reklama
reklama

Początek węgla w Bełchatowie. Historyczne zdjęcia i relacje pierwszych górników [FOTO]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Początek węgla w Bełchatowie. Historyczne zdjęcia i relacje pierwszych górników [FOTO] - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

HistoriaGórnicy z bełchatowskiej kopalni powoli szykują się do Barbórki. Na historycznych zdjęciach przypominamy jak wyglądało wydobycie pierwszego węgla pod Bełchatowem. Ile "brunatnego złota" zostało w bełchatowskiej odkrywce?
reklama

To był dokładnie 1963 rok. Nad niewielki stadion „Skry” w Bełchatowie nadleciały dwa helikoptery. W środku siedziały delegacje rządowych oficjeli. Obserwujący ten niecodzienny widok mieszkańcy zastanawiali się w jakim celu pojawili się komunistyczni dygnitarze w niewielkim kilkutysięcznym miasteczku. Z „lotu ptaka” chcieli obejrzeć złoża węgla położone kilkanaście kilometrów dalej. Kilka lat wcześniej odkryto, że właśnie koło Bełchatowa znajdują się ogromne pokłady „brunatnego złota”.  Doszło do tego całkiem przypadkiem... podczas poszukiwań gazu ziemnego.

O sensacyjnej wizycie rozpisywały się lokalna i ogólnopolska prasa. O niewielkim Bełchatowie zrobiło się głośno. Komunistyczna władza bowiem coraz śmielej zaczęła planować budowę kopalni i elektrowni. Powstawały kolejne plany i projekty. To były dopiero nieśmiałe początki ery węgla w małym miasteczku koło Łodzi. Na realne działania trzeba było jednak poczekać jeszcze dekadę.  Decyzję o budowie kopalni i elektrowni podjęto dopiero w latach 70-tych, a do Bełchatowa zaczęły ściągać tysiące pracowników z różnych zakątków Polski.

reklama

Mróz, dzikie zwierzęta i… stare spycharki

Wspomnieniami o czasach, gdy rodziła się bełchatowska kopalnia, na kartach historycznych kronik dzielą się również sami pracownicy. Wśród nich jest Bogusław Napierała, który odbierał pierwszy węgiel z dwóch kopalnianych odkrywek: Bełchatów i Szczerców. Pierwsze miesiące swojej pracy w 1974 roku wspomina jako niezwykle trudny czas.

- Panowała wówczas sroga zima, bezśnieżna zima z dużymi mrozami, na terenie przyszłej kopalni hulał tylko wiatr, często można było spotkać dzikie zwierzęta i ptactwo (…) grunt był zmrożony do znacznej głębokości, a do dyspozycji miałem stare spycharki „Staliniec” z linowym osprzętem oraz małe wywrotki „Star” - wspomina Bogusław Napierała.

reklama

Powoli szykowano teren pod budowę kopalnianego wkopu. Rozpoczęto odwadnianie złoża i montaż pierwszej koparki nadkładowej. Zaczęły się wykupy posiadłości od lokalnych mieszkańców. W miejscowości Piaski „pod młotek” poszło w sumie 19 gospodarstw rolnych, a w Ruszczynie aż 43 posiadłości wraz z gruntami. W maju 1977 roku skierowano tam pierwszą koparkę i zwałowarkę. To wówczas uruchomiono pierwszy układ technologiczny KTZ (koparka – taśmociąg – zwałowarka). Miesiąc później rozpoczęto budowę odkrywki. Gigantyczna koparka SchRs 4600.50 zdejmowała pierwsze tony tzw. nadkładu. To był kolejny milowy krok w budowie olbrzymiego kompleksu.

- Zdawałem sobie sprawę z czekających nas problemów: budowa w nieuzbrojonym terenie, bez utwardzonych dróg, bez połączenia kolejowego, bez zasilania elektrycznego i odpowiedniego zaplecza mieszkaniowego. W rejonie dwa małe miasteczka Bełchatów i Kamieńsk, a wokół biedne wsie z chatami pod słomianymi strzechami – tak z kolei początki budowy wspomina Stanisław Drozdowski, pierwszy dyrektor KWB Bełchatów.

Oczywiście pracy doglądali komunistyczni dygnitarze. Kopalnię wizytował I Sekretarz KC PZPR z członkami Biura Politycznego i Rządu, którzy odznaczali pracowników medalami. Wmurowano też kamień węgielny pod pierwszy blok energetyczny w bełchatowskiej elektrowni. Inwestycja była bowiem "oczkiem w głowie" władz. Kopalnię wizytowali m.in. Edward Gierek czy Wojciech Jaruzelski.

reklama

Na karatach kopalnianych kronik można jednak przeczytać, że początki i budowa olbrzymiego kombinatu wcale łatwe nie były, a sama inwestycja napotykała na wiele przeszkód. Występowały liczne opóźnienia m.in. przy budowie taśmociągów i montażu kolejnych koparek. Trudno było np. o dostawy łożysk z importu, brakowało kabli i przewodów, a także wielu innych części i maszyn. Interwencje na wyższych szczeblach władzy okazywały się bezskuteczne. W maju 1980 roku powołano nawet komisję rządową, która miała usprawnić koordynację budowy kompleksu.

