Energetyczny koncern w swojej najnowszej strategii, którą niedawno ogłosił prezes Wojciech Dąbrowski, podkreśla, że przez najbliższe lata zamierza inwestować w odnawialne źródła energii. Te mają pochłonąć połowę z 75 miliardów złotych zaplanowanych na inwestycje w PGE do 2030 roku. Okazuje się, że pod tym względem wiele będzie działo się również w okolicach bełchatowskich zakładów: kopalni i elektrowni. W listopadzie ub. roku PGE zapowiedziało budowę ogromnej farmy fotowoltaicznej na składowisku odpadów paleniskowych elektrowni. Instalacja będzie miała 60 megawatów mocy i zajmie powierzchnię 100 hektarów. Prąd wyprodukowany przez panele fotowoltaiczne będzie mógł zasilić 100 tys. gospodarstw domowych.
Minął już blisko rok od podjęcia decyzji w tej sprawie. Okazuje się, że wciąż trwają procedury administracyjne w tej sprawie.
- W celu wybudowania elektrowni fotowoltaicznej na składowisku odpadów paleniskowych konieczne jest wprowadzenie zmian do studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego, a następnie do miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. Są to akty prawa miejscowego i zmiany tych dokumentów leżą w kompetencji administracji samorządowej– mówi Sandra Apanasionek, rzecznik prasowy koncernu PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna.
Jak dodaje, procedury zmiany planów zostały już uruchomione i wysotosowane zostały już wnioski do gmin o dokonanie zmian. PGE spodziewa się, że długa ścieżka formalna zakończy się w połowie 2021 roku. Według koncernu, prace przy budowie instalacji mogą rozpocząć się w 2023 roku, a ich zakończenie planowane jest na przełomie 2023 i 2024 roku. Według spółki, przy założeniu docelowej mocy farmy wynoszącej 60 MW, jej szacunkowy koszt wyniesie ok. 150 mln zł.
To jednak nie koniec planowanych przez PGE inwestycji w fotowoltaikę koło Bełchatowa. Koncern dysponuje bowiem aż czterema lokalizacjami, które mogą zostać przeznaczone pod budowę takich instalacji. Oprócz składowiska odpadów paleniskowych są to także: teren zwałowiska wewnętrznego Pola Bełchatów, teren składowania surowców towarzyszących oraz teren zwałowiska zewnętrznego Pola Szczerców. Łączna powierzchnia terenów przeznaczonych pod budowę fotowoltaiki to blisko 100 hektarów.
- Kolejne elektrownie fotowoltaiczne będą realizowane w podobnym harmonogramie jak wspomniana powyżej. Wnioski o zmianę planów zagospodarowania zostały skierowane do wszystkich gmin, na terenie których położone są tereny PGE GiEK SA w rejonie elektrowni i kopalni Bełchatów – mówi Sandra Apanasionek.
PGE zamierza również wybudować kolejne elektrownie wiatrowe koło Bełchatowa. Od 2009 roku na górze Kamieńsk działa 15 wiatraków o łącznej mocy 30MW. Planowane są jednak kolejne. Wszystko jednak wskazuje, że powstaną one dopiero po farmach fotowoltaicznych. Projekty budowy farm z wiatrakami w rejonie bełchatowskiej kopalni i elektrowni znajdują się jednak dopiero na etapie analiz dokumentacji planistycznej i lokalilzacji, które muszą uwzględnić konieczność zachowania odległości od zabudowy mieszkaniowej stanowiącej co najmniej 10-krotność łącznej wysokości urządzeń. W najbliższych latach ma zostać też przeprowadzona "analiza produktywności siłowni wiatrowych w tym regionie". Temu posłużyć mają pomiary wiatru.
- Mając na uwadze konieczność przeprowadzenia wszystkich procedur środowiskowych, które w przypadku elektrowni wiatrowych są znacznie bardziej złożone niż w przypadku elektrowni PV należy spodziewać się, że budowa może rozpocząć się w 2025 roku – mówi Sandra Apanasionek.
Ze sporym dystansem do zielonych inwestycji podchodzą górnicy i energetycy z Bełchatowa, którzy wskazują, że nowe megawaty z OZE w okolicach ich zakładów, to nie będzie nawet dziesiąta część mocy jaką ma obecnie elektrownia Bełchatów. Nie szczędzą również słów krytyki w stronę PGE, bo ich zdaniem ta zbyt lekką ręką rezygnuje ze złóż węgla np. w Złoczewie, a te mogłoby przedłużyć działanie części bloków w bełchatowskiej elektrowni o kolejne lata.