy energii elektrycznej i ciepła nie są zagrożone.
- Sprawdzamy wszelkie sygnały i doniesienia, wcześniej wdrożyliśmy specjalne procedury monitorowania sieci IT – powiedział Wojciech Dąbrowski w rozmowie z Programem Pierwszym Polskiego Radia.
Szef koncernu zapewnił też o bezpieczeństwie energetycznym kraju.
- Energetyka jest jednym z głównych filarów bezpieczeństwa Polski. Mamy własne źródła wytwarzania. Będziemy bezpieczni, jeśli w dużej mierze będą zasilane dostępnym w Polsce paliwem, a takim jest dziś węgiel. Obecnie nie widzimy potencjalnych zagrożeń, które miałyby wystąpić w najbliższych dniach – powiedział Wojciech Dąbrowski.
PGE zapewnia, że wzmocniona została ochrona strategicznych obiektów. W tym również bełchatowskiego kompleksu, który jest największą elektrownią konwencjonalną na węgiel brunatny w Europie. Koncern współpracuje też ze wszystkimi służbami odpowiadającymi za bezpieczeństwo, a w szczególności z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Prezes Dąbrowski w rozmowie z Programem Pierwszym Polskiego Radia przyznał, że od jakiegoś czasu PGE obserwuje wzmożoną liczbę prób ataków cybernetycznych na infrastrukturę IT w koncernie, w którym obowiązuje podwyższony stan gotowości. Jak zapewnia, sieci IT, które sterują urządzeniami w energetyce, są na bieżąco monitorowane i w pełni bezpieczne.
- Od kilku miesięcy zauważamy wzmożoną aktywność mającą na celu ataki na nasze sieci, ale mamy odpowiednie zabezpieczenia. Odpieramy wszelkie ataki z zewnątrz, ci którzy chcą się włamać do naszej sieci, odbijają się od naszych zapór, firewalli i systemów bezpieczeństwa – powiedział Wojciech Dąbrowski.
Szef koncernu zwrócił też uwagę na sieci dystrybucji, które stanowią niezwykle ważny element bezpieczeństwa, a często są pomijane w dyskusji o energetyce. Przypomniał przejście przez kraj ostatniego orkanu, który zniszczył wiele linii przesyłowych i pozbawił dziesiątki tysięcy ludzi dostaw prądu. Dąbrowski zaznaczył, że modernizacja sieci należy do priorytetów PGE.
- W najbliższym roku zamierzamy zwiększyć nakłady na modernizację sieci. Takim antidotum jest zakopanie sieci do ziemi, czyli kablowanie sieci. Na inwestycje w sieci dystrybucyjne przeznaczymy w tym roku ok. 2 mld zł - poinformował prezes PGE.
Jego zdaniem, obecny kryzys na wschodzie, to czas, aby rozpocząć dyskusję w sprawie natychmiastowego zawieszenia systemu ETS i jego reformy. Jak podkreśla, w latach 2013-20 Polska wydała 13 mld zł na opłaty związane z emisją CO2, które wypłynęły z naszego kraju. Uważa, że te pieniądze mogłyby być spożytkowane na transformację energetyczną.
- Wojna na wschodzie pokazuje, że powinniśmy dziś podjąć radykalne kroki, aby kumulować środki na modernizację energetyki, budowę nowych źródeł i w przyszłości czuć się dalej suwerennym, bezpiecznym i niezależnym energetycznie krajem - powiedział Wojciech Dąbrowski. n