Olbrzymia sadzawka, a pośrodku siłownia. Taki niecodzienny widok od blisko miesiąca mają spacerujący pomiędzy ulicami Słoneczną i Żabią. W tej części Bełchatowa utworzono nowe tereny zielone, pełne kwiatów, roślinności i alejek spacerowych. Nowe miejsce do spacerów w tej części miasta z reguły jest chwalone przez mieszkańców, bo obiektywnie trzeba przyznać, że tereny zmieniły się na duży „plus”. Jednak niestety nie wszystko poszło zgodnie z planem. W pobliżu rzeczki postawiono siłownię. Niestety po każdej większej ulewie urządzenia do ćwiczeń są zalewane.
Po ostatnich ulewach teren, na którym stoi siłownia, zamienił się w małą sadzawkę. Choć od największych opadów minęło już kilka tygodni, to woda wciąż stoi, a w okolicy zamiast osób ćwiczących na siłowni, można spotkać pluskające się dzieci lub też kaczki pływające pomiędzy urządzeniami.
- Ktoś chyba nie pomyślał nad tą lokalizacją, bo ćwiczyć w tej wodzie po kolana to się praktycznie nie da. Szkoda tych urządzeń i terenu, który został naprawdę ładnie przygotowany. Może warto przenieść siłownię w inne miejsce – zastanawia się jeden ze spacerujących mieszkańców.
O zalaną siłownię zapytaliśmy bełchatowski magistrat, który już zastanawia się jak rozwiązać niespodziewany problem.
- Rozważamy kilka rozwiązań, które w przyszłości zapobiegłyby zalewaniu siłowni zewnętrznej przy ulicy Słonecznej. Jednym z nich jest wprowadzenie systemu odwodnienia w tym miejscu. Aby ruszyć z jakimikolwiek pracami, musimy zaczekać, aż teren będzie w pełni osuszony. Sytuację monitorujemy jednak na bieżąco – i jak tylko będzie taka możliwość, ruszymy z robotami w tym zakresie – mówi Aleksandra Duda-Andrzejewska z Urzędu Miasta w Bełchatowie.
Póki co, w upalne dni zamiast ćwiczeń na siłowni radość z pluskania w sadzawce mają dzieci i… kaczki.