Przysłowiową kością niezgody pomiędzy koncernem PGE a najbogatszą gminą w Polsce jest fragment obwodnicy, pod którą znajduje się blisko 100 milionów ton węgla. Surowiec ze złóż w okolicach Dębiny (gm. Kleszczów) chce wydobywać bełchatowska kopalnia, która jest oddziałem PGE GiEK. Samorząd jednak nie zamierza oddać jezdni pod prace górnicze i uważa, że porozumienie w tej sprawie przestało obowiązywać. Dokument został podpisany w 2017 roku i jasno precyzował, jakie warunki musiały być spełnione, aby PGE mogło przejąć obwodnicę. Jednym z nich była tzw. „droga przez wkop”, czyli przez zwałowisko wewnętrzne kopalni Bełchatów, która zastąpiłaby obwodnicę.
"Rozbiór Kleszczowa" zmienił sytuację
Sytuacja diametralnie zmieniła się na początku 2022 roku po „rozbiorze Kleszczowa”, gdy na skutek decyzji rządu, część terenów, na których położona jest elektrownia Bełchatów, przekazano sąsiedniej gminie Bełchatów. „Polski Kuwejt” stracił nie tylko grunty, ale też część wpływów podatkowych z PGE (ok. 60-70 mln zł rocznie). Samorząd uznał wówczas, że zobowiązania stron podpisanych pod wspomnianym porozumieniem wygasły wraz ze zmianą granic. Gmina postanowiła również przywrócić obwodnicy status gminnej drogi, co w efekcie zablokowało jakiekolwiek ruchy w związku z pracami górniczymi.
Sąd rozstrzyga spór
Kiedy negocjacje nie przyniosły oczekiwanych rezultatów, PGE poszło po mocniejsze argumenty i chciało wywłaszczyć tereny, na których położona jest obwodnica biegnąca koło Dębiny. Starostwo w Bełchatowie odmówiło jednak wszczęcia postępowania w sprawie wywłaszczenia, argumentując to tym, że drogi publiczne nie mogą stanowić przedmiotu obrotu prawnego, w tym również nie podlegają wywłaszczeniu.PGE GiEK odwołał się do wojewody, który jednak utrzymał w mocy decyzję starosty bełchatowskiego. Wskazał jednak, że dopiero „wyeliminowanie w trybie nadzwyczajnym z obrotu prawnego uchwały Rady Gminy Kleszczów o zaliczeniu nieruchomości do kategorii dróg gminnych” spowoduje usunięcie jej skutków i pozwoli na ponowne złożenie zawiadomienia o wywłaszczeniu przez PGE GiEK, gdy obwodnica nie będzie miała już statusu drogi gminnej.
Koncern uchwałę zaskarżył do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi. Jesienią ub. roku WSA stwierdził nieważność zaskarżonej uchwały, która zaliczała obwodnicę z powrotem do kategorii dróg gminnych. Gmina Kleszczów złożyła jednak skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie.
Prezes PGE GiEK: Jeśli nie będzie współpracy, to może być duży problem...
Dość nieoczekiwany zwrot akcji w sprawie węgla pod obwodnicą nastąpił w ostatnich dniach. Na sesji Rady Gminy Kleszczów pojawili się bowiem Zbigniew Kasztelewicz, pełniący obowiązki prezesa PGE GiEK oraz dyrektor KWB Bełchatów – Krzysztof Rośniak. Prezes PGE GiEK zaapelował, aby samorząd i spółka powróciły do umowy i porozumienia z 2017 roku, oraz ponownej współpracy. Przyznał, że obecnie jest „klincz” w sprawie drogi przez Dębinę i budowy drogi przez wkop.
- Dlatego przyjechałem zapytać się, co się ma stać, abyśmy powrócili do współpracy biznesowej między samorządem i PGE, bo jeżeli nie będzie współpracy, to może być duży problem z przyszłością PGE GiEK na tym terenie – powiedział Zbigniew Kasztelewicz.
PGE poprze przywrócenie granic?
Po rozmowach z władzami gminy dość nieoczekiwanie złożył deklarację, że szef PGE GiEK wspólnie z dyrektorem kopalni podejmą razem z samorządem działania… w sprawie przywrócenia granic gminy Kleszczów.
- Chcemy wrócić na dobre relacje. Deklaruję w imieniu zarządu rozpoczęcie różnego rodzaju działań do sytuacji przed powrotem granic, aby sytuacja się unormowała. Chcemy temat podjąć – powiedział Kasztelewicz.
Deklarację PGE GiEK z zadowoleniem przyjął wójt gminy Kleszczów.
- To bardzo dobrze, że taki moment nastąpił, że PGE GiEK zauważyła problem, który się pojawił, nie wyobrażam sobie innej współpracy, niż poprzez przywrócenie granic – powiedział Sławomir Chojnowski, wójt gminy Kleszczów.
Zaznaczył też, że jedyny szybki sposób umożliwiający wydobycie węgla z wysadu solnego to powrót do współdziałania z PGE GiEK i gminy Kleszczów, na warunkach jakie były szczegółowo opisane w porozumieniu z 2017 roku.
Z kolei zastępca wójta przyznał, że wspólny interes gminy i koncernu będzie powodem do wspólnego działania i złożenia odpowiedniego wniosku do Rządu, który przedstawi problemy w funkcjonowania kopalni i elektrowni, a także wskaże jego rozwiązanie.
- To co jest ważne, to pokazanie, że interes gminy, która chce chronić swoją integralność terytorialną, nie jest jedyną przesłanką, dla której mamy tytuł moralny do zwrócenia się do Rządu o podjęcie rozstrzygnięć z urzędu. To bardzo ważne. Tak jak poprzednio dokonano zmian na naszą niekorzyść z urzędu, tak tutaj podjęcie działań z urzędu ze względu na interes bardzo ważnego przedsiębiorcy o strategicznym znaczeniu dla bezpieczeństwa energetycznego państwa, są powody, aby ten wniosek składać – powiedział Kazimierz Hudzik, zastępca wójta gminy Kleszczów.
Ilość węgla, która zalega w złożu w okolicy Dębiny w gminie Kleszczów, pozwoliłaby zasilać Elektrownię Bełchatów przez nieco ponad dwa lata, co wystarczyłoby na zapewnienie prądu u około 20 proc. odbiorców w kraju. Czy to przechyli szalę na korzyść Kleszczowa i skłoni rząd do przywrócenia granic?
Komentarze (0)