Od nowego roku szkolnego w planie lekcji w szkołach podstawowych (klasy 4-8) i szkołach ponadpodstawowych pojawił się nowym przedmiot – edukacja zdrowotna. Ministerstwo Edukacji podkreśla, że celem zajęć jest "kształtowanie świadomości prozdrowotnych i promowanie zdrowych nawyków, zapobieganie chorobom cywilizacyjnym, budowanie kompetencji psychospołecznych, a także rozwijanie świadomości zagrożeń współczesnych". Jak przekonują pomysłodawcy, nowy przedmiot ma być odpowiedzią na rosnące problemy młodego pokolenia - od otyłości i złych nawyków żywieniowych, przez uzależnienia od alkoholu, papierosów czy mediów społecznościowych, aż po kryzysy psychiczne i depresję. Resort edukacji tłumaczy też tym, że w szkole dzieci i młodzież otrzymają rzetelną wiedzę na ten temat.
Nowy przedmiot budzi kontrowersje
Pomysł jednak od samego początku wzbudza jednak kontrowersje. Część rodziców i środowiska bardziej konserwatywne uważają, że to już jest „wchodzenie w rolę rodziny” i przekazywanie treści, które ich zdaniem, powinny być zarezerwowane dla domu. Szczególnie dużo emocji budzi kwestia dotycząca wychowania seksualnego.
Zajęcia w ramach edukacji zdrowotnej skrytykował Kościół. Komisja Wychowania Katolickiego Episkopatu Polski (KEP) zaapelowała do rodziców o rezygnację z udziału dzieci w zajęciach z edukacji zdrowotnej, wskazując, że zawarte w nich treści, zwłaszcza dotyczące seksualności, są sprzeczne z nauką Kościoła. Episkopat podkreślił, że rodzice mają prawo wychowywać dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami i mogą sprzeciwiać się wartościom przekazywanym w szkole, które budzą ich zastrzeżenia. Zwolennicy odpowiadają jednak, że edukacja zdrowotna nie ma na celu narzucania światopoglądu, ale wyposażenie młodych ludzi w praktyczne umiejętności i wiedzę, które mogą realnie chronić ich zdrowie i życie.
Pomimo wcześniejszych zapowiedzi resortu edukacji, w tym roku szkolnym edukacja zdrowotna nie jest przedmiotem obowiązkowym w szkole. Do 25 września rodzice mogli zdecydować, czy ich dzieci będą uczestniczyć w tych zajęciach.
Ile osób zrezygnowało w miejskich szkołach?
Podczas ostatniej sesji rady miasta o liczbę rezygnacji zapytano wiceprezydent Bełchatowa - Agnieszkę Ludwiczak-Maszewską. W większości miejskich placówek odsetek tych, którzy zrezygnowali jest bardzo duży.W Szkole Podstawowej nr 1– na 495 uczniów aż 451 uczniów zostało wypisanych z edukacji zdrowotnej (44 zapisanych na zajęcia), w SP nr 3 – na 352 uczniów aż 329 zostało wypisanych z edukacji zdrowotne (23 zapisanych), w SP nr 4 - na 257 uczniów 131 zostało wypisanych (126 będzie uczęszczało na zajęcia), w SP nr 5 – na 158 uczniów w sumie 103 zostało wypisanych (55 uczęszczających na zajęcia), w SP nr 8 - na 440 uczniów aż 394 zostało wypisanych (46 zapisanych), w SP nr 9 – na 351 uczniów aż 337 zostało wypisanych (14 będzie uczęszczało na zajęcia), w SP nr 12 – na 385 uczniów wypisanych zostało 286 (99 zapisanych), w SP nr 13 – na 437 uczniów zostało 373 wypisanych (64 uczęszcza). Jak przekazała wiceprezydent Bełchatowa, w III Liceum Ogólnokształcącym im. Adam Mickiewicza, na 568 uczniów... nikt nie uczęszcza na zajęcia.
Komentarze (0)