Ogromne złoża węgla brunatnego w okolicach Bełchatowa odkryto w 1960 roku trochę przez przypadek… podczas poszukiwań gazu ziemnego. W kronikach kopalnianych wspominany jest 1963 rok, gdy nad niewielki stadion piłkarski „Skry” w Bełchatowie nadleciały dwa helikoptery. W środku siedziały delegacje rządowych oficjeli. Komunistyczni dygnitarze pojawili się w niewielkim kilkutysięcznym miasteczku, bo z „lotu ptaka” chcieli obejrzeć złoża węgla położone kilkanaście kilometrów dalej. Po przeprowadzeniu badań geologicznych okazało się bowiem, że szacowane zasoby to ponad 2 miliardy ton surowca.Na przełomową decyzję trzeba było poczekać jeszcze kilkanaście lat, bo dopiero 17 stycznia 1975 roku Rada Ministrów podjęła uchwałę w sprawie budowy Zespołu Górniczo-Energetycznego „Bełchatów”. Budowa kopalni i elektrowni zmieniła nie tylko lokalny krajobraz i pobliski Bełchatów, do którego za pracą przyjechały tysiące osób z całej Polski, ale też krajową energetykę.
Pod budowę kopalni wysiedlali całe gospodarstwa
Budowa energetycznego kompleksu trwała latami, a wymagała też olbrzymich przygotowań. Szykowano teren pod budowę kopalnianego wkopu. Zaczęły się wykupy posiadłości od lokalnych mieszkańców. W miejscowości Piaski „pod młotek” poszło w sumie 19 gospodarstw rolnych, a w Ruszczynie aż 43 posiadłości wraz z gruntami. W maju 1977 roku do tych miejscowości skierowano pierwszą koparkę i zwałowarkę. To wówczas uruchomiono pierwszy układ technologiczny KTZ (koparka – taśmociąg – zwałowarka). Miesiąc później rozpoczęto budowę wkopu. Koparka SchRs 4600.50 zdejmowała pierwsze tony tzw. nadkładu.Początki były o tyle trudne, że w regionie brakowało wykwalifikowanej kadry i fachowców do pracy. Bełchatów i okolice nie miały przecież żadnych górniczych tradycji. Do budowy kopalni i elektrowni ściągano pracowników z całego kraju. Bełchatów się rozrastał. Powstawały kolejne osiedla mieszkaniowe. Jednak brak rąk do pracy to nie był jedyny problem. Realizacji olbrzymiej inwestycji nie ułatwiała bowiem sytuacja gospodarcza w kraju.
Pierwszy węgiel i prąd z kompleksu
Jednak po ponad trzech latach od chwili rozpoczęcia budowy wkopu w końcu się udało uruchomić kopalnię. 19 listopada 1980 roku koparka SRs 2000 wydobyła pierwsze tony węgla brunatnego. Kopalniane kroniki odnotowały wówczas, że w 1980 roku kopalnia zatrudniała 5965 pracowników, dla pracowników oddano w tym roku... 128 mieszkań, a wydatki na działalność inwestycyjną wyniosły łącznie 6272 mln zł.
CZYTAJ TAKŻE: PGE ma pomysł na budowę dwóch elektrowni. Jedna z nich może powstać… na górze Kamieńsk
Pierwszy prąd z elektrowni popłynął 29 grudnia 1981 roku. Blok nr 1 z pełną mocą zaczął pracować w 1982 roku. Kolejne jednostki były oddawane do użytku przez następne siedem lat. Blok dwunasty z krajową siecią został zsynchronizowany dopiero w sierpniu 1988 roku.
- Praca bełchatowskiej kopalni i elektrowni przez pół wieku przyczyniła się do rozwoju krajowej energetyki, zapewniając energię milionom domów i przedsiębiorstw. Dziękuję tysiącom pracowników, którzy przez lata budowali potęgę energetyczną tego miejsca. Dziś stoimy przed szansą, aby być liderem nowej ery - czasów odnawialnych źródeł energii, nowoczesnych technologii i zrównoważonego rozwoju - mówi Jacek Kaczorowski, prezes PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, właściciela kopalni i elektrowni Bełchatów.
Ile prądu produkują w Bełchatowie?
Kompleks szybko zyskał miano serca polskiej energetyki konwencjonalnej. Produkcja energii elektrycznej netto w 2024 roku osiągnęła wielkość 23,2 TWh. Elektrownia Bełchatów posiada ok 70-procentowy udział w krajowej produkcji energii elektrycznej wytwarzanej na bazie węgla brunatnego. Obecnie łączna moc zainstalowana Elektrowni Bełchatów wynosi 5 096,7 MW, a moc osiągalna – 5 102 MW.
W Elektrowni Bełchatów jest zainstalowanych 12 bloków energetycznych, w tym jeden na parametry nadkrytyczne. Z kolei w Kopalni Bełchatów w dwóch polach eksploatacyjnych Szczerców i Bełchatów wydobywa się rocznie ponad 30 mln ton węgla brunatnego. Według stanu na 1 stycznia tego roku w kompleksie jest zatrudnionych 6798 pracowników.
PGE szykuje się do transformacji. Węgiel zamienią na atom?
Pół wieku od pamiętnej daty oficjalnego rozpoczęcia budowy energetycznego kompleksu, Bełchatów i region czekają kolejne wyzwania. Zapowiadana transformacja energetyczna i koniec „ery węgla” oznaczają powolne wygaszanie bloków energetycznych, które ma rozpocząć się już w 2030 roku. Według ostatnich zapowiedzi PGE GiEK, ostatni z bloków - 858 MW, ma zostać wyłączony w 2035 roku.
Coraz głośniej mówi się, że węgiel ma zostać zastąpiony przez atom. Bełchatów jest wymieniany jako kandydat dla lokalizacji drugiej elektrowni jądrowej w kraju. O szukaniu nowych rozwiązań mówi też prezes koncernu PGE GiEK – Jacek Kaczorowski.
-Naszą nadrzędną misją jest zabezpieczenie przyszłości, nie tylko regionu, ale też pracowników. Bełchatów był pionierem i jestem pewien, że znajdziemy drogę, która pozwoli kontynuować tę rolę w zmieniającym się świecie – dodaje Prezes Jacek Kaczorowski.
Podstawą działania górniczo-energetycznego kompleksu jest węgiel brunatny z odkrywek Bełchatów i Szczerców. Pierwsza z nich jest już niemal wyeksploatowana, a złoże w Polu Szczerców zapewni funkcjonowanie kopalni i elektrowni jeszcze przez około dekadę - do ok. 2035 roku.
Komentarze (0)