reklama
reklama

Mandaty spod supermarketu – czy trzeba je płacić? Analizujemy przypadki

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Archiwum

Mandaty spod supermarketu – czy trzeba je płacić? Analizujemy przypadki - Zdjęcie główne

Opłaty parkingowe pod marketami. UOKiK i sądy zabierają głos | foto Archiwum

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaChoć wielu kierowcom wydaje się, że krótki postój przed sklepem nie pociąga za sobą poważnych konsekwencji, rzeczywistość okazuje się zupełnie inna. W ostatnich miesiącach wzrosła liczba wezwań do zapłaty za brak biletu parkingowego, które dla niektórych użytkowników dróg stały się nieprzyjemnym zaskoczeniem. Wokół tematu narosło mnóstwo mitów i sprzecznych informacji, co prowadzi do dezorientacji i błędnych decyzji. Problem dotyczy zarówno dużych miast, jak i mniejszych miejscowości, gdzie operatorzy parkingowi wdrażają elektroniczne systemy kontroli i automatyczne wystawianie wezwań.
reklama

Zanim podejmiesz decyzję, czy ignorować wezwanie, pisać reklamację, czy próbować odwołać się w sądzie – warto poznać fakty. Okazuje się, że ani nie każde wezwanie można zignorować, ani nie każda reklamacja musi być skuteczna.

Co grozi kierowcom za brak biletu?

Zignorowanie zasad obowiązujących na prywatnych parkingach może skutkować nie tylko koniecznością zapłaty dodatkowej opłaty, ale również kosztownym postępowaniem windykacyjnym, włącznie z działaniami sądowymi. Część kierowców błędnie uważa, że brak linii parkingowych oznacza brak obowiązku opłaty – tymczasem ustawa o drogach publicznych odnosi się jedynie do miejskich stref płatnego parkowania. Na prywatnych terenach brak oznaczeń poziomych nie zwalnia z obowiązku posiadania biletu, a operatorzy skutecznie egzekwują swoje roszczenia.

reklama

Wielu zmotoryzowanych kieruje się też fałszywym przeświadczeniem, że brak danych osobowych lub niepodanie ich w reklamacji uniemożliwia operatorowi dotarcie do właściciela pojazdu. To jednak nieprawda – firmy parkingowe, o ile wykażą interes prawny, mogą uzyskać dane z Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. W przypadku aut leasingowanych, firmy leasingowe naliczają dodatkowe opłaty za obsługę sprawy, co potęguje koszt. W efekcie początkowa opłata wynosząca 120 zł może urosnąć do kilkuset, a nawet kilku tysięcy złotych, jeśli sprawa zostanie skierowana na drogę sądową.

Dezinformacja w sieci

W mediach społecznościowych i na forach internetowych znaleźć można liczne „porady” samozwańczych ekspertów. Jedni zachęcają do ignorowania wezwań, inni polecają płatne wzory reklamacji czy szablony pism do sądów. Często pojawiają się też fikcyjne argumenty, takie jak „brak regulaminu na terenie parkingu” albo „kara za parkowanie powinna być anulowana, bo tablica była zbyt mała”. Jedna z popularnych legend głosi, że wystarczy twierdzić, iż „regulamin znajdował się na dachu”, by skutecznie uniknąć opłaty.

W rzeczywistości takie podejście może tylko pogorszyć sytuację. Wprowadzanie sądu lub operatora w błąd, używanie fałszywych argumentów albo celowe zatajanie informacji działa wyłącznie na niekorzyść kierowcy. W razie procesu to właśnie kierowca ponosi koszty przegranego postępowania, które mogą znacznie przekroczyć wartość samej opłaty.

UOKiK kontroluje parkingi

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów od dłuższego czasu przygląda się działalności firm zarządzających parkingami, zwłaszcza w kontekście legalności wezwań do zapłaty oraz zasadności stosowanych regulaminów. Kontrole objęły największych operatorów: APCOA, EuroPark i WEIP. Głównym celem było sprawdzenie, czy użytkownicy są prawidłowo informowani o obowiązujących zasadach i opłatach, a także czy mają realną możliwość złożenia reklamacji.

reklama

Jak przypomniał UOKiK: „Konsumenci mają prawo składać reklamacje w dowolnej formie, a operatorzy powinni je rozpatrywać w terminie 14 dni”. Co kluczowe – urząd nie uznał samych wezwań za nielegalne. Oznacza to, że opłaty za brak biletu są legalne, o ile klient został o nich odpowiednio poinformowany. Kwestia legalności dotyczy więc nie samego faktu pobrania opłaty, lecz przejrzystości zasad jej naliczania.

