Nie jest tajemnicą, że nie wszystkie organizacje związkowe działające w kopalni, elektrowni czy też spółkach zależnych PGE pałają do siebie sympatią. Sami pracownicy w nieoficjalnych rozmowach przyznają, że często związkowcy rywalizują ze sobą o poparcie ze strony pracowników. Efekt jest taki, że często niestety zamiast "gry do jednej bramki", dochodzi do różnicy zdań i wzajemnych pretensji.
Świadkami takiej sytuacji w ostatnich tygodniach są pracownicy Betransu. To właśnie w tej spółce w ubiegłym roku doszło do strajku, który zorganizowała organizacja „Solidarność ‘80”. Dość nieoczekiwanie sprawa wróciła ponownie w rozmowach pracowników, a wszystko za sprawą… listu otwartego kilku organizacji związkowych z kopalni, które skierowały go bezpośrednio do szefa „Solidarności ‘80” w Betransie – Cezarego Stasiaka.
- Pracownicy spółki oczekiwali, z wielką nadzieją, na spełnienie zwłaszcza jednej obietnicy i to powtarzanej wielokrotnie – zapłaty za strajk. Niestety, do dziś na konto strajkujących w kwietniu (ub. roku – przyp. red.) pracowników nie wpłynęły obiecane przez Pana środki finansowe – napisali związkowcy w liście otwartym
Związkowcy pytają związkowca o... wynagrodzenie
W opublikowanym piśmie związkowcy z trzech organizacji: ZZPRC KWB Bełchatów, Solidarności i ZZ Górnictwa Węgla Brunatnego, pytają przewodniczącego Stasiaka m.in. czy otrzymał wyższą podwyżkę wynagrodzenia zasadniczego w porównaniu z pozostałymi pracownikami spółki, biorącymi udział w strajku, a także czy prawdą jest, że pracodawca wypłacił mu pieniądze za czas strajku, a innym pracownikom nie? W piśmie można przeczytać też pytania o realizację postulatów strajkowych m.in. dodatku stażowego i dodatku za pracę w odkrywce. Związkowcy z kopalni publicznie pytają szefa „Solidarności ‘80” czy jest „sygnalistą”. Co to znaczy? Jak tłumaczą, chodzi o złożenie zawiadomienia do PGE GiEK o kontrolę wobec pracowników, którzy mieli wątpliwości w sprawie rezultatów samego strajku.Co na to sam zainteresowany? Cezary Stasiak nie kryje oburzenia i przyznaje, że to nic innego jak atak personalny na jego osobę. Jak dodaje, już wcześniej rozpowszechniana miała być plotka, że liderzy strajku dostali wysokie podwyżki od 500 do 1500 zł.
- To jest paskudne kłamstwo, a także oczernianie i szkalowanie mojej osoby oraz naszego związku – mówi Cezary Stasiak, przewodniczący „Solidarności ‘80”.
Dlatego, jak tłumaczy, Komisja Międzyzakładowa zwróciła się do Compliance w PGE GiEK przy ,,Betrans'' o wyjaśnienie całej sprawy. Zaznacza też, że podczas grupowych podwyżek nie otrzymał więcej niż pozostali pracownicy.
- Jeżeli wysokość mojego wynagrodzenia, która zapewniam nie odbiega od wysokości stawek innych pracowników z tym samym stażem i posiadanymi kwalifikacjami, a w niektórych przypadkach jest nawet niższe, tak bardzo interesuje panów przewodniczących wyżej wspomnianych związków, to mam propozycję, aby panowie ujawnili wysokość swoich wynagrodzeń wraz z dodatkami funkcyjnymi, wówczas i ja ujawnię wysokość swojego. Myślę, że to by zainteresowało pracowników naszej spółki, ale też kopalni – odpowiada na zarzuty Stasiak.
Pytany o wynagrodzenie za czas strajku przyznaje, że jest to rodzaj manipulacji ze strony związkowców kopalni, bo doskonale znają odpowiedź na to pytanie. Zgodnie z ustawą o związkach zawodowych, to zawsze przewodniczący lub osoba wskazana przez związek, ma prawo do zwolnienia z obowiązku świadczenia pracy z zachowaniem prawa do wynagrodzenia.
- O czym przewodniczący doskonale wiedzą, bo przecież sami z tego korzystają z tą różnicą, że w waszym przypadku z tego korzysta nie jedna, ale kilka osób – odpowiada Cezary Stasiak.
