Samorząd i mieszkańcy najbogatszej gminy w Polsce nie poddają się w walce o przywrócenie utraconych terenów na rzecz gminy Bełchatów. W niedzielę (16 stycznia) w gminie Kleszczów odbyło się referndum, podczas którego głosujący mogli opowiedzieć za lub przeciw przyłączeniu części gruntów do sąsiedniej gminy. Na kartach głosowania mieszkańcy musieli zaznaczyć, czy popierają uchwałę rady gminy wyrażającą negatywną bądź pozytywną opinię w sprawie zmiany granic.
Jak zagłosowali mieszkańcy?
Na 4772 mieszkańców gminy Kleszczów, którzy w dniu referendum byli uprawnieni do głosowania, udział wzięło 2656. Frekwencja wyniosła więc 55,6 proc. Spośród głosujących 2599 (97,8 proc.) opowiedziało się za tym, by Rada Gminy Kleszczów wyraziła w swojej uchwale opinię negatywną. Co ciekawe, były też osoby, które głosowały za wyrażeniem przez radnych opinii pozytywnej. Tak głosowały 32 osoby, głosów nieważnych oddano 27.
- Dziękuję wszystkim mieszkańcom, którzy pomimo wydania przez Radę Ministrów rozporządzenia niekorzystnego dla Gminy Kleszczów, odbierającego jej 16 procent terytorium, nie zrezygnowali ze swojego prawa do wyrażenia opinii. Tak jak już informowaliśmy podjęte przez rząd rozporządzenie o zmianie granic gminy Kleszczów - choć na dzisiaj jest skuteczne - nie kończy sprawy. Po podjęciu przez Radę Gminy Kleszczów uchwały, wyrażającej opinię w sprawie zmiany granic, rozpoczniemy procedurę prawną, której elementem będzie złożenie wniosku do Trybunału Konstytucyjnego - mówi Sławomir Chojnowski, wójt gminy Kleszczów.
Jak dodaje, poprosi Trybunał o sprawdzenie czy rozporządzenie o zmianie granic gminy Kleszczów i tryb, w jakim ten akt prawa był procedowany, są zgodne z ustawami oraz Konstytucją RP.
- Wysoka frekwencja w referendum i jednoznaczne opowiedzenie się mieszkańców gminy przeciwko zmianie granic jest dla samorządu gminy bardzo ważnym wsparciem w procesie, który ma przywrócić granice gminy Kleszczów do stanu sprzed 1 stycznia 2022 roku - zaznacza Sławomir Chojnowski.
Sąsiedzi zyskają finansowo
Przypomnijmy, że wniosek o zmianę granic na początku września ubiegłego roku złożył Wojewoda Łódzki - Tobiasz Bocheński. Decyzję tłumaczył tym, że takie rozwiązanie zaradzi „niesprawiedliwości” w podziale pieniędzy, jakie płyną z działalności bełchatowskiej kopalni i elektrowni. Pod koniec grudnia zielone światło dla "rozbioru" Kleszczowa dała Rada Ministrów wydając odpowiednie rozporządzenie. Skutek był taki, że formalnie od 1 stycznia do gminy Bełchatów zostały przyłączone tereny ze starą częścią bełchatowskiej elektrowni i kilkoma mniejszymi zakładami. Zmiana skutkuje tym, że budżet Kleszczowa zostanie uszczuplony co najmniej o 60 mln zł, a część podatków płaconych przez PGE trafi do gminy Bełchatów.Konrad Koc, wójt gminy Bełchatów uważa, że czas na przeprowadzenie referendum gminy miały podobny, a organizowanie głosowania po rozstrzygnięciu Rady Ministrów, to obejście prawa i swego rodzaju gra ze strony sąsiadów. Włodarz gminy Bełchatów zapewnia, że o rozstrzygnięcie całej sprawy jest spokojny, a samorząd już planuje wraz z sąsiadami inwestycje z pieniędzy uzyskanych z podatków płaconych przez PGE.
Komentarze (0)