reklama

Gorąco na sesji w Gminie Bełchatów. Inwestor ''pójdzie jak ruski czołg''? Mieszkańcy nadal mają obawy [FOTO][VIDEO]

Opublikowano:
Autor:

Gorąco na sesji w Gminie Bełchatów. Inwestor ''pójdzie jak ruski czołg''? Mieszkańcy nadal mają obawy [FOTO][VIDEO] - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaChoć minęło prawie pół roku od ostatniego burzliwego spotkania w Zawadach, to jak się okazuje emocje nadal są bardzo gorące... Temat wytwórni mas bitumicznych w Kałdunach powraca jak bumerang, a wraz z nim wyjątkowo burzliwe dyskusje. W środę 28 lutego takowa miała miejsce na nadzwyczajnej sesji Rady Gminy Bełchatów. Posiedzenie odbyło się na wniosek grupy radnych – Marzeny Polak, Krzysztofa Polaka, Jacka Bakalarczyka, Kamila Surguta i Zenona Szewczyk, którzy ostro sprzeciwiają się inwestycji.

Sprawa powstania wytwórni mas bitumicznych sięga początków 2016 roku, to wówczas w lutym inwestor z województwa mazowieckiego wystąpił do Urzędu Gminy Bełchatów z wnioskiem o wydanie decyzji środowiskowej dla takiego zakładu. Ruszyła proceduralna machina. Inwestor, który zakupił grunt rolny w Kałdunach, tuż przy obwodnicy i drodze wojewódzkiej 485, rozpoczął prace nad raportem oddziaływania na środowisko. Gotowy dokument został w ostatecznej wersji przedłożony wójtowi Kamilowi Ładziakowi w grudniu 2016 roku. Raport - zgodnie z wymogami - został także przesłany do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Łodzi i do bełchatowskiego Sanepidu. Obie te instytucje nie miały zastrzeżeń do inwestycji.

13 lipca 2017 roku ruszyły konsultacje społeczne do przygotowanego przez inwestora raportu środowiskowego. Nie wpłynęła do niego żadna uwaga ze strony mieszkańców (bo Ci jak mówili, o niczym nie wiedzieli), co zaskutkowało wydaniem we wrześniu pozytywnej decyzji środowiskowej dla wytwórni mas bitumicznych. Wójt Kamil Ładziak wyjaśniał już w zeszłym roku i podkreślał to na nadzwyczajnej sesji, że innej decyzji podjąć nie mógł. Skąd ta niemoc? Ano stąd, że bez planu zagospodarowania przestrzennego dla tego fragmentu gminy, ta inwestycja miała po prostu wszelkie podstawy, żeby mogła być zrealizowana.

Wójt uspokajał jesienią zeszłego roku, że prace nad planem są już bardzo zaawansowane, a jego zatwierdzenie z wpisem zakazującym prowadzenia uciążliwej dla środowiska działalności gospodarczej – a za taką uznano także wytwórnię mas bitumicznych – skutecznie zablokuje drogę inwestorowi. Prace nad planem rzeczywiście finiszowały i w końcówce 2017 r. projekt tego dokumentu wyłożono do publicznego wglądu.

Mieszkańcy mogli wnieść swoje uwagi i je wyrazili. Wśród nich była oczywiście między innymi ta, że nie chcą mieć uciążliwych zakładów w sąsiedztwie swoich domów. Teraz plan wyłożono powtórnie i urzędnicy czekają na kolejne wnioski mieszkańców do 9 marca.

Czy na tym się skończy i plan trafi pod obrady miejskich radnych, a tym samym pod głosowanie? Tego jeszcze nie wiadomo... Kamil Ładziak uspokaja jednak, że jest sporo czasu.

