reklama
reklama

Czy dron, który spadł w Łódzkiem na pewno przyleciał z Rosji? Czy stanowił większe zagrożenie? Ekspert wyjaśnia

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Czy dron, który spadł w Łódzkiem na pewno przyleciał z Rosji? Czy stanowił większe zagrożenie? Ekspert wyjaśnia - Zdjęcie główne

Zdjęcie poglądowe

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wydarzenia10 września od godzin porannych media obiegają informacje o dronach, które naruszyły przestrzeń powietrzną Polski i spadły w różnych częściach kraju. Jeden z obiektów znaleziono w Mniszkowie, w powiecie opoczyńskim, około 25 km od Piotrkowa Trybunalskiego. Wśród mieszkańców pojawiło się wiele pytań o pochodzenie drona, celowość działań i potencjalne zagrożenie. Czy obiekt przyleciał z Federacji Rosyjskiej? Jaki to rodzaj sprzętu i czy mógł stanowić realne zagrożenie dla mieszkańców? Dla portalu Trybunalski.pl komentarza udziela Mateusz Broncel, który prowadzi największy serwis informacyjny o tematyce wojennej - WarNewsPL.
reklama

W nocy, z 9 na 10 września 2025 r. w trakcie ataku Federacji Rosyjskiej na Ukrainę doszło do wielokrotnego naruszenia przestrzeni powietrznej Polski. Informacje te potwierdza Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych. Mieszkańcy województw: mazowieckiego, łódzkiego, świętokrzyskiego, małopolskiego odebrali sms od Rządowego Centrum Bezpieczeństwa, w których proszeni są o niezbliżanie się do obiektów. Jak się okazało, jeden z nich spadł w Łódzkiem, w miejscowości Mniszków (pow. opoczyński) około 25 km od Piotrkowa Trybunalskiego. Na miejsce ruszyły służby w tym Państwowa Straż Pożarna, policja, a także Żandarmeria Wojskowa. Pojawiło się wiele spekulacji na temat pochodzenia dronów. Pytamy eksperta o obiekt, który rozbił się w województwie łódzkim.

reklama

Ekspert o dronie, który spadł w powiecie opoczyńskim

Zdarzenie wzbudziło wiele emocji wśród mieszkańców naszego województwa, ale i całego kraju. Pojawiły się pytania o przeznaczenie dronów, ich zasięg, a przede wszystkim ich pochodzenie. O technicznych aspektach obiektów mówi Mateusz Broncel, twórca i założyciel WarNewsPL.  

- Po analizie wstępnej materiałów zdjęciowych, które pojawiły się w przestrzeni internetowej, medialnej z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że jest to rosyjski dron typu „Gerbera” – wyjaśnia Mateusz Broncel.

Jak się okazuje, dron ten wykorzystywany jest przede wszystkim jako „wabik”. To prosta konstrukcja wykorzystywana do pobudzenia obrony powietrznej.

- Chodzi o to, by obrona skupiła się na tego rodzaju dronach, a nie dotknęła tych wyposażonych w głowice bojowe. Tego typu konstrukcje są często też wykorzystywane, jako drony rozpoznawczo-obserwacyjne, ale w tym naszym polskim przypadku mówimy raczej o dronie, który jest „wabikiem” i prawdopodobnie taki był również cel Rosjan. Chodziło o to, by zbadać, jak działają polskie procedury, jak działa polska obrona powietrzna. Tego typu drony zostały wysłane i to też nie jest pierwszy przypadek, gdy Gerbera rozbija się na terytorium Polski – tłumaczy ekspert.

reklama

W środę, w godzinach porannych Polskę obiegły wieści o neutralizacji obiektów, które naruszyły nasze granice. Działania zaś miały miejsce w województwach: lubelskim, podkarpackim oraz podlaskim, więc na wschodzie kraju. Jednak dron dotarł także do centralnej Polski, do Mniszkowa. Jak daleko może dolecieć taka konstrukcja?

- W przypadku tego modelu z województwa łódzkiego mówimy o tym, że prawdopodobnie ta maszyna po prostu straciła cały zapas swojego paliwa i doleciała na maksymalny zasięg. Jeżeli mówimy o tym aspekcie, to w pierwszych modelach to było około 700-900 km. Teraz eksperci mówią, że tego typu drony mogą przebyć około nawet 1600-1800 km, więc to całkiem spory zasięg – wyjaśnia Mateusz Broncel.

reklama

Według eksperta działania te to test. Rosjanie mieli w ten sposób pozyskać informacje na temat procedur podjętych przez naszą armię.

- Ja wraz z moimi kolegami oceniamy, że w dobie ćwiczeń Zapad, które 12 września się rozpoczną, tego typu prowokacji może być więcej. O tym się nie mówi, ale z pojedynczymi przypadkami wtargnięcia Gerber na terytorium kraju mierzy się też Litwa, Mołdawia, a także sojusznik Rosji – Białoruś. Mówimy tak naprawdę o takim rekonesansie Federacji Rosyjskiej względem naszego kraju, naszych procedur – informuje Broncel.

Dron w Łódzkiem spadł na pole i szczęśliwie nikomu nic się nie stało. Na Lubelszczyźnie zaś obiekt trafił w dom. Uszkodzony został dach budynku, ale nikt nie ucierpiał. Pojawia się jednak pytanie, jakie szkody może wyrządzić taki dron?

reklama

- Z jednej strony, z reguły Gerbery nie są wyposażone w jakiekolwiek ładunki wybuchowe, ale Ukraińcy wielokrotnie w swoich raportach informowali, że, np. w dronach tych montowano, chociażby małe ładunki wybuchowe, które potem miały być próbą ataków na zespoły saperskie, które podchodzą i rozbrajają czy niszczą te drony już na ziemi. Zdarzały się też pojedyncze przypadki, że Gerbery były pokryte substancjami toksycznymi, które też miały wpływać na potencjalnych żołnierzy czy saperów zajmujących się tymi dronami. Nie jesteśmy w stanie stwierdzić, czy ten ładunek wybuchowy w danym modelu, podczas wykrywania go przez nasz system radarowy się tam znajduje. Tutaj apel do wszystkich, żeby po prostu nie podchodzić do tych dronów za blisko – mówi ekspert.

Z komunikatów jednoznacznie wynika, że dron należy do armii rosyjskiej, jednak pojawiają się liczne pytania, czy mogłaby to być prowokacja ze strony Ukrainy?

- Oczywistym jest, że stronie ukraińskiej mogłoby zależeć na wciągnięciu któregokolwiek z krajów NATO do wojny z Rosją, ale w tym przypadku mówimy o tak dużej liczbie obiektów, że w mojej opinii wszystko wskazuje na pochodzenie rosyjskie. Sugestie o tym, że drony mają mocno ograniczony zasięg są nieprawdziwe - stwierdza Mateusz Broncel.

Służby o działaniach 

Według najnowszych informacji Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych operowanie polskiego lotnictwa w związku z naruszeniem naszej przestrzeni powietrznej zakończyło się.

- Wojsko Polskie na bieżąco monitoruje sytuację na terytorium Ukrainy i pozostaje w stałej gotowości do zapewnienia bezpieczeństwa polskiej przestrzeni powietrznej – informuje Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych.

Służby apelują, aby w przypadku zaobserwowania nieznanego obiektu lub jego szczątków nie zbliżać się do nich, nie dotykać ani ich nie przenosić. Każdy niepokojący sygnał zaś zgłaszać pod numer alarmowy 112 lub do najbliższej jednostki policji.

reklama
reklama
Artykuł pochodzi z portalu trybunalski.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
logo