reklama
reklama

Kopalnia PGE i wstrząsy pogrzebały marzenia o gorących źródłach? Wójt odpiera zarzuty

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Archiwum PGE GiEK

Kopalnia PGE i wstrząsy pogrzebały marzenia o gorących źródłach? Wójt odpiera zarzuty - Zdjęcie główne

foto Archiwum PGE GiEK

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kopalnia i Elektrownia "Polski Kuwejt" ma kłopot z odwiertami geotermalnymi. Najbogatsza gmina w Polsce, pomimo wielu zapowiedzi w minionych latach, nie rozbudowała kompleksu Solpark o nowe baseny zasilane z gorących źródeł. Wójt gminy Kleszczów odpiera zarzuty i uważa, że problemem są uwarunkowania geologiczne, a także wpływ działalności Kopalni Węgla Brunatnego Bełchatów.
reklama

Minęło już piętnaście lat odkąd w 2009 roku zakończono w gminie Kleszczów pierwszy odwiert geotermalny, dzięki czemu udało sie wydobyć spod powierzchni ziemi gorące źródła. Ogromna wiertnica pracowała aż na głębokość 1720 metrów, gdzie znaleziono tzw. wody solankowe o temperaturze 52 stopni celsjusza. Odwierty kosztowały w sumie kilkanaście milionów złotych, ale wówczas w bogatej gminie zapewniali, że to inwestycja w przyszłość. Odtrąbiono sukces i zapowiadano turystyczny rozwój w najbogatszej gminie w Polsce.

Tropikalna wyspa w Kleszczowie

Geotermia dawała nadzieję na nowe baseny i rozbudowę kompleksu Solpark, który, jak na tamte czasy, był obiektem już dość nowoczesnym, jednak aby iść z postępem, musiał się rozwijać i zaoferować odwiedzającym coś nowego. Takim magnesem miały być kolejne inwestycje.

Pomysłów na rozbudowę kompleksu było wiele. Na przykład w 2014 roku na zlecenie gminy biuro architektoniczne opracowało trzy koncepcje zagospodarowania blisko 9 hektarów wokół kompleksu Solpark, które były imponujące. Jedna z nich zakładała m.in. jako główną atrakcję tropikalną wyspę otoczoną gorącymi źródłami i zamkniętą w wielkiej balonowej hali, co uczyniłoby ją podobną do Tropical Island pod Berlinem.

Problemy z odwiertami 

Na planach niestety się skończyło, bo pojawiły się problemy z odwiertami. O kłopotach alarmowała jedna z gminnych spółek już w 2018 roku, w ramach której działał Zakład Górniczy zajmujący się eksploatacją odwiertu. Okazało się bowiem, że źródła zaczynają wysychać i nastąpił spadek poziomu lustra wody w odwiercie. Do tego dochodziły kolejne awarie np. pompy głębinowej, którą trzeba było wydobyć z wnętrza odwiertu.

W ostatnich latach koncepcja powiększenia obiektu była nieco skromniejsza i zakładała rozbudowę Solparku m.in. o nowy basen zewnętrzny i zjeżdżalnię. Do tej pory sprawa jednak nie poruszyła się do przodu. Opóźnienia gmina tłumaczyła m.in. konsultacjami z architektem obiektu. 

Wstrząsy sejsmiczne i kopalnia przeszkodziły?

Sprawę Solparku, a dokładnie braku rozwoju obiektu, poruszyła była wójt Kazimiera Tarkowska, która zapowiedziała start w zbliżających się wyborach samorządowych i walkę o fotel wójta. Zarzuciła obecnym władzom gminy stagnację. Jej zdaniem wiele inwestycji nie zostało zrealizowanych, niektóre rozpoczęte lub planowane zostały zmarnowane. Wskazała waśnie m.in. odwierty geotermalne i brak rozwoju w ostatnich latach kompleksu Solpark.

Do sprawy odniósł się urzędujący wójt, który swojej poprzedniczce zarzucił, że za swoich rządów podjęła decyzję o odwiertach bez należytej analizy. Jego zdaniem, decyzja o odwiertach w poszukiwaniu wód termalnych była ryzykowna, a szczególnie w terenie o tak niestabilnej budowie geologicznej jakim jest Kleszczów.

- Chodzi zarówno o tzw. południowy uskok główny rowu Kleszczowa, jak też o to, że jest to rejon, w którym często występują wstrząsy sejsmiczne, wywołane działalnością Kopalni Węgla Brunatnego Bełchatów – mówi Sławomir Chojnowski, wójt gminy Kleszczów.