Co z postulatami strajkowymi?
Tłumaczy też, że postulaty dotyczące zwiększenia "stażowego" i wprowadzenia dodatku za pracę w odkrywce, zostały odłożone w czasie i związek „Solidarność ‘80” będzie wnioskował o ich wprowadzenie podczas rozmów płacowych w tym roku, o czym zresztą załoga była informowana w komunikatach. Jak dodaje, samo porozumienie przyniosło pracownikom najpierw 150 zł podwyżki w kwietniu, a później kolejne 100 zł we wrześniu oraz wzrósł o 5 zł dodatek o 5 zł /dzień z 20 na 25 zł za pracę w systemie pracy trzyzmianowej ciągłej.Cezary Stasiak zapewnia również, że zgodnie z prowadzonymi rozmowami w ramach rozliczenia niewypłaconych wynagrodzeń za dni strajkowe, zostaną wypłacone jednorazowe świadczenia w wysokości 500 zł brutto płatne do 15 stycznia i 300 zł brutto w lutym. Pieniądze te trafią jednak do wszystkich pracowników, a nie tylko strajkujących - choć w tym zakresie nie ma podpisanego jeszcze stosownego porozumienia .
- Na koniec chciałbym dodać, że nie jesteśmy do końca usatysfakcjonowani tym co udało nam się wywalczyć, jeżeli chodzi o wysokość wzrostu wynagrodzeń, ale paradoksalnie strajk przyniósł wiele dobrego: poprzez sposób zarządzania, jak również w kwestii przychodów. Szkoda, że stało się to kosztem pracowników strajkujących, którzy poprzez swoje zaangażowanie najpierw w referendum, a później podczas strajku pokazali, że nadszedł w końcu czas na zmiany i trzeba skończyć z tanią siła roboczą w PGE , a którzy nie otrzymali w pełni zwrotu swoich wynagrodzeń za dni strajkowe - mówi Cezary Stasiak.
Strajk? "Porozumienie jest śmieszne..."
Końcowy rezultat strajku i to co udało się ostatecznie osiągnąć "Solidarności '80" podważają skonfliktowane z przewodniczącym Stasiakiem organizacje związkowe z kopalni.
- Porozumienie, które zostało podpisane w ramach zakończenia strajku jest co najmniej śmieszne. Za sukces uznana została zgoda na warunki, które zostały uzgodnione i podpisane w miesiącu marcu (ub. roku - przyp. red.). Powtarzanie postulatów zgłaszanych przez nasze organizacje związkowe, np. wzrost dodatku systemowego, nie jest żadnym sukcesem p. Stasiak. Przewodniczący KM KNSZZ "Solidarność 80" świadczy nieprawdę i okłamuję załogę, która mu zaufała - uważają związkowcy z ZZPRC, Solidarności i ZZ Górnictwa Węgla Brunatnego.
Jak twierdzą, z informacji jakie zostały porzedstawione na spotkaniu związkowców z pracodawcą jasno i wyraźnie wynika, że nie ma żadnego porozumienia mówiącego, aby wspomniana premia 500 zł była zapłatą za strajk.
Co na to Cezary Stasiak? Szef "Solidarności 80" podkreśla, że zarówno wzrost wynagrodzeń we wrześniu, jak i dodatkowe 500 zł w styczniu pojawiło się również w porozumieniu kończącym spór zbiorowy przez inne organizacje związkowe, a może to mieć związek z tym, że rozmowy były prowadzone w tym samym czasie i te propozycje były tożsame.
Związkowcy z kopalni zaznaczają, że dodatkowe 300 zł premii w lutym dla załogi było na razie jedynie propozycją, a pisanie i obiecywanie pracownikom, że będzie wypłacona jest "wprowadzeniem niepotrzebnego zamieszania". Odnieśli się też do sprawy swoich wynagrodzeń.
- Są one zgodne z obowiązującym w kopalni Zakładowym Układem Zbiorowym, w którym jest przepis regulujący, jakie wynagrodzenie otrzymują związkowcy na czas pełnienia funkcji - napisali związkowcy z KWB Bełchatów.
Wygląda na to, że na zgodę między związkowcami przyjdzie jeszcze trochę poczekać, a póki co, pracowników prawdopodobnie czekają kolejne przepychanki słowne pomiędzy liderami związkowymi.
Komentarze (0)