- Czasu rzeczywiście mamy dużo, ale dobrze by było, żeby tak strategiczny dokument nie był przyjmowany pod jakąkolwiek presją - mówiła nam radna Marzena Polak, radna, przeciwniczka wytwórni, a prywatnie mieszkanka Zawad

Czas jest, bo na nowo ruszyła machina postępowania wydania decyzji środowiskowej. To efekt determinacji mieszkańców Kałdun i Zawad, którzy złożyli do Samorządowego Kolegium Odwoławczego odwołania w sprawie decyzji środowiskowej. Łącznie takich dokumentów do SKO wpłynęło pięć. Cztery z nich odrzucono, ale jedno przyniosło określony skutek – Kolegium cofnęło wrześniową decyzję środowiskową do ponownego rozpatrzenia przez organ pierwszej instancji, czyli Urząd Gminy.

- Inwestor został zobowiązany do uzupełnienia raportu i w tym momencie przystąpił po raz kolejny do jego ponownego procedowania. Przewidywany termin zakończenia tych procedur przypada na czerwiec 2018 roku - wyjaśnia wójt Kamil Ładziak

- Choć trudno dziś przesądzać jaki będzie wynik tego nowego postępowania, to pewne jest jedno: to jest gra na zwłokę, ale - niezależnie jaki będzie efekt tego postępowania - cieszę się, że mamy ten czasowy margines - mówiła Marzena Polak

Nawet jeśli wójt wyda ponownie korzystną dla inwestora decyzję środowiskową (co teoretycznie raczej zrobić powinien, bo znów będzie miał dość znacząco związane ręce, mając pozytywne opinie RDOŚ i Sanepidu), a nie zostanie jeszcze uchwalony plan zagospodarowania przestrzennego, to postępowanie i tak zostanie wstrzymane do czasu jego przyjęcia. Tak już było w zeszłym roku, kiedy to inwestor został poinformowany, że nawet jeśli do Urzędu Gminy wpłynie od niego wniosek o wydanie warunków zabudowy, to nie zostanie on rozpatrzony...

Sprawa więc nabiera charakteru "wkoło Macieju", a ten urzędniczy galimatias, który momentami ciężko w prosty sposób opisać i wyjaśnić, prowadzi z pewnością do jednego: obie strony - zarówno inwestor jak i mieszkańcy są całą sytuacją zniecierpliwieni, a emocje się zagęszczają.

- W październiku zeszłego roku inwestor był bardziej powściągliwy w swoich deklaracjach. Natomiast dzisiaj powiedział, że będzie się starać, by ta inwestycja zafunkcjonowała, tym bardziej, że nie wycofał wniosku o wydanie decyzji. Na tej podstawie zostało wszczęte kolejne postępowanie, więc my mieszkańcy mamy formalne podstawy, żeby twierdzić, że będzie realizował swój pomysł - mówiła Marzena Polak

Przedstawiciele firmy nie chcieli udzielić nam komentarza w tej sprawie. Pytani na sesji o ewentualne dochodzenie odszkodowania w przypadku kiedy wytwórnia jednak nie powstanie, powiedzieli, że tego nie wykluczają. Wójt Kamil Ładziak o ewentualne dochodzenie roszczeń i ich wynik jest zupełnie spokojny.

- Inwestor nie był w żaden sposób zachęcany do tego, żeby to właśnie tutaj budować wytwórnię. W tej chwili jedyny wydatek jaki poniósł w związku z tą inwestycją, to zakup gruntów. Chce zauważyć, że w momencie zawierania transakcji były to grunty rolne. Po uchwaleniu planu zagospodarowania ta ziemia zostanie przekształcona w nieruchomość pod działalność gospodarczą, czyli jej wartość znacząco wzrośnie. Inwestor na tej transakcji może więc tylko skorzystać i nie możliwości by udowodnił, że cokolwiek stracił - wyjaśnia Ładziak.

Na wczorajszej nadzwyczajnej sesji padła też propozycja, by przedłożyć na kolejnej sesji uchwałę intencyjną, która byłaby wyraźnym głosem gminnych radnych sprzeciwiających się powstaniu wytwórni mas bitumicznych w Kałdunach. Taki dokument nie miałby mocy prawnej, która mogłaby powstrzymać budowę, ale zgodnie wczoraj podkreślano, że tak przyjęte stanowisko radnych byłoby swoistym transparentem wyrażającym opinię dla tej kontrowersyjnej inwestycji.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE