Jednodniowe manewry na terenie województwa łódzkiego były częścią misji NATO Air Shielding, ale także demonstracją siły sojuszu na wschodniej flance NATO. W ćwiczeniach, które odbyły się w bazie w Łasku, wzięły udział polskie myśliwce F-16, MIG-29, a także sojusznicze maszyny m.in. nowoczesne F-22 Raptor oraz włoskie samoloty Eurofighter Typhoon.
Jak informują wojskowi, podczas manewrów przećwiczono wspólne planowanie, techniki lotu i taktykę bojową. Myśliwe latały w bojowym szyku czy też wystrzeliwały flary. Samoloty pojawiły się również w okolicach Bełchatowa m.in. nad kopalnią i elektrownią.
- Manewry wzmacniają naszą wartość bojową i możliwości współdziałania - wskazał. To komunikat, że jeżeli ktokolwiek naruszy granice powietrzne NATO, natknie się na sojusznicze siły powietrzne, które są gotowe na nieprzyjacielski atak na którekolwiek państwo paktu, zgodnie z zasadą solidarności - zapewnił obecny w Łasku zastępca szefa sztabu ds. planowania w Dowództwie Sił Powietrznych NATO, generał brygady Ömer Nafiz Gülmezoğlu.
Celem misji NATO Air Shielding jest zapewnienie osłony i ochrony wschodniej flanki NATO w związku z rosyjską agresją na Ukrainę. Samoloty na co dzień patrolują niebo od Morza Bałtyckiego aż po Morze Czarne. Jak podkreślają dowódcy, przestrzeń powietrzna jest cały czas monitorowana, a myśliwce są gotowe zareagować na każde zagrożenie.
Od sierpnia tego roku w 32. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Łasku stacjonuje w sumie 12 nowoczesnych myśliwców F-22 Raptor z 90 Eskadry Myśliwskiej z Bazy Elmendorf-Richardson na Alasce. Z kolei włoskie myśliwce Eurofighter Typhoon obecnie przebywają w bazie w Malborku.
- Obecność F-22 tutaj to pokaz jedności NATO i zdolności Sojuszu do kolektywnej obrony. Codziennie odbywają się loty, obecność natowskich statków powietrznych nie ustaje. Mamy zdolności, dzięki którym możemy odeprzeć każdy atak nieprzyjaciela, zareagować na każdą agresję w stosunku do państw NATO – podkreślił generał brygady pilot Ireneusz Nowak, zastępca inspektora sił powietrznych DG RSZ.
Komentarze (0)