Jeden z kierowców, który w poniedziałek 3 stycznia jechał trasą S8, zwrócił uwagę na poruszającego się tam... rowerzystę. O sytuacji natychmiast zawiadomił policję.
Gdy funkcjonariusze pojawili się na miejscu, szybko wyszło na jaw, że 46-letni rowerzysta jest kompletnie pijany. Badanie alkomatem wykazało, że mieszkaniec gminy Zelów miał w organizmie 2 promile alkoholu.
Zgodnie z nowym taryfikatorem, który obowiązuje od 1 stycznia, kierowca jednośladu został ukarany ogromnym mandatem w wysokości 2,5 tys. zł.
- W takich przypadkach nowy taryfikator nie przewiduje żadnych widełek — dodaje Ilona Sidorko, oficer prasowa pabianickiej policji.
Policjanci zaznaczają, że w tym przypadku wysoki mandat to jedno, jednak dużo ważniejszą sprawą jest zagrożenie, jakie swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem spowodował 46-latek.
- Zwróćmy uwagę, że tego dnia nawierzchnia była śliska, a zmrok zapadł szybko. To wszystko sprawiło, że zachowanie rowerzysty zagrażało nie tylko jemu, ale także innym użytkownikom drogi ekspresowej — dodaje Ilona Sidorko.
Nowy taryfikator od 1 stycznia. Co jeszcze się zmienia?
Zgodnie z nowymi przepisami, już od 1 stycznia policjant w trakcie kontroli będzie mógł nałożyć grzywnę w wysokości nawet 5 tys. zł. Jeszcze dotkliwsze kary czekają kierowców, których sprawa rozstrzygnie się w sądzie — ten będzie mógł zasądzić kwotę nawet 30 tys. zł.
Nowe przepisy na drodze. Ile wyniosą kary za poszczególne wykroczenia?
Przekraczanie dozwolonej prędkości to w Polsce istna plaga. Świadczyć mogą o tym, chociażby statystyki, jakimi kilka tygodni temu podzieliła się bełchatowska policja. W trakcie akcji "Prędkość" prowadzonej podczas długiego weekendu (10-14 listopada) aż 143 z 207 skontrolowanych kierowców jechało za szybko. Zgodnie z nowymi przepisami, osoby, które przekroczą prędkość o ponad 30 km/h, zapłacą mandat nie mniejszy niż 800 zł.Kara w wysokości co najmniej 1000 zł będzie przewidziana dla osób, które prowadzą pojazd niemechaniczny (np. rower) pod wpływem alkoholu, dopuszczają się nieprawidłowego wyprzedzania lub kierują pojazdem bez odpowiednich uprawnień.
Jeszcze dotkliwsze mandaty, bo wynoszące minimum 1,5 tys. zł. zaplanowano dla osób, które:
- spowodowały kolizję, w której poszkodowana została osoba i miała lekkie obrażenia ciała (niewymagające hospitalizacji powyżej 7 dni),
- nie ustąpiły pierwszeństwa pieszemu na przejściu,
- nie zatrzymały pojazdu w celu przepuszczenia osoby niepełnosprawnej,
- wyprzedzały na przejściu dla pieszych, na którym ruch nie jest kierowany sygnalizacją,
- jechały pojazdem po chodniku,
- tamowały lub utrudniały ruch (w przypadku gdy sprawca w ciągu dwóch lat popełnił już to wykroczenie).
Amatorzy jazdy na podwójnym gazie muszą z kolei liczyć się z karą co najmniej 2,5 tys. zł, chyba że zostaną przyłapani na niezachowaniu należytej ostrożności lub spowodowaniu zagrożenia w ruchu drogowym (w warunkach recydywy). Wówczas mandat wyniesie minimum 3 tys. zł.
Popełniasz wykroczenia? Zapłacisz więcej za OC!
Zgodnie z nowymi przepisami, opłaca OC kierowcy, będzie powiązana z punktami karnymi, które znajdują się na jego koncie. Oznacza to, że osoby notorycznie łamiące przepisy będą płacić więcej również za ubezpieczenie pojazdu. Trzeba też zaznaczyć, że same punkty karne będą się od teraz kasować dopiero po dwóch latach od momentu zapłacenia mandatu. Zniknie też możliwość skorzystania z płatnych kursów, które redukują liczbę punktów.Przypomnijmy, że projekt ustawy, która wielokrotnie zwiększa wysokość mandatów pojawił się w drugiej połowie tego roku. Jest to efekt tragicznego zdarzenia z lipca, kiedy to pijany kierowca doprowadził do śmiertelnego wypadku. Zginęło w nim małżeństwo, osierocając trójkę małych dzieci.
Komentarze (0)