reklama
reklama

Nocna interwencja służb nieopodal Elektrowni Bełchatów. Pracownik trafił do szpitala

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Poglądowe/Archiwum

Nocna interwencja służb nieopodal Elektrowni Bełchatów. Pracownik trafił do szpitala - Zdjęcie główne

foto Poglądowe/Archiwum

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaWe wtorkowy wieczór strażacy zostali wezwani do miejscowości Rogowiec. Pracownik spółki zależnej PGE trafił do szpitala. Pojawiły się podejrzenia, że jego stan spowodowały niebezpieczne odpady składowane nieopodal.
reklama

We wtorek, 30 lipca, chwilę przed godziną 22:00 służby interweniowały na terenie składowiska odpadów w Rogowcu. Na miejsce udało się łącznie sześć zastępów straży w tym pluton chemiczny z Łodzi.

- Dostaliśmy zgłoszenie, że jeden z pracowników dostał dziwnej wysypki. Mężczyzna został zabrany do szpitala przed przybyciem zastępów straży. Kierownicy spółki wystraszyli się, czy to nie ma jakiegoś związku z odpadami, które są w sąsiedztwie tej firmy – informuje Michał Wieczorek, rzecznik bełchatowskiej straży pożarnej.

Strażacy mieli za zadanie sprawdzić, czy powietrze w tym miejscu jest bezpieczne. Dowódca podjął również decyzję o wezwaniu plutonu chemicznego z Łodzi. Po dojeździe kolejnych zastępów okolica została przebadana.

reklama

- Po przyjeździe plutonu chemicznego strażacy zbadali atmosferę. Obeszli to składowisko dookoła. Nasze mierniki nie wykazały żadnego skażenia w powietrzu – relacjonuje Michał Wieczorek.

Jak dodaje, po upewnieniu się, że w powietrzu nie ma zagrożenia strażacy zakończyli swoje działania. Strażacy nie potwierdzają natomiast relacji świadków zdarzenia, którzy mówili o unoszącym się nad składowiskiem białym dymie. Służby zapewniają, że nie doszło do żadnego pożaru, a chmura o której mówili świadkowie to mógł być kurz unoszący się w powietrzu oświetlony mocnymi lampami ustawionymi przez strażaków.

- Trudno powiedzieć, że atmosfera tam jest dobra , ale nie wykryliśmy żadnych niebezpiecznych związków w powietrzu więc uznaliśmy, że można tam dalej pracować – dodaje Wieczorek.

reklama

Warto wspomnieć również, że pracownicy zakładów sąsiadujących ze składowiskiem od wielu lat zwracają uwagę m.in. na gryzący, chemiczny zapach który unosi się w powietrzu. Zdarzało się również, że w wyniku wysokich temperatur panujących na dworze pojemniki z chemikaliami eksplodowały.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama