Była już posłanka Małgorzata Janowska wróciła do pracy w Elektrowni Bełchatów. Po wygaśnięciu mandatu zdecydowała, że nadal będzie piastowała fotel dyrektora ekonomiczno-finansowego. Przypomnijmy, że zgodnie z ustawą o wykonywaniu mandatu posła lub senatora" pracodawca, u którego poseł lub senator otrzymał urlop bezpłatny, jest obowiązany zatrudnić go po zakończeniu urlopu bezpłatnego lub - w razie jego gotowości do pracy - po wygaśnięciu mandatu, na tym samym lub równorzędnym pod względem płacowym stanowisku pracy, z wynagrodzeniem, jakie otrzymywałby poseł lub senator, gdyby nie skorzystał z urlopu bezpłatnego". W przypadku Janowskiej oznacza to powrót na dyrektorskie stanowisko. Była parlamentarzystka na urlop bezpłatny poszła latem tego roku tuż przed rozpoczynającą się kampanią wyborczą. Pobierała wówczas wynagrodzenie z Sejmu jako poseł zawodowy. Po wygaśnięciu mandatu, w połowie października wróciła do pracy w elektrowni.
- Zgodnie z ustawą o mandacie posła i senatora, przez dwa lata jestem w okresie chronionym – mówi Małgorzata Janowska.
Nie można jednak wykluczyć sytuacji, że była posłanka klubu PiS może stracić pracę. Drugi punkt art. 31 wspomnianej ustawy mówi, że „rozwiązanie przez pracodawcę stosunku pracy z posłem lub senatorem, o którym mowa w ust. 1, z wyjątkiem stosunku pracy z wyboru, oraz zmiana warunków jego pracy lub płacy w ciągu dwóch lat po wygaśnięciu mandatu może nastąpić tylko za zgodą Prezydium Sejmu lub Prezydium Senatu”.
Przypomnijmy, że tuż przed wyborami ówczesna poseł z Bełchatowa dość niespodziewanie nie znalazła się na listach wyborczych PiS do Sejmu. Sama zainteresowana nie kryła rozczarowania i przyznała, że „była to zemsta” Antoniego Macierewicza, szefa PiS w okręgu piotrkowskim. Janowska bez powodzenia startowała w wyborach do Senatu z listy partii Polska Jest Jedna. Przez kilka ostatnich lat posłanka z Bełchatowa zasiadała jednak w ławach poselskich klubu PiS. Wszystko wskazuje, że teraz rząd utworzy dotychczasowa opozycja, co będzie oznaczało "nowe porządki" w spółkach Skarbu Państwa, w tym również, rzecz jasna, w Polskiej Grupie Energetycznej. Pracodawca wówczas może zdecydować się na taki ruch, a sprawę posłanki Janowskiej będzie rozstrzygało Prezydium Sejmu z Marszałkiem Szymonem Hołownią na czele. Czy była posłanka z Bełchatowa nie obawia się takiej sytuacji?
- Jest taka możliwość, ale mam nadzieję, że zachowana zostanie przyzwoitość i dobry zwyczaj, jeśli chodzi o byłych posłów i ochronę ich stanowisk pracy. Nie pamiętam takiej sytuacji w przeszłości – mówi Małgorzata Janowska.
Czy w bełchatowskiej elektrowni jest możliwy taki scenariusz? Najbliższe miesiące z pewnością wiele nam wyjaśnią.
Komentarze (0)