Elektrownia Bełchatów chce powiększyć składowisko popiołu i żużla na terenie wkopu Kopalni Węgla Brunatnego Bełchatów. Olbrzymi obiekt, do którego trafiają odpady paleniskowe z elektrowni, powstające w trakcie spalania węgla, położony jest na terenie gminy Kleszczów. Na uciążliwości związane z pyleniem popiołów podczas wietrznej pogody od lat skarżą się mieszkańcy m.in. Łękińska czy Czyżowa. Teraz PGE planuje rozbudować składowisko. O takim scenariuszu nie chcą jednak słyszeć w najbogatszej gminie w Polsce.
W ostatnich miesiącach elektrownia zwróciła się do gminy z wnioskiem o zmianę uchwalenia fragmentu miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, co ma wynikać z „korekty założeń technologicznego składowania popiołu i żużla” na terenie wkopu. Elektrownia chce wykreślenia maksymalnej wysokości rzędnej składowania oraz jego maksymalnej pojemności. Obecnie w planie zagospodarowania przestrzennego maksymalna wysokość została ustalona na 246,5 m n.p.m. Obecnie składowisko osiągnęło już 243,5 m n.p.m. Z kolei maksymalną pojemność zbiornika wskazano na poziomie 67,4 mln metrów sześciennych.
Okazuje się, że powodem planowanej rozbudowy jest… węgiel, a dokładnie jego gorsza jakość. Elektrownia swój wniosek motywuje bowiem wzrostem produkcji energii elektrycznej oraz „zmianą parametrów spalanego węgla z odkrywki Szczerców”. Nie jest bowiem tajemnicą, że surowiec ze szczercowskiego złoża ma gorszą kaloryczność i większe zasiarczenie, oraz daje więcej popiołu. We wniosku argumentowano, że podniesienie wysokości składowiska podyktowana jest koniecznością zapewnienia dalszej pracy elektrowni, a także bezpieczeństwem energetycznym kraju.
Wniosek elektrowni trafił pod obrady Rady Gminy Kleszczów. W przygotowanej uchwale w sprawie zmiany planu zagospodarowania przestrzennego stwierdzono, że wykreślenie maksymalnej wysokości składowiska będzie kolejnym obciążeniem dla środowiska, a gmina… nie otrzyma z tego tytułu żadnej rekompensaty finansowej. Konstrukcja przepisów ustawy prawo ochrony środowiska, normujących sposób obliczania wpływów gminy z tytułu opłat i kar za składowanie i magazynowanie odpadów, sprawia bowiem, że „polski Kuwejt” stale osiągał maksymalny dochód z tego tytułu, a całą nadwyżkę musiał oddawać do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
- Innymi słowy, dalsze obciążenie środowiska byłoby obojętne dla wysokości wpływów gminy Kleszczów z tytułu opłat i kar za składowanie i magazynowanie odpadów, bowiem już teraz gmina zobowiązana jest do przekazania nadwyżki do WFOSiGW – napisał w uzasadnieniu uchwały Sławomir Chojnowski, wójt gminy Kleszczów.
Jednak we wcześniejszych latach ta dysproporcja była równoważona podatkami płaconymi z tytułu działalności elektrowni i kopalni Bełchatów. Gmina uważa, że równowaga ta „została zaburzona” wraz ze zmianą granic administracyjnych od 1 stycznia 2022 r. Na skutek decyzji Rady Ministrów do gminy Bełchatów przyłączone zostały tereny, na których leży duża część bełchatowskiej elektrowni. W rezultacie gmina Kleszczów rocznie traci około 70 mln zł z tytułu podatków, które trafiają do sąsiadów, czyli pobliskiej gminy Bełchatów.
- Postulowana obecnie (…) zmiana planu miejscowego likwidująca w ogóle maksymalną wysokość składowania oraz maksymalną pojemność zbiornika składowiska zwiększyłaby jedynie wymiar tego negatywnego oddziaływania przy niezmienionym – według stanu na dzień złożenia projektu przedmiotowej uchwały – układzie terytorialnym Gminy Kleszczów i Gminy Bełchatów – napisał wójt Chojnowski.
Ostatecznie radni gminy powiedzieli zdecydowane „nie” takim planom. Dwanaście osób było przeciw zmianie planu, a jedna wstrzymała się od głosu.
Komentarze (0)