Wyrok z Elbląga

Sprawa, która w 2023 roku trafiła do Sądu Okręgowego w Elblągu, pokazała, jak sądy interpretują tego typu sytuacje. Kierowca, który zapłacił opłatę w wysokości 120 zł, postanowił dochodzić jej zwrotu. Pozew w jego imieniu złożył Miejski Rzecznik Konsumentów, wskazując m.in. na błędne oznakowanie i brak informacji o regulaminie.

reklama

Sąd nie podzielił tych argumentów i oddalił powództwo. Uzasadnienie brzmiało jasno: „Kierowca zawarł skuteczną umowę najmu miejsca parkingowego poprzez sam fakt wjazdu na teren parkingu, na którym znajdowało się prawidłowe oznakowanie informujące o odpłatności postoju”. Dodatkowo kierowca musiał pokryć 310 zł kosztów postępowania sądowego.

Przełomowa decyzja UOKiK

W 2024 roku Prezes UOKiK Tomasz Chróstny wydał decyzję wobec spółki WEIP, w której firma zobowiązała się do wprowadzenia licznych zmian. Dotyczyły one sytuacji, w których kierowcy opłacili postój, ale mimo to otrzymali wezwania do zapłaty. Decyzja obejmowała przypadki po 1 stycznia 2020 roku aż do końca 2023 roku.

„Wszyscy konsumenci, którzy po 1 stycznia 2020 r. otrzymali wezwanie do wniesienia opłaty dodatkowej, mimo posiadania ważnego w czasie wystawienia wezwania biletu parkingowego z wypisanym numerem rejestracyjnym pojazdu, mogą liczyć na zwrot niesłusznie naliczonych opłat. Podobnie ci, którzy otrzymali takie wezwanie na wskazanych w zobowiązaniu parkingach, a jednocześnie ich reklamacja została negatywnie rozpatrzona, pomimo dołączenia dowodu w postaci ważnego biletu parkingowego. W razie trudności konsumenci mogą dochodzić od WEIP zwrotu pieniędzy, powołując się na decyzję Prezesa UOKiK” – poinformował urząd.

WEIP zobowiązała się również do:

  • uznawania reklamacji, jeśli bilet nie zawierał numeru rejestracyjnego, ale był ważny,
  • anulowania wezwań, jeśli kierowca zakupił bilet z numerem rejestracyjnym,
  • weryfikowania zakupionych biletów i anulowania opłat nawet bez reklamacji, jeżeli system potwierdził opłatę.
  • Równocześnie UOKiK nałożył karę w wysokości ponad 820 tys. zł na innego operatora – firmę APCOA.

Co robić, gdy pojawi się wezwanie?

Jeśli otrzymasz wezwanie, nie panikuj. Najpierw sprawdź, czy bilet został zakupiony. Nawet jeśli nie był widoczny na szybie, ale zawierał numer rejestracyjny, warto złożyć reklamację. Jeżeli doszło do awarii systemu płatności lub aplikacji, warto udokumentować sytuację – np. zrzutem ekranu, kopią potwierdzenia płatności lub oświadczeniem.

Nie musisz podawać pełnych danych osobowych – wystarczy imię i adres e-mail, jeżeli obawiasz się działań windykacyjnych. W przypadku wątpliwości warto skorzystać z pomocy Miejskiego Rzecznika Konsumentów.

Zapobiegaj, zamiast płacić

Najlepszym sposobem uniknięcia opłat jest po prostu przestrzeganie regulaminów i zakup biletu. Pomocne są tu aplikacje mobilne takie jak SkyCash, mPay, ePark czy Mobilet, które umożliwiają rozliczenie za rzeczywisty czas postoju. Klikając „START” po zaparkowaniu i „STOP” przy wyjeździe, unikasz przepłacania i ryzyka wezwania.

Coraz popularniejsze stają się także płatności QR – wystarczy zeskanować kod przy automacie i zapłacić kartą online, bez konieczności instalowania aplikacji. Tego typu rozwiązania wprowadzają już operatorzy tacy jak WEIP i wszystko wskazuje na to, że trend będzie się upowszechniał.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
logo