Raport pokazuje, że urzędy wysyłają ludzi na staże, szkolenia i prace interwencyjne, a ci zwykle po kilku miesiącach znowu pojawiają się przy okienkach w pośredniakach. NIK skontrolowała 21 powiatowych urzędów pracy, a wnioski są mocno niepokojące. Okazuje się, że (przynajmniej w badanym okresie 2014-2017) pomoc w znajdowaniu pracy jest co najmniej nieefektywna.
Choć różne formy pomocy cieszą się dużą popularnością (na przykład odbyto 855 tys. staży), to nie gwarantują zatrudnienia w dłuższej perspektywie. Najmniej skuteczne okazały się roboty publiczne - co prawda ich uczestnicy po zakończeniu zwykle (w 76,5 proc. przypadków) znajdowali pracę, to po 2 latach okazywało się, że utrzymało ją zaledwie 9,5 proc. osób.
Dużo skuteczniejsze okazują się tzw. nowe formy aktywizacji, jak bon zatrudnieniowy (gwarancja dla potencjalnego pracodawcy zwrotu części kosztów wynagrodzenia i ubezpieczenia zatrudnionej osoby bezrobotnej), czy bon na zasiedlenie (gwarancja sfinansowania kosztów zamieszkania w związku z podjęciem pracy). 72 proc. osób, które skorzystały z tych bonów, przez co najmniej dwa lata nie wracało do pośredniaków. Niestety, urzędy przeznaczyły na nie niespełna 5 proc. swoich środków finansowych.
Z pełnym raportem zapoznać można się na stronie Najwyższej Izby Kontroli - KLIKNIJ TUTAJ.
A Wy, jakie macie doświadczenia z pośredniakiem?