W ostatnich tygodniach na terenie miasta można spotkać lisy. O dzikich zwierzętach widzianych na osiedlach informują sami mieszkańcy. Jedna z bełchatowianek spostrzegła rudego zwierzaka na osiedlu Dolnośląskim w pobliżu bloku 127.
- Zwierzę jest wychudzone i wygląda na chore, może być niebezpieczne. Normalnie dzikie zwierzęta boją się ludzi. Komunikujcie, zwłaszcza dzieciom, żeby nie podchodzić, nie głaskać – ostrzega mieszkanka Bełchatowa.
Internauci w mediach społecznościowych potwierdzają, że zwierzęta pojawiają się też w innych częściach miasta m.in. na ulicy Braci Śniadeckich, Wojska Polskiego przy bloku 201 czy też na Edwardowie.
- Ja zgłosiłam lisy do urzędu miasta, bo wychodzą do spacerujących. Widziałam go również na chodniku przy Biedronce na Wyszyńskiego, ale widzę, że miasto Bełchatów nic z tym nie zrobiło – skarży się kolejna z bełchatowianek.
Jak się okazuje, lisy na tyle się ośmieliły, że wchodzą na tarasy i balkony prywatnych posesji. Nasz Czytelnik przysłał nam film z osiedla Dolnośląskiego, na którym widać jak lis krząta się po balkonie domku jednorodzinnego w poszukiwaniu jedzenia.
O pojawiające się na ulicach miasta lisy zapytaliśmy straż miejską. Komendant potwierdza, że w ostatnich dniach otrzymali w sumie kilkanaście zgłoszeń w tej sprawie.
- Wiąże to się z tym, że zrobiła się susza w lasach, wykoszone są już zboża, przez co dzikie zwierzęta zostały wypłoszone. W efekcie zwierzęta poszukują pożywienia przy zabudowaniach. Sami byliśmy świadkami, jak lis pił wodę z miski dla kotów – mówi Piotr Barasiński, komendant Straży Miejskiej w Bełchatowie. - Pod żadnym pozorem nie wolno się do nich zbliżać – dodaje.
Ostrzega też, że do lisów nie powinniśmy podchodzić również z tego względu, że te dzikie zwierzęta mogą być chore np. na wściekliznę. Pytany o wątpliwości mieszkańców w kwestii podstawienia miski wody dla tych dzikich zwierząt, komendant zdecydowanie odradza taki krok.
- Nie wolno dokarmiać dzikich zwierząt czy podstawiać miski z wodą, bo jeśli przyzwyczają się do takiego „karmnika”, to potraktują to jako swoją własność i uznają, że to jest ich terytorium, którego zaczną bronić. Wówczas mogą atakować np. domowe zwierzęta jak psy i koty – mówi Piotr Barasiński. - Jak nie będą miały łatwego pożywienia, to oddalą się w inne miejsce – dodaje.
Co należy robić w sytuacji, gdy na swojej drodze napotkamy lisa? Należy pozwolić mu się spokojnie oddalić. Jeśli zwierzę wejdzie komuś na posesję i nie chce odejść, to wówczas należy wezwać straż miejską lub firmę, która zajmuje się odławianiem.
- Jeśli lis stanowi zagrożenie, to proszę wzywać straż miejską i wówczas będziemy reagować w zależności, jak będzie sytuacja się rozwijać – mówi Piotr Barasiński.
Jak dodaje, w sytuacji, gdy mamy do czynienia z rannym zwierzęciem, strażnicy wzywają pracowników schroniska dla zwierząt bezdomnych, a także weterynarza. Taka sytuacja w ostatnim czasie miała miejsce na ulicy Cegielnianej, gdzie doszło do potrącenia lisa.
Komentarze (0)