Kryminalni już od pewnego czasu interesowali się 44-latkiem z Bełchatowa, który miał posiadać znaczne ilości narkotyków. Funkcjonariusze pojechali pod wskazany adres, aby sprawdzić wcześniejsze ustalenia. Na miejscu zastali mężczyznę, którego szukali. Stał przed domem z reklamówką. Na widok niespodziewanych gości, szybko wbiegł do środka i zatrzasnął za sobą drzwi. Chwilę później policjanci dostali się już do środka.
- Słysząc o celu policyjnej wizyty, bełchatowianin nie przyznał się do posiadania narkotyków. Jednak podczas przeszukania kryminalni zabezpieczyli środki odurzające – mówi Iwona Kaszewska, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Bełchatowie.
Okazuje się, że mężczyzna postanowił szybko ukryć pół kilograma metamfetaminy w… piecu. Kryminalni narkotyki znaleźli bowiem w kotłowni. Były w słoiku oraz foliowych dilerkach zapakowanych reklamówkę, którą wcześniej mężczyzna miał przy sobie.
- Nawet w tej sytuacji mężczyzna wszystkiemu zaprzeczał, twierdząc, że narkotyki ktoś mu podrzucił – mówi Iwona Kaszewska.
W poniedziałek, 29 listopada, sąd aresztował 44-latka na 3 miesiące. Bełchatowianin usłyszał zarzut posiadania znacznej ilości środków odurzających. Grozi mu nawet do 10 lat pozbawienia wolności.
Komentarze (0)