Gmina Kleszczów nie składa broni w walce o przywrócenie utraconych terenów i pieniędzy. Przypomnijmy, że na skutek decyzji Rady Ministrów w grudniu 2021 r. z najbogatszej gminy w Polsce wydzielono obręb geodezyjny Wola Grzymalina. To teren, na którym zlokalizowana jest bełchatowska elektrownia. To m.in. z tytułu jej działalności co roku ogromne podatki, płacone przez PGE, trafiały do budżetu kleszczowskiego samorządu. Po zmianie granic i przyłączeniu terenów do gminy Bełchatów, znaczna część pieniędzy z podatków popłynęła do sąsiadów.
Gra toczy się o ogromne pieniądze
W 2022 roku z tytułu podatków z PGE do gminy Bełchatów trafiło już łącznie 69 mln zł. Złości w Kleszczowie trudno się dziwić, bo gdyby nie zmiany, to te pieniądze zasiliłyby ich budżet, który i tak nie jest mały, bo podatki od energetycznego koncernu wciąż płyną, chociażby z tytułu działalności KWB Bełchatów. Według szacunków, przed zmianą granic, dochód na mieszkańca w gm. Kleszczów wynosił 29,8 tys. zł, a w gminie Bełchatów 2,2 tys. zł. Po zmianach to odpowiednio około 17,6 tys. zł i 8 tys. zł.W gminie Kleszczów z rozstrzygnięciem rządu nie zamierzają się jednak łatwo pogodzić. Odbyło się referendum, w którym aż 97,8 proc. głosujących opowiedziało się przeciwko zmianie granic i poparło pomysł powstania uchwały rady gminy, która miała wyrazić opinię negatywną. Tak też się stało. Opinia rady wraz z uzasadnieniem została przesłana do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji.
- Rada Gminy wyraziła jasny przekaz, że wojewoda łódzki nie miał żadnych kompetencji, by taką zmianę granic inicjować. W stosunku do tej uchwały wojewoda łódzki nie zgłosił zastrzeżeń i nie podjął żadnych kroków prawnych, uznając ją za ważną. W tej sytuacji kolejnym moim krokiem było zlecenie wybranej kancelarii prawnej przygotowania projektu uchwały w sprawie wystąpienia do Trybunału Konstytucyjnego – powiedział wójt Sławomir Chojnowski w wywiadzie dla „Informatora Kleszczowskiego”.
Wójt: Rada Ministrów nie dochowała wierności przepisom
Jak podkreślił, Rada Ministrów przyjmując rozporządzenie, nie posiadała kompletu wymaganych prawem dokumentów. Nie chciała zaczekać na wyniki ogłoszonego w gminie referendum, którego wynik, zdaniem wójta, rząd powinien potraktować jako konsultacje społeczne, wymagane przez ustawę.
- Zasadnicza argumentacja naszego wniosku do trybunału jest taka: „Rada Ministrów wydając rozporządzenie nie dochowała wierności przepisom ustawy w zakresie zasięgnięcia opinii społeczności lokalnej” - powiedział Sławomir Chojnowski.
Przypomnijmy, że wniosek o zmianę granic gminy do MSWiA złożył we wrześniu 2021 r. wojewoda łódzki, który argumentował, że takie rozwiązanie ma zaradzić „niesprawiedliwości” w podziale ogromnych pieniędzy z PGE, jakie płyną do regionu. Warto podkreślić, że to był kolejny taki wniosek. Wcześniej „rozbioru Kleszczowa” domagała się posłanka Małgorzata Janowska w 2019 r. Wówczas rząd na taki pomysł się nie zgodził.
Inwestycje w gminie zagrożone?
Ogromny zastrzyk gotówki, jaki popłynął z PGE do gminy Bełchatów, już częściowo został przeznaczony na inwestycje. Ogłoszono przetarg na nowe autobusy, zaplanowano liczne remonty i inwestycje m.in. drogowe, budowę kanalizacji itd. Część pieniędzy gmina Bełchatów przekaże dla sąsiednich samorządów w ramach Funduszu Lokalnego Wsparcia i Funduszu Drogowego, na które przeznaczy w sumie kilkanaście milionów złotych. Czy mieszkańcy powinni się obwiać, że gmina ogromne pieniądze może stracić? Według wójta nie ma powodów do obaw.
- Kleszczów korzysta z ostatniej deski ratunku, jaką jest Trybunał Konstytucyjny. Rada Ministrów realizowała całą procedurę zgodnie z ustawą. Trybunał może ewentualnie zbadać procedurę i tryb, ale te były jednakowe dla dwóch gmin. Jako wójt wierzę w racjonalność organów państwa i jestem przekonany, że służby prawne MSWiA dokładnie zbadały sprawę, przed podjęciem takiej decyzji - mówi Konrad Koc, wójt gminy Bełchatów.
Jak dodaje, pieniądze pozyskane po zmianie granic zostaną przeznaczone na rozwój gminy przez najbliższe lata.
- Jeżeli mamy stoczyć kolejną walkę o te wydzielone tereny, to jesteśmy na to gotowi - mówi Konrad Koc.
Komentarze (0)