W poniedziałek około południa do naszej redakcji wpłynęły zawiadomienie od anonimowych czytelników, informujących, że o wczesnych godzinach rannych w okolicy bloku na Dolnośląskim 219 doszło do sytuacji podobnej do tych, które można zobaczyć w gangsterskich filmach. Bliżej nieokreśleni mężczyźni napadli na wyjeżdżający z parkingu samochód. Kierowca próbując uciec napastnikom mocno przyspieszył. Jadąc na biegu wstecznym uderzył w zaparkowane przy bloku audi, po czym zatrzymał się na latarni, niszcząc przy okazji lustro parkingowe.
Według relacji zgłaszających czytelników, napastnicy mieli skakać po samochodzie, wybijać szyby i próbować wyciągnąć kierowcę ze środka pojazdu. Ten trąbiąc, zwrócił uwagę mieszkańców, którzy natychmiast zadzwonili po policję.
Na komendę wpłynęło zgłoszenia o awanturze i napaści. Funkcjonariusze, którzy dotarli na miejsce zastali dwa uszkodzone samochody i ich właścicieli, którzy zeznali, że była to zwykła osiedlowa kolizja, a żadnej napaści nie ma mowy. Kierowcy oznajmili, że nie zamierzają angażować policjantów i nie zgłaszają nic poza kolizją.
Funkcjonariuszom poziom zniszczeń nijak nie odpowiadał temu co usłyszeli. Auto, które uderzyło w latarnię miało wybitą szybę, pofalowaną maskę i dach. "Zniszczenia jak po solidnym dachowaniu" - relacjonuje nam zgłaszający czytelnik. W momencie kiedy dziennikarz naszego portalu pojawił się na miejscu, uszkodzonego przez napastników samochodu już nie było, natomiast uszkodzone audi, przechylona latarnia i wgięty słup pokazują, że prędkość cofania musiała być spora.
Funkcjonariusze postanowili rozpytać mieszkańców bloku o zaistniałą sytuację. Lokatorzy informowali jednak, że nic nie widzieli i nic nie wiedzą.
Jak się okazało, rejon w okolicy, w której miało miejsce zdarzenie jest naszpikowany kamerami. Z informacji uzyskanych od radnego Krzysztofa Waty, który inicjował instalację systemu monitoringu na wysokości bloków 219,220 i 221, rejon stale obserwuje 19 kamer. Radny poinformował nas, że skontaktował się już za administratorem systemu kamer i ustalił, że cały przebieg porannego zdarzenia jest bardzo dobrze zarejestrowany na kilku nagraniach. Ma być na nim widać całą sytuację jak na dłoni. Jej przebieg zgadza się z opisem jaki dostarczyli nam czytelnicy – grupa mężczyzn napadła i zniszczyła samochód. Radny poinformował nas, że nagrania z monitoringu zostały już przekazane bełchatowskim policjantom.
Sprawa jednak poza zakończeniem mandatowym nie będzie miała dalszego biegu. Policja nie otrzymała od kierowcy zniszczonego samochodu wniosku o ustalenie sprawców, a w przypadku uszkodzenia mienia prywatnego jest to warunek konieczny do podjęcia działań przez mundurowych.