Przypomnijmy, że o sensacyjnym odkryciu na terenie KWB Bełchatów głośno zrobiło się w maju. Znaleziska dokonali badacze z Uniwersytetu Warszawskiego, Polskiej Akademii Nauk i czeskiego Morawskiego Muzeum Ziemskiego. Szczątki krokodyla – skamieniała płytka skórna (osteoderm) – zostały znalezione w jeziornych osadach na terenie Pola Szczerców. Zabytek pochodzi z epoki miocenu – okresu, kiedy klimat był znacznie cieplejszy i bardziej wilgotny niż dziś. Warunki te sprzyjały rozwojowi bujnej roślinności i obecności ciepłolubnych zwierząt.
– Badania tego fenomenu wydają się więc szczególnie istotne w świetle ostatniej zmiany klimatu – mówi dr Marcin Górka z Wydziału Geologii UW, pierwszy autor artykułu opublikowanego na łamach „Acta Paleontologica Polonica”, cytowany przez uczelnię.
Krewny współczesnych aligatorów
Odkrycie w Kopalni Bełchatów to światowy rekord. Choć naukowcy nie są w stanie jednoznacznie określić gatunku gada, wszystko wskazuje na to, że był to Diplocynodon – wymarły krewny współczesnych aligatorów, odporniejszy na chłód, co tłumaczy jego obecność tak daleko na północy.
– Szczegółowa analiza źródeł wykazała, że zarówno w neogenie, jak i w czwartorzędzie, nie stwierdzono dotychczas stanowiska krokodyla położonego dalej na północ. Okaz ze Szczercowa stanowi więc światowy rekord jako najdalej na północ zanotowane stanowisko krokodyla w ciągu ostatnich 23 mln lat – dodaje dr Górka, cytowany na stronie internetowej Uniwersytetu Warszawskiego.
Naukowcy w czerwcu ponownie odwiedzili bełchatowską kopalnię w poszukiwaniu szczątków prehistorycznych stworzeń. Badania były prowadzone przy współudziale służby geologicznej Kopalni Bełchatów w wyrobisku Pola Szczerców. Badacze pieczołowicie przeczesywali pokłady kredy jeziornej, której w bełchatowskim złożu są ogromne ilości.
- Ciągle liczymy, że uda się coś jeszcze znaleźć. Są przesłanki ku temu – mówi dr Marcin Górka. - To jest ewenement, aby tyle kredy jeziornej było w osadach węglonośnych, nigdzie w Polsce nie ma kredy jeziornej poza Polami Bełchatów i Szczerców. Jej obecność pozwala zachować te kości, bo inaczej w środowisko one by się rozłożyły – dodaje.
Teraz trzeba cierpliwie czekać na wyniki badań i analiz, tego co udało się znaleźć podczas czerwcowych poszukiwań.
- Bryły wrzucamy do słabego roztworu kwasu octowego, dzięki czemu powolutku się rozpuszczają i przeglądamy, to co zostanie. Każda znaleziona kosteczka musi zostać przeanalizowana – mówi dr Marcin Górka. - Na pewno jest nadzieja, że coś jeszcze znajdziemy. To trochę jak z grzybobraniem – wiadomo, że w lesie są grzyby, tylko trzeba na nie trafić. Pójść w odpowiednie miejsce i o odpowiednim czasie – żartuje dr Marcin Górka.
Niezwykłe odkrycia na terenie bełchatowskiej kopalni nie są niczym nowym. Pierwsze badania archeologiczne przeprowadzono już w połowie osiemdziesiątych, dzięki czemu przed rozpoczęciem prac górniczych uratowanych wiele bezcennych znalezisk z przeszłości. Jak informuje koncern PGE GiEK, w przeszłości na terenie Kopalni Bełchatów odkryto min. Obozowiska, osady czy cmentarzyska, które datowane są od starszej epoki kamienia (10-8 tys. lat p.n.e.) po okres nowożytny (XIX w.), a jednym z najcenniejszych odkryć było największe w Polsce środkowej centrum produkcji ceramiki toczonej na kole z okresu wpływów rzymskich (III-IV w. n.e.) w Chabielicach, osada i cmentarzysko z epoki żelaza (VI-V w. p.n.e.), cmentarzysko wraz ze świątynią z XI/XII w. w Grabku oraz osady wczesnośredniowieczne z IX-X i XIII-XIV w. w Zabrzeziu.
Denar z czasów Marka Aureliusza
Podczas prowadzonych badań natrafiono na pozostałości osad z epoki brązu, żelaza i wczesnego średniowiecza. Zachowały się również piece garncarskie, wapiennicze oraz zespoły palenisk, a także wiele przedmiotów związanych z tkactwem (przęśliki i ciężarki tkackie), codziennego użytku naczynia i ich fragmenty (ok. 200 tys.), żarna nieckowate i rotacyjne, narzędzia krzemienne i kamienne oraz brązowe i żelazne (noże, sierpy, krzesiwa, kłódki), a także ozdoby (zapinki brązowe i żelazne, bransolety, paciorki itp.).Sensacyjnym znaleziskiem był np. denar Antonina Piusa wybity przez Marka Aureliusza prawdopodobnie w roku 161 n.e. oraz dwa szelągi Jana Kazimierza. Część eksponatów dziś można zobaczyć w siedzibie Kopalni Bełchatów w Rogowcu. Na terenie kopalni można znaleźć także inne archeologiczne "skarby".
- Na poziomach nadkładowych w czwartorzędowych osadach piaszczystych można znaleźć bursztyny - fragmenty stwardniałej żywicy oligoceńskich drzew iglastych sprzed około 30 mln lat, które zostały przywleczone przez lodowiec z rejonu Morza Bałtyckiego w plejstocenie około 300 tys. lat temu – informuje koncern PGE GiEK.
Znaleźli szczątki gigantycznego mamuta
Jednak do najbardziej spektakularnych prehistorycznych odkryć należą szczątki mamuta. Po raz pierwszy na terenie bełchatowskiej odkrywki natrafiono na ślady życia tych zwierząt w 1981 r. Z gigantycznego mamuta, żyjącego na tym terenie 265 tys. lat temu, zachowały się m.in. górny ząb trzonowy oraz 3-metrowy prawy cios z fragmentami kości przedszczękowej, śladowo zachowane zęby trzonowe oraz fragment puszki czaszkowo-mózgowej.
- Dzięki dobrze zachowanym zębom trzonowym udało się ustalić dietę zwierzęcia. Ustalono, że młode mamuty początkowo żywiły się mlekiem matki, a później stopniowo do swojej diety włączały rośliny, by w wieku 3-6 lat zupełnie usamodzielnić się pod względem żywieniowym. W kolejnych latach zdejmowania nadkładu odkopywane były różne, liczne fragmenty mamuta włochatego jednego z najlepiej poznanych ssaków epoki lodowcowej – informuje koncern PGE GiEK.
Komentarze (0)