To już ostatnia prosta. Tak twierdzi przynajmniej minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Chodzi o powołanie do życia nowego podmiotu o nazwie Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Energetycznego, który ma przyjąć pod swoje skrzydła elektrownie konwencjonalne i kopalnie węgla brunatnego, i tym samym rozpocząć rewolucję energetyczną w Polsce. Rząd zamierza bowiem postawić w najbliższych dziesięcioleciach na odnawialne źródła energii i atom. Pozbycie się tzw. aktywów węglowych przez największe spółki energetyczne ma ułatwić im finansowanie inwestowania w elektrownie wiatrowe, fotowoltaikę, a także elektrownie gazowe i jądrowe.
Przypomnijmy. Kilka tygodni temu Skarb Państwa złożył ofertę zakupu akcji spółek wytwórczych czterech największych producentów energii w kraju (PGE, Enea, Energa i Tauron). W przypadku PGE oferowana cena sprzedaży spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, w skład której wchodzą m.in. elektrownia i kopalnia Bełchatów, wynosi 849 mln zł. Jak przekazano, zadłużenie PGE GiEK wobec PGE w kwocie 5,4 mld zł będzie podlegać spłacie przez 8 lat od momentu zawarcia transakcji, a spłata 70 proc. długu zostanie objęta gwarancją ze strony Skarbu Państwa.
W czwartek, 10 sierpnia, podpisano dokumenty określające kluczowe warunki zbycia na rzecz Skarbu Państwa aktywów węglowych, należących do największych spółek energetyczny, które wejdą następnie do NABE. Wicepremier Sasin podkreślił, że najważniejszym celem utworzenia NABE jest zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego Polski w okresie transformacji energetycznej, czyli do czasu wybudowania elektrowni jądrowych.
- Utworzenie NABE pozwoli na przyspieszenie transformacji polskiej elektroenergetyki w kierunku źródeł zero- i niskoemisyjnych przy jednoczesnym zachowaniu pełnego bezpieczeństwa energetycznego kraju. Proces powołania NABE jest bezprecedensowym i najbardziej kompleksowym przedsięwzięciem realizowanym w polskim sektorze elektroenergetycznym z uwagi na jego skalę i szeroką grupę podmiotów biorących w nim udział – podkreśla minister Jacek Sasin.
NABE będzie funkcjonować na bazie jednej ze spółek zależnych PGE Polskiej Grupy Energetycznej – PGE GiEK (Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna), która swoją siedzibę ma w Bełchatowie. Obecnie w skład PGE GiEK wchodzą: elektrownie w Bełchatowie, Turowie, Opolu i Rybniku oraz elektrownia Dolna Odra, a także dwie kopalnie węgla brunatnego: w Bełchatowie i w Turowie. PGE GiEK poszerzona zostanie o spółki zależne grup energetycznych: Enea, Tauron i Energa, które zajmują się wytwarzaniem energii elektrycznej w konwencjonalnych elektrowniach węglowych, tj. Tauron Wytwarzanie, Enea Wytwarzanie, Enea Elektrownia Połaniec oraz Energa Elektrownie Ostrołęka.
Wojciech Dąbrowski, prezes PGE, podkreślił, że koncepcja NABE jest najlepszą możliwą opcją realizacji dwóch najważniejszych celów dla Polski: bezpieczeństwa energetycznego i transformacji energetycznej.
- Polska potrzebuje nowoczesnej, niskoemisyjnej energetyki opartej na odnawialnych źródłach i wspieranej energetyką jądrową. To jest optymalny miks energetyczny, który pozwoli nam ustabilizować ceny energii dla gospodarki, tak aby była ona konkurencyjna i zachęcała zagraniczne firmy do lokowania swoich inwestycji w Polsce - mówi Wojciech Dąbrowski.
NABE będzie największym wytwórcą energii elektrycznej w Polsce, odpowiedzialnym za ok. 50 proc. produkcji energii elektrycznej i zatrudniającym ponad 25 tys. osób. Jak zaznacza ministerstwo aktywów państwowych, nowy podmiot nie będzie inwestować w rozbudowę konwencjonalnych elektrowni, skupiając się na modernizacjach i remontach już istniejących.
Przypomnijmy, że według wcześniejszych zapowiedzi, wyłączenia bloków energetycznych w bełchatowskiej elektrowni mają rozpocząć się w 2030 roku. Kolejne jednostki mają być zamykane sukcesywnie, a jako ostatni przestanie pracować najnowszy blok 858 MW. Nastąpi to w 2036 roku. Koncesja na wydobycie węgla w Polu Bełchatów kopalni kończy się już w 2026 roku. Z kolei w odkrywce Szczerców przewiduje się wydobycie do 2036 roku, jednak według górników przy obecnym tempie wydobycia może nastąpić to znacznie wcześniej...
Komentarze (0)