Związkowcy z bełchatowskiej kopalni po groźbach strajku usiedli do rozmów z PGE. Działacze zapewniają, że ich postulaty się nie zmieniły i nadal zamierzają walczyć o utrzymanie miejsc pracy w zakładzie, a nawet zatrudnienie młodych osób ze spółek zależnych. Tymczasem podczas rozmów przy stole negocjacyjnym usłyszeli od przedstawicieli PGE GiEK o planach etatyzacyjnych, które mogą... szokować. Okazuje się, że PGE rozważa znaczne cięcia etatów w kopalni, co wiąże się ze zmniejszaniem wydobycia węgla w KWB Bełchatów z obecnych 35 mln ton rocznie do 25 mln ton w 2025 roku.
Przełoży to się to na liczbę zatrudnionych w zakładzie. Uzgodniony poziom etatów w kopalni na koniec 2020 roku wynosił 4700 pracowników. Jak twierdzą związkowcy, pracodawca ze zobowiązania się nie wywiązał , bo na koniec roku w zakładzie pracowało 4445 osób. Co ciekawe, w tym roku PGE chce, aby w kopalni pracowało jeszcze mniej. Dlatego związkowcom zaproponowano, aby w 2021 roku było to 3810 pracowników. W praktyce oznacza to obniżenie zatrudnienia o 635 etatów.
- Naszym zdaniem to nie obniżenie – to bezwzględne cięcie, w które mogą być wkalkulowane działania związane z nieprzedłużaniem umów o pracę dla pracowników zatrudnionych na czas określony. Nie ma i nie będzie na to naszej zgody – poinformowali związkowcy z kopalni.
Koncern PGE GiEK stwierdził, że wskazana liczba zmniejszenia etatów była jednym z "analizowanych pierwotnie wariantów negocjacyjnych", wynikających z prognozowanego poziomu wydobycia węgla w związku ze zmniejszającym się udziałem w miksie energetycznym energii elektrycznej produkowanej przez elektrownie opalane węglem.
- W obecnej fazie negocjacji ze Stroną Związkową proponowany poziom etatyzacji kopalni oscyluje wokół wyższej wartości, przy czym etatyzacja w procesie podstawowym (wydobycie węgla brunatnego) pozostanie praktycznie bez zmian – mówi Sandra Apanasionek, rzecznik prasowy PGE GiEK.
Jak podkreśla, intencją PGE GiEK jest, aby docelowy poziom etatyzacji kopalni został zrealizowany w oparciu o tzw. „odejścia naturalne". Oznacza to, że załoga ma być uszczuplana wraz z odejściami najstarszych pracowników na emeryturę. Związkowcy domagają się, aby do pracy w kopalni byli przyjmowani młodsi pracownicy ze spółek zależnych PGE. Koncern zapewnia, że takie osoby mają priorytet przy rekrutacji do kopalni z uwagi na zdobyte doświadczenie.
- W razie wystąpienia potrzeb kadrowych, w szczególności w wyniku odejść emerytalnych pracowników kopalni zatrudnionych w służbach ruchowych i remontowych, zostaną uruchomione stosowne rekrutacje – mówi Sandra Apanasionek.
Komentarze (0)