Tegoroczny Orszak Trzech Króli w Bełchatowie wyglądał nieco inaczej od miejskich przemarszów w poprzednich latach, gdy trasa wiodła prawie przez całe miasto. W tym roku drogę znacznie skrócono, a mieszkańcy maszerowali nie przed południem, a dopiero o zmroku. Organizatorzy zmianę tłumaczyli tym, że w latach ubiegłych uczestnicy przed końcem trasy rezygnowali z korowodu.
Orszak rozpoczął się nastrojowym przemarszem w blasku pochodni i lampionów sprzed Muzeum Regionalnego. Zgromadzeni mogli jeszcze przed startem marszu podziwiać wyjątkowy pokaz fire-show oraz wysłuchać wykonań klimatycznych pieśni w wykonaniu m.in. Pawła Bauera i Anny Serafińskiej - niedawnych uczestników "Szansy na Sukces".
Mieszkańcy wspólnie z Trzema Królami: Kacprem, Melchiorem i Baltazarem, pomaszerowali do stajenki z dzieciątkiem Jezus w zaaranżowanym miasteczku Betlejem, które stanęło na ulicy Kościuszki. Uczestnicy pochodu małego Jezusa odnaleźli w stajence w ogrodach parafii farnej. Później mieszkańcy zostali zaproszeni na festyn zorganizowany w zaaranżowanym miasteczku Betlejem.