Wójt zaznacza, że efektem decyzji o odwiertach, która jego zdaniem była chybiona, były późniejsze problemy ze zmniejszającą się wydajnością odwiertu geotermalnego i próby ratowania sytuacji, podejmowane przez Zakład Komunalny „Kleszczów” sp. z o.o., który zajmował się eksploatacją i wykorzystaniem wód termalnych do ogrzewania kompleksu Solpark.

Czy doczekamy się rozbudowy kompleksu?

Co więc z rozbudową kleszczowskiego obiektu? Sam wójt przyznaje, że to „temat rzeka”. Sprawa była podejmowana kilkukrotnie we współpracy z kolejnymi zarządami spółki Solpark. Jak zaznacza, realizację jakichkolwiek inwestycji czy przeróbek na istniejącym obiekcie w dużym stopniu utrudniała umowa zawarta z autorem projektu architektonicznego kompleksu.

- Każde takie przedsięwzięcie, a nawet wybór materiałów do prac remontowych musi być konsultowany z architektem – mówi wójt Chojnowski.

Jak dodaje, gmina Kleszczów w ostatnich latach analizowała różne koncepcje poprawy efektywności i funkcjonalności Solparku.

- I regularnie pojawiał się w tych analizach jeden wniosek: dla uzyskania odpowiedniego efektu ekonomicznego konieczne jest powiększenie sąsiadującej z kompleksem bazy miejsc hotelowych. Przy znacznej konkurencji podobnych ośrodków w kraju musiałby to być hotel wysokiej klasy. W sytuacji, gdy samorząd nie może być inwestorem komercyjnych przedsięwzięć takich jak budowa hotelu, a spółka Solpark Kleszczów nie może sobie pozwolić na zaciągnięcie znaczącego kredytu na taką inwestycję, musieliśmy ograniczyć plany dotyczące Solparku – tłumaczy Sławomir Chojnowski.

Jak wskazuje, obecnie same prace remontowe w tym obiekcie są wyceniane na "kosmiczne kwoty". Do przetargu na remont części basenowej i przebudowę szatni, który gmina ogłosiła w zeszłym roku, nie przystąpiła żadna firma. Po ponownym powtórzeniu tego zamówienia zgłosił się tylko jeden wykonawca. Przy tym, jak zdradza wójt Chojnowski, za wykonanie wspomnianych prac zażyczył sobie wynagrodzenia równego jednej piątej kosztów budowy całego obiektu…

- Rozumiem, że i mieszkańcy gminy, i klienci kompleksu Solpark chcieliby po 14 latach jego funkcjonowania skorzystać z nowych atrakcji uruchamianych w tym obiekcie. Odpowiedzialne zarządzanie gminą nie pozwala mi jednak na robienie tego za każdą cenę, jakiej zażyczy sobie ten czy ów wykonawca oraz na późniejsze ponoszenie zwiększonych kosztów utrzymania Solparku – tłumaczy wójt Chojnowski.

"Polski Kuwejt" wciąż najbogatszy

Gmina Kleszczów dzięki podatkom płaconym przez PGE w związku z działalnością kopalni i elektrowni Bełchatów jest najbogatszą gminą wiejską w Polsce. Ten status utrzymała nawet po zmianie granic administracyjnych, na skutek których utraciła tereny z położoną na nich Elektrownią Bełchatów. 

Przypomnijmy, że w grudniu 2021 roku Rada Ministrów dała „zielone światło” na zmianę granic najbogatszej gminy w Polsce. Kilka miesięcy wcześniej wniosek w tej sprawie do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji złożył wojewoda łódzki. Tłumaczył to tym, że takie rozwiązanie w końcu zaradzi „niesprawiedliwości” w podziale pieniędzy, jakie płyną od wielu lat szerokim strumieniem z działalności Polskiej Grupy Energetycznej w regionie. Z gminy Kleszczów wydzielony obręb Wola Grzymalina, na którym zlokalizowana jest Elektrownia Bełchatów. 

Na zmianie stracił Kleszczów, a zyskała gmina Bełchatów. Po przyłączeniu terenu z elektrownią, każdego roku do jej budżetu wpływa około 60-70 mln zł z podatków od PGE. Z kolei "polski Kuwejt", pomimo utraty znacznych wpływów podatkowych, wciąż pozostał najbogatszą gminą wiejską w Polsce. Choć spadek jest znaczący. Dochody do budżetu gminy w przeliczeniu na jednego mieszkańca spadły z 46 601,12 zł w 2021 roku do 37 428,63 zł w 2022 roku. Natomiast ogólna wysokość dochodów w 2022 r. wyniosła 230,7 mln zł, a rok wcześniej, czyli jeszcze przed zmianą granic, aż 284,7 mln zł. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama