To już 11. dzień strajku w Betransie. Zdeterminowani pracownicy nie zamierzają odpuszczać i postanowili sięgnąć bo bardziej radykalne formy protestu. Grupa strajkujących zablokowała główne drogi dojazdowe do bełchatowskiej kopalni i elektrowni, powodując ogromne korki. Jak sami przyznają, to odpowiedź na brak woli rozwiązania sporu w spółce ze strony zarządu oraz właściciela czyli PGE.
Niewykluczone, że do przełomu może jednak dojdzie. Dziś zaplanowano bowiem spotkanie z zarządem spółki oraz przedstawicielem PGE GiEK. Wezmą w nim udział związkowcy z „Solidarności ‘80”, a także MZZ „Odkrywka” i MK WZZ „Sierpień ‘80”, które poparły protestujących. Organizacje zawarły porozumienie i utworzyły też wspólny komitet protestacyjno-strajkowy.
- Czekamy na propozycję pracodawcy, jesteśmy gotowi do rozmów i elastyczni, ale na pewno nie zgodzimy się na proponowane wcześniej 150 zł brutto – mówi Cezary Stasiak, przewodniczący KNSZZ „Solidarność ‘80”. - Ludzie po prostu nie chcą przyjąć takiej podwyżki, bo to nawet nie starczy na pokrycie kosztów cen biletów za dojazd do pracy, które zdrożały ostatnio – dodaje.
Przypomnijmy, że strajk w Betransie rozpoczął się 29 marca. Początkowo brało w nim nawet do 800 osób. W kolejnych dniach frekwencja zmalała. Wiele osób poszło na urlopy i zwolnienia. Jednak wciąż liczna grupa osób walczy o podwyżki. Związek „Solidarność ‘80” w początkowych żądaniach domagał się dla pracowników wzrostu wynagrodzeń o kwotę 260 zł do 360 zł brutto czyli średnio 320 zł brutto, a także zwiększenia dodatku stażowego i dodatku za pracę w odkrywce. Co przyniosą negocjacje z pracodawcą? Okaże się w najbliższych godzinach.
Komentarze (0)