O samym spotkaniu nie ma co się specjalnie rozpisywać, bo to co najważniejsze wydarzyło się w dodatkowym secie. Warto jedynie odnotować, że Zenit na własnym parkiecie pokazał zdecydowanie lepszą siatkówkę niż przed tygodniem w Bełchatowie. Nie bez znaczenia dla postawy gospodarzy był powrót do zdrowia i wyjściowego składu kubańskiego przyjmującego Oreola Camejo. Żółto-czarni starali się walczyć jak równy z równym w każdej partii, ale na dobrą sprawę na pełnym dystansie udało im się to tak naprawdę tylko w drugim secie, którego wyraźnie wygrali.
Złoty set należał już jednak do podopiecznych Roberto Piazzy i Michała Winiarskiego, którzy na samym jego początku doprowadzili do małego przełamania (2:0), które pozwoliło złapać luz i pewność siebie. Gospodarze na krótko zdołali doprowadzić do remisu (5:5), ale od tego momentu rozpoczął się odjazd PGE Skry (11:6), który pomimo prób pogoni Zenita (11:10) ostatecznie zakończył się zwycięstwem bełchatowian w dodatkowej partii w stosunku 15:11.
Tym samym bełchatowianie zameldowali się w półfinale Ligi Mistrzów CEV, gdzie zmierzą się najprawdopodobniej z włoską Cucine Lube Civitanovą, która w pierwszym meczu 1/4 finału ograła na wyjeździe Dinamo Moskwa. Ten etap rozgrywek zaplanowano na 2-4 i 9-11 kwietnia.
Zenit Sankt Petersburg – PGE Skra Bełchatów 3:1 (25:22; 21:25; 25:20; 25:20)
Złoty set: 11:15