Woda dostarczana do bełchatowskich odbiorców pochodzi z ujęć głębinowych, a co za tym idzie jest bogata w składniki mineralne. Badania potwierdzają w niej obecność m.in. magnezu, wapnia, sodu, potasu, wodorowęglanów, chlorków czy fluorków.
- Można spokojnie stwierdzić, że w bełchatowskich kranach płynie nisko zmineralizowana woda, która ma zbliżone parametry do tańszych, butelkowanych wód mineralnych bądź źródlanych, które mieszkańcy naszego miasta mogą kupić w sklepach – podkreśla Piotr Pierzchała, prezes spółki Wod.-Kan. w Bełchatowie.
Bełchatowska woda permanentnie jest sprawdzana pod względem bakteriologicznym, fizykochemicznym i organoleptycznym, a wszystko zgodnie z ogólnopolskimi normami. Podczas badania mikrobiologicznego analizuje się ilości bakterii chorobotwórczych takich, jak np. bakterie grupy coli, a także ogólną liczbę drobnoustrojów. Analiza fizykochemiczna z kolei pozwala ustalić poziom zanieczyszczenia wody, w tym m.in. jej pH, twardość, mętność czy obecność żelaza, manganu.
Kontrole jakości naszej, bełchatowskiej „kranówki” odbywają się dwutorowo. Z jednej strony sprawdza ją regularnie Państwowa Powiatowa Inspekcja Sanitarna w Bełchatowie, z drugiej – laboratoria spółki Wod.-Kan – woda do tych badań pochodzi w różnych części miasta, a laboranci pracują wedle ściśle określonego harmonogramu. Warto dodać, że oprócz prac człowieka ważny jest też stały biomonitoring i tu ciekawostka: do tego celu wykorzystywanych jest osiem małż słodkowodnych, czyli żywych wskaźników zanieczyszczeń. Jeżeli wykryją zanieczyszczenie, uruchomi się system alarmowy i natychmiast dowiedzą się o tym pracownicy wodociągów. Ponieważ wszystkie te działania, zarówno realizowane wewnątrz spółki jak i przez podmioty zewnętrzne, przebiegają bez zarzutu, półroczna ocena wypada pozytywnie.