Związek Zawodowy „Jedność pracownicza” z Bełchatowa zorganizował pikietę pod centralą Kauflandu we Wrocławiu. Wraz ze związkowcami protestowali pracownicy znanej sieci marketów. W imieniu załogi domagają się 800 zł podwyżki. W całej Polsce trwa obecnie referendum w sprawie ewentualnego strajku, jeśli negocjacje w sprawie podwyżek zakończą się fiaskiem.
Pod centralą spółki zebrało się kilkadziesiąt osób. Protestujący mieli transparenty i trąbki. Związkowcom udało się wejść do budynku i spotkać z przedstawicielami sieci Kaufland, którym przekazano postulaty.
- Pracodawcy dajemy jednak czas do 13 grudnia. Jeśli do tego czasu nie dojdzie do porozumienia lub wdrożenia nowych rozwiązań i współpracy, to wówczas zorganizujemy kolejny protest – mówi Wojciech Jendrusiak, przewodniczący WZZ „Jedność pracownicza”.
Związkowcy oprócz podwyżki dla pracowników, domagają się również zwiększenia zatrudnienia w centrach dystrybucji i marketach Kauflandu. Wśród postulatów pojawiło się też żądanie, aby pracownikom nie potrącać premii za wzięcie urlopu na żądanie, gdyż należy on do puli urlopu wypracowanego przez pracownika. Protestujący chcą też powołania transparentnej komisji antymobbingowej, w której skład wchodziliby też przedstawiciele związku zawodowego.
Według związkowców w sieci Kaufland dochodzi bowiem do mobbingu. Jendrusiak twierdzi, że posiada zeznania świadków i samych pracowników, a w najbliższych dniach zamierza zawiadomić inspekcję pracy. Jak zaznacza, według jego wiedzy, przypadki mobbingu miały miejsce w 10-15 marketach na terenie całego kraju. Jak zaznacza, część pracowników jest na zwolnieniach psychiatrycznych.
Sieć Kaufland podkreśla, że nie toleruje żadnych zachowań naruszających prawa pracownicze. Powołano specjalne stanowisko eksperta ds. relacji pracowniczych. Spółka zapewnia, że za każdym razem, w przypadku zgłoszenia dotyczącego mobbingu, powoływana jest specjalna komisja, która dokładnie analizuje każdy przypadek. Udział w jej pracach zapewniony mają zarówno członkowie związków, jak i pracownicy.
Kaufland poinformował, że pierwsze zawiadomienia w sprawie mobbingu wpłynęły do centrali dopiero w ostatnich dniach.
- Jeżeli doszło do naruszeń zasad zarządzania w naszej firmie, każdorazowo wyciągane są odpowiednie konsekwencje – zapewnia sieć Kaufland.Związkowcy i pracownicy zapowiadają, że będą domagać się wyjaśnienia sprawy.
- Na pewno nie odpuścimy zarówno w sprawie mobbingu, jak i podwyżek dla załogi. Tym bardziej, że odzew wśród pracowników jest coraz większy i każdego dnia zapisuje się w nasze szeregi coraz więcej osób. Ludzie mają już dosyć tego wszystkiego – mówi Wojciech Jendrusiak.
Komentarze (0)