Dyrektor odbiera pierwszy węgiel

Wraz z kopalnią rósł też Bełchatów. Wykwalifikowaną kadrę i pracowników ściągano z całego kraju. Obok kopalni budowana była przecież też elektrownia i potrzebowano tysięcy rąk do pracy. W Bełchatowie jak grzyby po deszczu wyrastały kolejne osiedla mieszkaniowe, szkoły, przedszkola i żłobki. Miasto tętniło życiem, a olbrzymie zakłady rosły w oczach. 

reklama

- Mieszkałem wraz z kolegami, którzy przybyli z KWB „Konin”, w bloku adaptowanym na hotel przy ulicy Kwiatowej. Na obiady chodziliśmy do restauracji „Jubilatka” (…) W tym okresie poznawałem coraz więcej ludzi, którzy przybywali z różnych stron Polski i włączali się do robót związanych z budową kopalni – wspomina Bogusław Napierała, emerytowany górnik, a dawniej nadsztygar w kopalni.

Po latach przygotowań w końcu wydobyto pierwszy węgiel. Punktualnie o godz. 10:00 z jednej z koparek na plac uśredniania przetransportowano taśmociągami łącznie 10 tysięcy ton węgla. Pierwszą bryłę z rąk górników odebrał ówczesny dyrektor kopalni – Stanisław Drozdowski, co zresztą uwieczniono na pamiątkowych zdjęciach. Był to 19 listopada 1980 roku.

- Pamiętam towarzyszące wszystkim radość i dumę. Ten węgiel był usypywany na wielką hałdę. Wśród załogi było wtedy takie przekonanie: udowodniliśmy niedowiarkom, że ten węgiel pod Bełchatowem jednak jest. Bo wiele osób zarówno w kraju, jak i zagranicą nie dawało wiary, że węgiel brunatny tutaj u nas jest naprawdę – wspomina jeden z bełchatowskich górników.

Jak dodaje, węgiel do elektrowni Bełchatów, która wciąż była w budowie, podano dopiero rok później, gdy z bloku energetycznego nr 1 popłynął pierwszy prąd.

Koparki wydobyły ponad miliard ton węgla

Dopiero osiem lat od pierwszej tony węgla, kopalnia osiągnęła „docelową zdolność wydobywczą”. W 1988 roku z bełchatowskiej odkrywki wydobywano 38,5 mln ton węgla rocznie. W 2009 roku uruchomiono kolejną odkrywkę – tym razem kilkanaście kilometrów dalej – w Szczercowie. W rekordowych latach wydobycie w KWB Bełchatów sięgało nawet 42 mln ton węgla rocznie. 

W PGE podliczono, że od początku istnienia kopalni w obydwóch odkrywkach wydobyto łącznie 1 miliard 317,8 mln ton węgla, a zasilane nim bloki energetyczne elektrowni przepracowały… ponad 3 miliony godzin.

Wszystko wskazuje, że bełchatowska kopalnia lata świetności ma już niestety za sobą. Rząd i koncern PGE coraz głośniej mówią o odejściu od węgla i transformacji energetycznej. Załoga bełchatowskich gigantów – kopalni i elektrowni – już też nie jest tak liczba jak kiedyś. Z każdym kolejnym rokiem górnicy i energetycy odchodzą na emerytury.

- Niestety do pracy młodych nie przyjmują, a jeśli już, to są to nieliczni – mówi jeden z pracowników.

Węgla pod Bełchatowem też jest już coraz mniej. Według najnowszych planów PGE, wygaszanie bloków energetycznych w Elektrowni Bełchatów ma rozpocząć się już w 2030 roku. Pole Bełchatów koncesję na wydobycie węgla ma do 2026 roku, a w samym złożu zostało go już niewiele. Według stanu na koniec ubiegłego roku było to zaledwie 14,5 mln ton. Dłużej będzie działała odkrywka Szczerców. Prognozy mówią o 2036 roku. W tym złożu jest jeszcze ok. 500 mln ton węgla.

Plany PGE zakładają, że obydwie odkrywki zostaną zalane wodą i zamienione w najgłębsze sztuczne jeziora w Polsce. Napełnianie zbiorników rozpocznie się po 2050 roku i potrwa blisko 20 lat. Na terenie odkrywki Bełchatów usypywanie linii brzegowej i przyszłej plaży już się rozpoczęło...

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama